-
trotka uwierz bardziej w siebie ja tez wiele razy podchodzilam do diety i po 2 dniach ja rzucalam
zeby zaczac raz a porzadnie, trzeba zmienic nastawienie i nie narzucac sobie zbyt wygorowanych celow..
ja mam identyczny problem jak ty..nogi..to poprostu moje przeklenstwo bluzki to sobie moge kupowac jakie chce..ale spodnie..ehh szkoda gadac..
dlatego postanowilam polubic rower i skakanke malo czasu minelo, a ja juz widze efekty wiec prosze cie nie zalamuj sie tylko glowa do gory
bardzo chetnie bede cie wspierac nie wiem czy teraz tez probujesz jakiejs dietki itd. wiec napisz jeszcze cos o sobie a postaramy ci sie tu wszystkie pomoc
PERwerS milo, ze sie do nas przylaczasz z ta wasa to ja tez nie za bardzo wierze :P ale i tak jej nie jem, wiec czy prawda czy nie to malo wazne dla mnie :P
aha..i gratuluje plaskiego brzuszka
-
po pierwsze brawo dla aphrodisiac87 za 100 odpowiedz brawo brawo
No ja jestem 101 wątek rośnie ciesze się z tego powodzenia dla was dziewczyny.
U mnie cooo ? dady ma urodziny i wiecie... wrrr ale cóz motywacja mi nie spadła.. od jutro dalsza walka, ale nie było zadnego "zutu", ze zjadłam tyle, ze mnie na wymioty bierze, a tak potrafie :/ (ale i tak nigdy niebełtam, omg) w każdym razie po 2 dniach diety widac ze mam płaski brzuszek ale mnie to cieszy wiec znowu... dietaa!! i jazda!!! oł pozdrawiam!
-
ajj dziekuje dziekuje za te brawa :P hehe
niezagruba gratuluje plaskiego brzucha zawsze jak sie przechodzi na dietke to sie brzusio kurczy jak ja lubie patrzec jak sie zmniejsza hehe to takie fajne nie?
mnie dzisiaj dobrze poszlo tysiaczek nie przekroczony i troche cwiczen, wiec jest ok
nom..reszta dietowiczek..meldowac co tam u was
-
Witam!
Przepraszam, ze dopiero odpisuje, ale nie zagladalam tutaj Przeciez Was nie oszukuje... Sama kiedys bardzo lubilam Wase... Na forum juz kilka razy o tym czytalam. Jesli chcecie, podam linki.
Pozdrawiam
-
cześć Laseczki!
Niezagruba, wiem, że pogoda kiepska! Ale wierzę, że może się poprawi Gratuluję, że dobrze trzymasz się dietki. Tak dalej.
aphrodisiac87 obiecuję, że nie przywiozę stamtąd żadnego dodatkowego kilograma a może jakiegoś tam zostawię hehe muszę się pilnować.
W końcu za 3tygodnie szkoła. Jak dziewczynki żyjecie z tą myślą Bo ja tragicznie...
U mnie całkiem, całkiem. Kontroluję się. Dziś zjadłam serek wiejski i małą bułeczkę.
Witam nowe forumowiczki! I zachęcam do wypowiadania się.
Trzymam kciuki.
Pozdrowionka i gorące buziaczki w ten ponury dzień Wam ślę
wpdanę jeszcze dziś żeby się pożegnać.
Papa:*
-
wiollka powodzenia życze ja też wyjeżdżam na tydzień na domek i tez musze się tam pilnować, zero słodyczy napewno i wzmożony ruch a poza tym musze sie dostaosowac bo szefem kuchni bedzie mam koleżanki i za bardzo nie bede miała wyboru na jedzenie... no taaak... wiec tak sie sprawy mają :P mam nadzieje, ze nie zawale.
Teraz MAM sie dla kogo odchudzać rozumiecie mnie ? No więc szczęśliwie idę dalej się odchudzać dziś mam w planach troszke posprzątać bo wczorajszych urodzinkach noo to pozdrawiam i zycze oczywiscie powodzenia. buzka.!
-
Minelka w końcu sie pojawiłaś ! No brawo! ale le mozna czekać! wstydz się!
żartoje oczywiscie, buzka :* podawaj te linki
-
Hej!
Laseczki wyjeżdzam. Przyszłam się pożegnać. Ale nie wiem na jak dłufo. Będę o Was pamiętać. Trzymajcie się i dietkujcie!!
papapa całuuuuski :*
-
wiollka tylko pamietaj, ze jestes na diecie ! dobrej zabawy.
wiecie co dziewczny ? mi chyba nie ejstpisane ważyć mniej niż 60 kg. nigdy do tego nie dodje, powiem wam, że moim największym zmratwieniem jest twarz. taaak bardzo bym chciala mieć kości policzkowe, reszta nawet już moze zostać... a w ogóle ja nie potrafiesobie powiedziec NIE! musze najpierw dojsc z tym do mojej psychiki, wmowic sobie, ze jedzenie mna nie rządzi, ze przecierz ono nie jest nawajzniejszym elementem mojego zycia! a teraz tak naparwde nic mi do szczescia nie brakuje, nie mam zmartwien itd. to w czym jest problem zeby schudnac to 5 kg! przecierz to nie jest tak dużo, czy to taki problem zeby przez 2 miesiace (ok.) jesc 1000kcal dziennie ? czy to nie jest choroba ? juz mi chyba na umysł padło z ta dieta... OD DZIS DIETA ! a za dwie godziny objedzona szukam jeszcze wiecej czekolady... rozumiecie mnie ? musze sobie to wytłumaczyć, że to jest nawet zdrowe. zdrowa zywnosc, niski cholesterol, ladna sylwetka, nie ma problemu z nadwagą... czy to tak trudno jest wtedy kiedy burczy w brzuchu, a nie z nudów ? tak jest... nie mam co robic to jem, jest mi zle to jem, jestem smutna mam problemy jem, jedzienie to dla mnie złoty srodek... na wszytsko! a przecierz nie wierze ze ejstem taka słaba, ze nie wytrzymam na tej diecie! 2 miesiace i koniec! a tak t odchduzam sie caly rok bez efektów... chore to jest chore ! jeszcze troche topopadne w bulimie nie mam teraz zadnego doła czy coś, ale poprostu ja sama siebie nie potrafie zrozumiec. teraz mysle o sobie ze robie zle, a za pol godzinyo tym zapomne i zacznie sie od nowa obzeranie ! ja rozumiem, ze czlowiekowi sie cos od zycia nalezy, ze nie mozna sobie za wiele odmawiac, ale ebz rpzesady, zeby to nie ciagnelo w druga strone i zeby bylo zle... ahh wiecie o c chodzi prawda? ah..
pozniej ejszcze tu wpadne, buzka.
-
wiollka bedziemy tesknic wracaj szybko, baw sie dobrze, pamietaj o dietce a my tu 3mamy kciuki
niezagruba nawet nie wiesz jak swietnie cie rozumiem ty i tak wazysz 62 wiec figurke masz napewno ladniutka a ja ..65..i cos czuje, ze wskazowka wagi sie chwiac bedzie..niestety w zla strone
nie wiem co sie z nami dzieje..wystarczyloby sie wziac za dietke raz a porzadnie i juz dawno mialybysmy spokoj..a tak.. masz racje..dieta ..obzeranie..i tak w kolko.ile tak mozna..jestem juz tym tak zmeczona i zla na siebie, ze szkoda gadac kompletna klapa..
nawet nie wiem co mi wczoraj odbilo do poludnia bylo ok..ale potem..jadlam i jadlam..jak w jakims transie juz czulam, ze mi brzuch peka, ale nawet to nie zmusilo mnie do przestania.. paranoja co ja ze soba robie
pamietam jak odchudzalam sie jakies 3 lata temu..to bylo chyba takie moje pierwsze odchudzanie..zainspirowala mnie kuzynka..byla na 1000kcal i codziennie troche cwiczyla..wiec ja postanowilam tak samo..zaczelam w ostatnim tygodniu czerwca..i cwiczylam dwa razy po 20min..nic wiecej..startowalam z 70..a na poczatku sierpnia bylo juz 59..
teraz jak o tym mysle..to nie mam pojecia jak mi sie udalo..czy to bylam jakas inna ja potrafilam wytrwac w swoich postanowieniach nie bylo zadnych atakow obzarstwa..oczywiscie od czasu do czasu zdarzylo sie zjedzenie czegos nadprogramowo..ale nie bylo niczego takiego jak mialam wczoraj
tak chcialam wazyc do konca wakacji te 55kg..potem chociaz 60..a teraz wiem, ze nawet tylu nie osiagne
musze cos zrobic z moim chorym umyslem..bo dieta to tez walka z wlasna psychika..
ojj cos sie bardzo rozpisalam :P nie wiem czy wam sie bedzie chcialo czytac te brednie, ale przynajmniej mi troche lepiej
niezagruba jestem z Toba damy rade tak jak pisalas..JEDZENIE NIE MOZE NAMI RZADZIC
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki