-
u mnie slodycze non top sa w barku :P a ja mam w szufladzie jeszcze 10 kostek czekolady i 5 opakowani patetkow :P
ale jakos wole zjes sobie jablko i pomarancz (juz 2 raz w tym dniu)
-
ja jednak wole miec w domu slodycz, bo nie rusze ich, a owoce to zawsze moge zjesc, no i wlasnie wtedy zapominam o limicie
niech dalej kupuja slodycze
-
u mnie zawsze jest i to i to, wiec sa dwie pokusy no a co do zielonych grejfrutów, to nigdy w zyciu nie jadlam - zawsze jak cos czerwone, no i tak srednio mi smakowaly u nas tez chyba nie ma ich (w koncu taka metropolia kurcze :P ). w ogole jutro jade na premiere "ja wam pokaże", dzisiaj sie dowiedzialam, w ogole od razu humor lepszy
dietki za to nie komentuje, najadlam sie otrab granulowanych (dorwalam sie do paczki i prawie cala zladlam ), wafli ryzowych - nie byloby zle gdyby nie to, ze one byly z zoltym serem (za ktorym tak srednio przeciez przepadam)i ptasiego mleczka i nawet kcal nie licze - a najgorsze jest to, ze nie mialam po tym wyrzutow.. naprawde nie wiem, co ze mna jest, znowu sie powtarzam z tym zawalaniem i kurcze jestem teraz na siebie zła w ogole wczoraj nie moglam wejsc na forum, dzisiaj mi sie co chwile zawiesza, wiec sorki, ze nie bede pisac na wszystkich topikach
No i moja mama chyba cos podejrzewa, znaczy wczoraj slyszalam, jak gadala cos - nie wiem czy to bylo o mnie, bo byly zamkniete drzwi i nie dalo sie wychwycic dobrze, ale z tego co uslyszalam, dowiedzialam sie czegos takiego "nie je tego i tamtego, kupuje sobie to, je przede wszystkim to, no i chyba znowu cos zaczyna". Moze troche to niezrozumiale, ale z moich domyslow wynika, ze teraz mnie bedzie miec na oku i pilnowac - szczegolnie, ze odstatnio sie wypytywala, czy biore kanapki do skoly, ja do niej, ze jak chce, to biore, a jak nie to nie. Ona do mnie ze powinnam brac, ze to tyle godzin i w ogole, i skad ja wiem, ze nie bede glodna. Ja mowie, ze wiem, bo np sobie zjem wieksze sniadanie w domu i jestem pewna, ze nie bede glodna, ona do mnie, czy ja sobie planuje, ze nie wezme do szkoly, np tak jakbym mogla planowac, ze dzisiaj nie jem slodyczy. Probowalam jej wyjasniac, o co mi chodzi, ze ja wiem co robie, ze ona nie je sniadania w domu, a ja nie biore do szkoly, a ona tak jakby mnie nie slyszala i dalej mnie wypytuje, co ja rano jem
Kurcze ja tego nie rozumiem..
-
to jest mama martwi sie o Ciebie
grejfruty zielone starsznie sie roznia od tych czerwynych bo sa slodkie ;p
-
To mów mamie że kupujesz sobie coś w szkole. Ohh co ja robię namawiam cię do kłamstwa, ale z tego co piszesz ona nie rozumie twojego myslenia. Wydrukuj jej smoczka ;P Daj do przeczytania. A jak nie sczai o co caman to jest blond. I tyle.
blue; no u mnei tak samo nei widziałam zielonych ;P
-
e tam bo sie nie rozgladacie :P macie alberta ?:P
ja nie mam z mama problemow pod wzgledem niejedzenia Ona i tak mowi ze jem za duzo muaha
-
u mnie to też jest różnie, ale w tej chwili nikt sie nie wtrąca, ważne tylko żebym jadla mięso chodź najciensze. Ja to jak cos jem, to jem to przy nich żeby widzieli że jem
Bluefire, dasz rade z mamą,
-
moja sie czasami czepiała...ale i tak nic nie mówiła... hm, to może pakuj przy swojej mamie śniadanie do szkoły, tak żeby widziała, że coś bierzesz - byłaby spokojniejsza a i Ty miałabyś święty spokój
-
no ja przy niej nie moge pakowac, bo ona wychodzi przed siodma, a ja wtedy tez wychodze. Po prostu jej skituje, ze sobie biore te kanapki, zeby sie nie czepiala (ja robie je sama, bo juz jej powiedzialam, ze tak jest lepiej, bo wiem z czym chce miec sniadanie i sobie zrobie to, co chce). Ona chyba po prostu nie czai, ze ja naprawde nie jestem glodna, jesli zjem spore sniadanie w domu, no i sobie gada. Ale jak na razie jest spokoj, jedyne co mnie wkurza, to ze np. ja mowie, ze sobie wezme dokladke, a ona do mnie "pewnie, jedz chudziaczku" - tak jakbym wazyla z 45 kg, a nie tyle, ile naprawde waze Dobra, koncze temat mamy, poki co jest spox w miare, jak beda problemy to bede pisac o tym. Dzieki wielkie Wam za doradzenie
A wlasnie, bylam na filmie i Wam powiem, ze swietny jest Czytalam ksiazke, no i nie zauwazylam, zeby wycieli cos istotnego (chociaz zwykle tak sie dzieje w filmach), a i aktorzy byli swietnie dobrani, i muzyka fajna, no i sceny dobre - jednak jak widac dobrze jest, kiedy sama autorka pisze scenariusz Po filmie za to gorzej bylo wrocic - do Legnicy dojechalismy jeszcze jakos, ale na drodze Legnica-Złotoryja to porazka - co chwile auto chodzilo na boki, bo lod byl i jeszcze nieposypane ja po prostu nienawidze jezdzic zima, mialam z mama pare niemilych sytuacji w stylu spory slizg i to jest jakis moj slaby punkt chyba, bo wole nawet nie patrzec na droge, tylko zamknac oczy i siedziec - ewentualnie rozmawiac, byle nie widziec
Hip, u mnie nie ma Alberta, a nigdzie w poblizu nie widzialam - u mnie tylko Plus, Biedronka i Dom Handlowy W Legnicy tez nie przyuwazylam jakos..
-
no cóż...mamy takie są :P chyba dla każdej mamy jej córeczka to jest najpiękniejsza, najzgrabniejsza itd :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki