-
MaineCoon czytaj może uważniej to co ktoś pisze - tu nie chodzi o to, że nastolatki NIE MOGĄ się odchudzać, tylko o to, żeby robiły to rozsądnie i pod kontrolą - rodzica chociażby i nie powodowane emocjami typu "nie podobam się chlopakom, pewnie dlatego że jestem gruba.. ach, te moje 45kg to stanowczo za dużo!".
To, że Ty postawiłaś na sport i proste odstawienie czekolady i tłuszczu nie znaczy, ż 13latka która zobaczy taki post zrobi to samo. Bo jak trzynastolatka przeczyta posty innych mądrych dziewczątek namawiajacych się tutaj wzajemnie do chudnięcia do 40-35kg bo 47 to "za dużo" i "wiszą faldy" to będzie jadla jablka i jogurt dziennie. Może uogólniam, ale jak dla mnie 13-15latki to dzieci które uwielbiają przesadzać i wyolbrzymiać problemy, jasne że nie wszystkie, ale niestety w tym wieku ma się wyjątkowe predyspozycje ku temu :P Podparte hormonami. A coś takiego + okres dorastania kiedy organizm ma dość specyficzne potrzzeby jeśli chodzi o witaminy, mineraly i odpowiednio zbalansowane posilki = wyjątkowo niebezpieczna mieszanka wybuchowa.
Życzę jak najmniej takich nawiedzonych dzieciaków tworzących sekty odchudzaczek z "kości na ości". A pozdrawiam dziewczyny z nadwagą, które rozsądnie - w tym wieku przez ograniczenie slodyczy i uprawianie sportu - chcą coś zrzucić i czuć się lepiej.
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
prawie 15 lat,163 cm,45 kg
-
ja dopisze sie:
wiek:15 lat
wzrost:159
waga:65
bedzie:49
-
DO NUNA15
[DZIEWCZYNO TY OSZALALAS MASZ 15 LAT I WAGA 53KG JEST ODPOWIEDNIA 48/49 KG TO ZA MALO MYSL CO ROBISZ
-
ja tez sie dopisze
mam 16 lat
waze 60kg
wzrost 170cm
zaczynam od jutra diete mój cel to 55kg albo nizej sle raczej 55kg obecnie jestem w anglii i w pol roku przytylam 6kg w rzadne spodnie sie nie mieszcze wiec postanowilam ze sie zaczne odchudzac
-
Zgadzam się z pris, że tutej absolutnie ba$rk lekarza-dietetyka i psychologa zwłaszcza, bo nie tylko że dzieci (bo trudno o inne porównanie w wieku 13lat), ale i te straaaazsnie dorosłe 16-17latki po prostu nie umieją się odchudzać. Jedzenie samego nabiału (bo łatwo policzyć kalorie z jogurtu), czasami owocki, jedna dieta SB za drugą, brak normalnego jedzenia...nie było zbyt wielu przypadków kiedy ktoś tu się odchudzał zdrowo. Poza tym, potrzeby odchudzania tutej nie ma u większości dziwczyn a dążenie do wag pod 50kg to kaprys po prostu. Rozumiem kiedy faktycznie ktoś ma wyraźną nadwagę, bo oczywiście coś takiego w młodym wieku to problem na całe życie, raz wytworzone komórki tłuszczowe już nigdy nie znikają, czyli trzeba z czym takim walczyć. Ale znowu się zgadzam z tym, że powinno się to odbyć pod nadzorem a jeśli już nie, to przynajmniej wybrać "dietę" powiedzmy 1500-1800kcal polegającą na zwiększeniu ruchu i eliminowaniu wyraźnie zbytecznych rzeczy takich jak słodycze, zero opychania chipsami, jakie durne krakersy, kaloryczne dodatki, baz których spokojnie można coś zjeść...osobiście jem sobie kanapki z masłem, klasyczne domowe obiady, staram się akurat wystrzegać faktycznie kalorycznych dodatków, dań, nie opychać i schodzi po 0,5kg tygodniowo. Jem nawet o 22kiedy wiem, że spać pójdę o 3nad ranem i chudnę. Jestem zdrowa, pełna sił, nie ma głodu...problemtylko , że tutej zapanowała moda na mało i szybko... .
Psychoza z powodu talerza rosołu, albo jednego jogurtu na więcej to przypadki godne psychologa. Wielu tutej przejęło maniery innych a zwłaszcza chuderlaków, padają zdania częste blogów anorektyczek, autosugescja, że jest się złym, bo o jedno jabłko za dużo, bo niegrzeczna dziewczynka, bo gruba świnia zjadła o 100kcal za dużo i za dużo i jeden centymetr w udzie.
Ja wołam o pomoc, mnie osobiście to tutej przeraża...
-
Wzrost : 167 cm
Było : 96 kg
Jest : 74 kg
Będzie : 69-67 kg
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki