heh mialam to samo - jak sie wdrazylam do cwiczen, to potrafilam nawet bedac u kuzynki czekac, az pojdzie sie kapac, no i przez ten czas brzuszki robic a teraz sie sprobuje jakos zmobilozowac (probuje sobie przypomniec stary, wyprobowany program cwiczen) - obiecalam sobie ze w ferie poswiece na to czas, nie bedzie migania ze nie mam kiedy
Minelka ja tez za walentynkami nie przepadam.. a w tym roku akurat wypada tak, ze nie idzie ich uniknac w szkole, bo zawsze ferie zaczynaly sie albo konczyly w walentynki, wiec byly przyspieszone/opoznione no i wtedy to juz nie byl ten klimat i polowa sobie je olewala
2 tygodnie gratuluje silnej woli naprawde.. heh ja jak na razie 2 dni, ale od 4 zjadlam tylko 1 wafelka, wiec tez ide do przodu
Olcia wlasnie z powodu roznych terminow ferii z kuzynka moge spotykac sie tylko w w wakacje. Bo tak jak mowisz to nie ma sensu, ona ze szkoly wracalaby wieczorem, pozniej nauka i prawie zero czasu na rozmowe - o wspolnym wyjsciu juz nie byłoby co marzyc.. kurcze mogliby wykombinowac cos, zeby mozna bylo sie z rodzinka spotkac, a jednoczesnie nie bylo korków na stokach