-
Rodzice a odchudzanie
Bywa tak, że rodzice są tak zakochani w swoich dzieciach, że nie zauważają jak ze słodkiego pączusia robi się pulchny nastolatek z kompleksem na punkcie swojej wagi. Albo po prostu przyzwyczaili się do "dużych" dzieci i ogromnych porcji. I zaczyna się gadka:
"Wcale nie jesteś gruba"
"Nie masz sie po co odchudzać"
"Nic nie zjadłaś"
"Co to ma być za śniadanie?"
I kochane Babcie wciskające kochanym wnusiom cukierki, czekolady i biedolące nad tymi biednymi chudymi dziećmi, co pewnie nic nie jedzą.
Spotkaliście się z czymś takim
A jak podchodzą do waszego odchudzania wasi starsi
-
moja mama jest przerażona tym co robię. Zawsze zjadałam 'cała lodówka + wszystko z najbliższego sklepu' a teraz nie przekraczam 1000kcl. Ale pozwala mi na to. Ale masz racje teksty typu "Przecież wyglądasz ładnie. Jesteś chuda" doprowadzają mnie do szaleństwa.
-
U mnie to głównie tata ciągle sie pyta czy coś jadłam a jak nie to mnie namawia
Albo jak ostatnio - po dość długiej przerwie - byłam u babci to oczywiście wyciągnęła delicje (cenie ja za to ze jest taka gościnna zawsze) i tylko ja nie zjadłam no ale co miałam zrobic
-
au mnie jest inaczej....wpienia mnie to okropnie, ale jak sie jeszcze nie odchudzalam wciaz mówili, zebym liczylia troche kalorie, nie jadla tyle, albo najlepiej NIC !!!!!! Wpienilam sie i nic nie jadlam przez jeden dzien, to zaczeli mi mowic ze mam sie nie glodzic, zer bede miec anoreksje.....hehehe i jak ich zrozumieć ?? :P
-
Skąd ja to znam??
Cześć, poruszyłaś problem który pojawia sie u większośc. ja odkąd jestem na diecie do baci po prostu nie chodze bo wiem ze ona bedzie potem na mnie śmiertelnie obrazona ze nie che jessc jej obiadków, ciasteczek itp moi rodzice akurat są równi, bo odkąd wyperswadowałam im namawianie mnie do posiłków dali spobie spokój i moge byc na diecie i jest ok, choć czasem mamka ze zgrozą patrzy na to co jem i mowi: 'Ale zebys sobie chociażjakies witaminy zjadła bo to co jesz to przypomina pakę a nie jedzenie" i na tym sie kończy, no a tata tylko sie pyta co pare dni "ile schudłaś? nie dość juz?". ale na początku było trudno;D mam jedne sposób ktory powinien podziałać:P jak ci dają coś do jedzenia głośno i z pewnością powiedz ze jestes na diecie i nie masz zamiaru tego jesć i po porstu wyjdz z kuchni a po paru takich akcjach dadzą ci spokój;D trzymaj sie;D:*:*
-
moja matka nie zgadzala sie zebym byla na diecie: kopenhaskiej, 1000kcal, kapuscianej czy kazdej innej. dlatego stopniowo przestawalam jesc: najpierw slodycze i jakies przekaski, kolacje sniadania...zostal mi tylko mikroskopijny obiad, ktory juz musialam zjesc bo to byl jedyny posilek przy ktorym rodzice byli mnie w stanie kontrolowac. i wiecie co?? TO BYL NAJWIEKSZY BLAD MOJEGO ZYCIA..taka "dieta" wykonczylam swoj organizm, zabilam przemiane materii... nie moge obwiniac matki ze stalo sie tak bo ona mi nie pozwolila odchudzac sie zdrowo. w naszym wieku rodzice czesto sa problemem w drodze do szczuplej sylwetki. jezeli tak jak u mnie-nie zgadzaja sie na odchudzanie, przekonujcie ich do bolu, robcie wszystko zeby tylko schudnac zdrowo pozdrowka:****
-
U mnie to akurat jest tak, że jak usiłuję przejść na jakąś dietę to moja mama dostaje szału. Ostatnio nawet na siłe wsypywała mi cukier do herbaty, którą ja potem po prostu dawałam komuś do wypicia lub w wersju hard wylewałam i robiłam sobie nową. Kiedy w ramach kolacji jadłam chlebek chrupki to awanturę miałam gratis, to samo przy jogurcie z muesli. Jak odmówiłam polania sobie kalafiora bułką tartą na masełku to stwierdziła, że nie widzi powodu, żebym jadła niesmacznie i że jej obrzydzam' Oczywiście taki argument, że to moje jedzenie wogule nie skutkuje.
Najgorzej było na tygodniowym pobycie u babci, która dostawała histeri kiedy mówiłam, że po jednej wielkiej bułce z toną masła i wędliną jestem najedzona. I oczywiśćie "Aniu, chcesz loda (batonika, cukierka, czekoladę)?" FRajnie być tak rozpieszczanym, ale waga cierpi Po tygodniu przytyłam całe 6 KILO
-
A moi rodzice cos pod nosem burczą, ze dieta jest droga i zebym szybciej ją skoczyła A babcia naturalnie, ze cos ostatnio gorzej wygladam
-
Ehh u mnie dokladnie to samo - jem co innego niz wszyscy - no i nie dosc ze ja cierpie - to uwazaja mnie troche za dziwologa.. ale juz najbardziej kwurza mnie to ze np o 16 jem deser - mam wyznacozne pory posilku- no i zjem byle cos tam , a za godzinke mama robi jakis pyszny deser ktory moglabym zjesc w limicie kalorii - no ale co z tego jak juz jest o ta godzine pozniej ( u mnie przesuniecie godzinne zawaliloby cale abc odzywiiania:/) nie lubie tego ..
-
Jak ja się odchudzałam to moja mama nawet nie zauważyła
A potem "Coś Ty taka szczupła??? Jak Ty to robisz???"
Fajnie co???
Papatki :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki