Wątek: To już ostatnia próba ( fotki str 24,27,36 )

Dziekuje Wam wszystkim bardzo dziewczyny nie spodziewałam się tego a ja dziś najadłam się czekoladek tyle ich miałam aż mi nie dobrze bleeeee i znów niw dam jej kolacji od jutra dieta

Domku z okiennicami, fury z mocnymi zderzakami, perfum bez liku, pieniedzy pliku i samej słodyczy.Tego ja Ci życzę

dzieki za życzonka
ale czekoladki fuj fuj

DZIEŃ KOBIET, DZIEŃ KOBIET
NIECH KAŻDY SIĘ DOWIE
ŻE DZISIAJ JEST ŚWIETO SUPER LASEK - CZYLI NAS

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO I BUZIACZKI

Na czekoladki to schowaj w kąt i zostaw dla gości yi to tych ,których nielubisz
niech sobie inni tyją a ty masz wyjśc z tego wątku po roku laseczka conajmniej o 20 kg lżejsza .

Elizabetko-ja chce 15 kg do lata Trudno bylo mi zaczac,ale od tygodnia trzymam sie jakos...(tzn dzisiaj nie moglam sie opanowac,ale mysle ze to przejsciowa slabosc byla ).Zaczynalam tak jak ty od poczatku roku-ciagle bylo od jutra
A ty naprawde zacznij od jutra

CZEKOLADKI TO NASZ WROG!!

elizabetka odstaw w koncu te slodycze

Elizabetko, a Ty jeszcze świetujesz

Elizabetko, znam ten ból
Od jakiegoś czasu jak tak mnie weżmie na słodkości biorę kilka rodzynków i tak żuje i żuje i niezle zaspokajam to łakomstwo. PWiesz po kilku dniach dietkowania zjadłam pół kostki czekolady, jaka ona była słooooodka! Peniw dlatego,że ją ciamkałam a kiedyś po prostu bym pochłonęła nie czując tej słodkości, prosto do brzucha. Zresztą podobnie jak inne smaczności
Odezwij się! Jak nie możesz narazie całkowicie zrezygnować ze słodyczy , to może sobie narzuć jakiś limit dzienny np dwie kosteczki czekolady
Nie poddawaj sie przypadkiem, ja też grzeszę i wściekam się na siebie ale póki co będę próbowała dalej:P Jednym drastyczne ograniczenia przychodzą łatwiej innym trudniej ja należę do tej drugiej kasty Ale reszta dziewczyn jest taaaka wyrozumiała

Ja jestem za drasycznym rzuceniem. Jak czekolada lezy w domciu w lodówce, zjem tyle, ile wolno to .......... ona mnie z tej lodówki WOŁA, słyszę ją w każdym kącie mieszkania, a nawet jak wyjdę, to woła, żebym wracała
ostanią oddałam mężowi, żeby się wreszcie zamknęła