Ach dziewczyny załamka Wczoraj dzień z dietką zawalony i dzisiaj też już zjadłam 930 kcal Jedyny ratunek do konca dnia żyć na herbatkach... Nie miałam do was dostępu (awaria kompa) i od razu... ach... Jednak to wy jestescie moją siła. Wczoraj jeszcze nieźle mnie zdołowały moje kumpelki. Posiedziałyśmy sobie u mnie, pośmiałyśmy się i wogóle fajnie Nie to, zeby one coś o wadze mówiły (tzn mówiły, pytały czy ja przypadkiem nie schudłam) ale sam fakt ich mnie zdołował. One wszystkie 3 są bardzo szczuplutkie a jedzą na 1 posiłek tyle co ja na dzień. I gdzie sprawiedliwość?? Wyszłyśmy ode mnie ok 20 i wstąpiłyśmy jeszcze do sklepu, bo jednej z nich się lodów zachciało a w domku na nich czekały hamburgery i to po 2 sobie zażyczyły. Normalnie ja się zastanawiam gdzie one to mieszczą wszystko. Zresztą mój brat to samo. Po obiedzie potrafi zjeść jeszcze duuużo chleba bo się nie najadł. A na kolację to u niego standard 10 kromek..... Kiedyś mu liczyłam ile je kalorii dziennie i wyszło 10000 kcal (nie pomyliłam się z liczbą zer!!). A jest szczuplutki! Nie ma bata, biorę się za siebie w koncu! Noe nieźle mnie zmotywowały twoje fotki! Różnica powalajaca, naprawde! Weera jak ja ci zazdroszczę tych ferii... U mnie dopiero od 10 lutego Jeszcze prawie miesiąć muszę poczekać Jeśli chodzi o moje fotki to daj maila to Ci prześlę (tylko się nie przestrasz mnie kochana) To teraz idę na angielski a potem wracam i robię abs, w koncu odchudzanie to odchudzanie
Zakładki