Laseczki ile schudłyście już z tych 10 kg...ja też chce 10 kilogramów w dół...jak myślicie w ile czasu mi to zajmie? Ile zdołam schudnąć przez 2 tygodnie...do świąt?
Wersja do druku
Laseczki ile schudłyście już z tych 10 kg...ja też chce 10 kilogramów w dół...jak myślicie w ile czasu mi to zajmie? Ile zdołam schudnąć przez 2 tygodnie...do świąt?
Cześć, ja jestem tu nowa i mój cel to zgubić 10 kg, albo conajmniej 5 :)
Do sylwka to mi się nie uda, chyba żebym się głodziła przez miesiąc, ale jakoś tak do lutego chciałabym to zgubić już. Czytałam ten temacik i widze, że się udało nawet wielu z was. Nie czytałam wszystkiego dokładnie, więc mogę sie mylić. Co tu jeszcze wam napisać? A! Jestem uzalezniona od słodyczy.... w tym tygodniu pobiłam rekord-wytrzymałam bez nich od piątku do wtorku!!! To dla mnie wielki wyczyn :) Ale wytrzymałam tylko dlatego, ze byłam chora i cały czas w domciu siedziałam (nie miałam za bardzo jak sobie kupić czy coś) Ale i tak jestem z siebie dumna :D
Właściwie to tak jak Maricia chciałabym coś do świąt zgubić, ale mi jest bardzo trudno sie odchudzić. Co proponujecie?
witam 2 nowe :*
po pierwsze Maricia do świąt z 2-3 kg uda Ci się na tysiaku musisz liczyć kalorie, kończ ostati posiłek, przed 18 i regularnie ćwicz naprzykład codziennie rób 100 brzuszków, kręć hulahopem (ja np. nie umiem :oops: :shock: :lol: i ubolewam bo podobno daje super efekty), hm... co jeszcze NIE JEDZ SLOCZY ! odstaw napoje gazowane a jak lubisz soki, to rozcienczaj je z wodą (mniej kcal a smk podobny) o czymś zapomniałam... ? :P
Demiza16 :) znajdź sobie jakieś zajęcie, żeby mieć mało czasu na jedzenie i słodycze, zawsze miej ze soba jabłko albo mandarynke, nie nos ze sobą kasy to nie ebdzies zmogla nic sobie kupic, do swiat tak jak Maricia uda Ci sie 2-3 kg schudnąć, stosujac powyzsze ^ reguły :) bradź się do roboty !!! jak tracicie motywacje to poszukajcie sobie zdjeć fajnych panienek na necie :D
Ahhh i podajcie swoj wzrost wage wiek i wymiary :)
Ja np. raztyje raz chudne, na pcoztaku roku sie odchudzalam schudlam z 63 do 57-56 i pozniej przytylam (najwecej bylo 66kg) tak sie odchudzalam opychalam na przemian... bo nie jadłam sniadań i sie zucalalm pozniej na lodowke i do nocy ciagle jadlam :shock: ZAPOMNIALAM POWIEDZIEŹ JEDZCIE SNIADANIA :!: :!: :!: :)Teraz znowu jestem na diecie i wiem, ze schudne, to trzeba trafić na odpowiedni moment, teraz schudłam 4 kg ważę 62 mam nadzieję, że do świąt będę ważyć 60 :) u mnie już widać efekty(naparwde! :P) mam chudszą twarz i nie mam rozepchane brzuchola ! chce schudnąc najbardziej na biodrach brzuchu i twarzy... mimo, że i tak jest lepiej ;)
co do śniadań to zgadzam się absolutnie! nie wychodzcie bez tego z domu ;)
Pamietam jak sie zwazylam i myslalam, ze bedzie GORA 60, bo wiecej byc nie moze... Wchodze patrze i taki zonk, bo bylo 69! Myslalam, ze sie zalamie :P A teraz kto by pomyslal?:D
Nasze samopoczucie sie polepsza po schudnieciu. A jak widze jak komus sie tluszcz wylewa to sie smieje sama do siebie w duchu, ze tez tak kiedys mialam, a nawet gorzej, a teraz juz tak nie jest :) Widze, ze mialas jojo na poczatku. Ehh tez w maju mialam. Ale teraz to juz tak powazniej do tego podchodze :D Damy rade :lol:
Postaram się wyrobić u siebie te nawyki. Śniadanie to zawsze jem i staram się nie jeść po 18 (chociaż czasem się zapominam)
Brzuszki też już robię - przynajmniej 50 dziennie. Chciałabym jeszcze biegać, ale nie mam za bardzo jak - nauka i to, że robi się szybko ciemno mnie ograniczają. Trudno będzie ze słodyczami, ale musze wytrrzymac. Do szkoły codziennie zabieram jabłko, żebym miała co przegryźć jak zgłodnieje :) Najgorsze są weekendy - wtedy przyjeżdżają moi rodzice (na tygodniu sa w Warszawie). Mama, jak to mama, przywozi pełno pyszności, a ja nie mogę się oprzeć. Zresztą pilnuje mnie żebym jadła i zawsze mówi że wpadne w jakąś chorobę - a ja jem duuużo..... No tak więc z moją mamą trudno jest wytrzymać....
Mam 16 lat, 165 cm wzrostu waże 65-66 kg (waga się wacha)
Moje wymiary to:
brzuch (przy pępku)- 85cm
biodra- 90cm
tyłek- 101cm (mam wyjątkowo duży tyłek :P)
No i to chyba wszystko już. Jakbyście chciały jeszcze jakieś wymiary to piszcie to się jeszcze pomierze :P
A no i najbardziej to bym chciała schudnąć ze wszystkiego po trochu: brzuch, ramiona, tyłek, nogi (łydek to i tak nie mam co marzyć, bo u mnie w rodzinie wogóle ma się już grube łydki) no i talia ogółem. Buźka też, czyli tak ze wszystkiego :)
Karolina, ja też... teraz na poważnie się zabieram bo poprostu szkoda mi... co to daje jak schudne 8 kg i za meisiac wroce do poprzedniej wagi albo nawet dojdzie mi pare kilo, to anwet nikt nie zauważy ze wczesniej schudlam tylko pozniej powiedzą ze ejszcze przytylam ! a teraz... nie patrze sie na ta kumpele z ktora sie zawsze odchudzlam robie to sama (no oczywiscie wy mi pomagacie) i nie ogladam sie. bo z kumpela to bylo dpchudzanie, ze jak ona spieprzyla jeden dzien to mimo, ze mi szlo dobrze to tez sie objadlam (teraz jak na to patrze, to nie wiem jaki w tym sens ale coz...) zresztą nie po to się męcze :) po pierwsze odchudzam sie dla siebie ! a dalej to wyglada tak...
1. sylwester, trzeba wyglądać ponad przeciętnie ;)
2. nowy trzeba zacząć z dobrym nastawieniem i z jakimiś dokonaniami... dalszymi celami zeby schudnac itd. ;)
3. niedlugo jest szkolny bal ! to prawie jak 100dniowka :D tez kiecke trzeba miec i w ogole... ahhh i co ?! pozniej wyjdzie w ostatniej chwili, ze zadna kiecka na mnie nie pasuje, o nie :D
4. ostatnia klasa gimnazjum, ludzie niech mnie zapamietaja, ze dobrze wyglądałam a nie ze bed eim sie kojarzyc z grubasem :D :shock:
no to na tyle, jak narazie :) dalej to wiadomo WAKACJE w koncu wyjsc w stroju i sie nie wstydzic brzucha czy nóg... :) a poza ty tak szczerze, to sama chce cos, zmienic w wygladzie moze w zyciu ? :P chce czegoś dokonać ;) hehe.
teraz to tylko musze wiecej ćwiczyć, bo cos kulawo mi to idzie... czasami sobie potancze i zrobie brzuszki ale to nawet nie codziennie... dzisiaj podje ejszcze biegać (wiem ciemno jak w *** :D ale z tatą).
Ehh no dokladnie... Trzeba sie jakos zaprezentowac nowej klasie w LO :D I na wakacjach nie bedzie sie unikac tlumow :wink: W ogole wyobrazcie sobie taka sytuacje, ze kupujecie spodnie, bierzecie np rozmiar mniejszy niz zawsze, a i tak za duzy :lol: Zawsze bylo tak, ze musialam brac wieksze, a teraz to bede musiala mniejsze :D Warto na to poczekac... A za kilka lat bedziemy dumne z siebie, ze potrafilysmy schudnac i bedziemy lepiej wygladac :)
A no i tańczyć też sobie lubię :P Ale najbardziej to jak jestem sama...hm....powiedzmy że wstydliwa jestem. Jak schudnę to nabiore pewnosci siebie i bedzie cacy.
A już nie mówię jak jabym chciała mniejszy rozmiar nosić! Marzenie....które spełnie ;)
Ty niezagruba przynajmniej z tatą biegasz, a ja nie mam z kim....Może ze dwa lata temu to jeszcze z bratem mogłabym, ale teraz wszyscy na studia i nic z tego. Sama jestem, a taty to ja sobie w życiu nie wyobrażam jak biega :lol:
Ja jestem teraz w pierwszej LO i na studniówke to już musze być szczupła, ale to jeszcze mam dużo czasu. Teraz to się martwie o lato - bo musze sie jakoś w stroju kąpielowym pokazać. Najlepiej to na ferie już być szczupłą, bo na zimowisko jak pojadę to może na basenik sobie pójdziemy :) Jak razem będziemy się wspierać to dojdziemy do celu :)
(narazie to nie moge skakanki znaleźć.....ehh