ahhh u mnie ciagle jakies rarytaski pizza grill lody jakies desery mmm.. ;D
a jak bylam na diecie to jak wszyscy jedli pizze to ja jajecznice hehe
ahhh u mnie ciagle jakies rarytaski pizza grill lody jakies desery mmm.. ;D
a jak bylam na diecie to jak wszyscy jedli pizze to ja jajecznice hehe
Nie ma nikogo , nie ma Kasi nic sie nie dzieje U mnie 2 gk wiecej
Nie wchodze tutaj bo i tak nikt nic nie pisze.
Weszlam teraz z nudy zeby powdzielic sie z wami moimi historyjkami
Tak jak dotychczas mialam pecha z facetami tak i teraz mnie on nie opuscil
Znalazlam super chlopaka i zaczelismy byc razem. Bylo nam razem idealnie. On sie dobrze bawil i ja tez. Uczucie na maxa ,a nagle BUMMMM zniknelo wszystko jak banka mydlana. Z dnia na dzien powiedzial mi ze on juz nic do mnie nie ma i ze to bylo bardzo intensywne ale i bardzo krotkie zauroczenie. Phiii co wy na to???
Do tego moj byly ktory na 100% nic ode mnie nie chce, usilnie prubuje zabrac mnie na dyskoteke. Juz 2 raz mnie zaprasza, ale i tym razem nic nie wyjdzie, bo czeka mnie duzo roboty w ten weekend.
I wez tu zrozum faceta!
I znow czeka mnie przeprowadzka... juz 7 w moim calym zyciu
az sie smiejemy z moja mama ze nasz los to chyba ciagle przeprowadzki :-/
Ile razy wy przeprowadzalyscie sie w swoim zyciu??
Bo ja chyba pobije rekord
Nie ma diety-Nie mam ochoty-Nie mam czasu!!!
schudniesz!
ja z 5 razy, ale pamietam tylko jedna przeprowadzke, w pazdzierniku 2006 :P
a facetami sie nie przejmuj :P
ja raz ale tylko domek zmieniłam na większy podwórko praktycznie to samo
ja przeprowadzałam się raz. z samego centrum miasta na totalną wiochę
ale nie żałuję. wręcz przeciwnie :P
GuZi ale Ty rzeczywiście bijesz rekordy ale zostajecie w Niemczech, tak?
Tak podobnie jak Ty agassi prawie z samego centrum wyprowadzam sie na wioske :-/
Mam teraz 10 minut tramwajem do Centrum a tam jest multum sklepow doslownie wszystkie najwieksze centra handlowe w miescie.
Mam tez super bo widokiem z okna jest rzeka i pola (swiezutkie powietrze)
Naprawde przepiekny widok i zero spalin.
Lecz teraz musze sie przeprowadzic do wiekszego domku i to na wsi 15 km od mista :-/
Jedyne dobre jest to ze bede miala w tym domu swoje male mieszkanko, bo dostane pietro na ktorym ´sa 2 pokoje z kuchnia i lazienka.
No coz niektorzy mieszkaja jeszcze dalej i sobie radza...
Wystarczy ze 17 pazdziernika zdam egzamin z prawka to juz bedzie git! Bo bede sobie smigac autem do mista.
A co do diety to watpie zebym schudla bo moj nalog jedzenia slodyczy jest nie do opanowania. Wlasnie teraz tak mnie strasznie kusi na slodycze ze zaraz musze sobie cos znalezc. Jak z tym walczyc?? Bo to naprawde jest juz nalog.
Jak nie zjem czegos slodkiego to mam slaby humor i jestem rozdrazniona i laze , szukam po domu czegos slodkiego.
pisz tu koneicznie i sie przypominaj to bedziemy wpada cna pewno
oj doskonale wiem co sobie myslisz o facetach w tym momencie. moglabym Twoja historia z powodzeniem do moich przylozyc..
ale teraz poznalam nowych ludzi, z tamtymi juz nie bede miala zbyt duzo kontaktu, wiec chyba samo i tak wszystko pozostaje tak jak jest, nieroziwazane.
wiec sie 3 maj mala
ja od tygodnia tez w innym miejscu- przeprowadzka taka bardziej stala to 4ta, ale 'pomieszkiwalam' w wielu(5 w jednym miescie :P ), a teraz podsumowujac to 7 mieszkanko hehe
Tak masz racje nic milego nie mysle sobie teraz o facetach ijest mi strasznie trudno ktoremukolwiek zaufac. Moim zdaniem wszyscy to dupki, ktorzy umieja sie tylko nami bawic. Chyba przez cale zycie poznalam tylko jednego faceta z ktorym bylam szczesliwa. Z nim tez bylam rok razem. Niestety przez tych idiotow po nim , to juz sobie nie moge wyobrazic zycia z nim dalej (chociaz nawet nie ma na to szans).
Ja nie wiem czy po przeprowadzce z miasta do diochy tak szybko poznam nowych znajomych, bo mieszkajac tu w Niemczech mam to troche utrudnione. Nie przepadam za Niemcami, Turkami i Ruskami ,a polakow nie jest tutaj az tak duzo. Zwlaszcza ze to jest wiocha
kij z tym na razie musze sie skupic na prawie jazdy, wykonczeniu domu i szkole. potem moze wszystko jakos samo przyjdzie!
Czas pokaze!
P.S. Ma ktos pomysly jak walczyc z nalogiem slodyczy?
swoje własne mieszkanko? no proszę. świetnie też bym tak chciałaZamieszczone przez GuZi007
choć na obecną chwilę smęcę, że chcę się do miasta przeprowadzić. chociaż na trochę. tzn. w czasie studiów, pobawić się, mieć gdzie wrócić po imprezie, nie tracić tak dużo czasu na codzienne dojazdy na uczelnię
ale marudzę, mam samochód... ludzie dojeżdżają z bardziej odległych miejsc pociągami czy autobusami
chociaż ja nie lubię jeździć samochodem i pewnie gdybym nie musiała, nie jeździłabym
męczy mnie to stanie w korkach itd. no ale na to nic nie poradzę, muszę cieszyć się z tego, co mam
a kiedyś i tak pomieszkam sobie w mieście (ale tak naprawdę to nie wróciłabym już do centrum z rodziną, tutaj jest zupełnie inne życie :P i jak będę miała swoją rodzinę, mam nadzieję, że uda mi się mieszkać poza miastem, w "domku z ogródkiem" :P )
p.s. jakbym wiedziała jak walczyć z miłością do słodyczy, byłabym już szprycha
Zakładki