Przestałam się tuczyć, zgodnie z Waszymi zaleceniami Fakt, trochę przesadziłam ostatnio, no i daleko mi do figury jaką miałam 2 lata temu... Wprawdzie waga nieznacznie wyższa od tamtej, ale widocznie inna proporcja tłuszczu i mięśni Dwie rzeczy mnie opryztomniły (oczywiście nie licząc Waszych uwag) - kiedy zmierzyłam podkoszulki z lycrą i uwydatnił sie ohydnie brzuszek, oraz trudność z dopięciem dżinsów-miarki. No więc zabawa się skończyła. Dobrze, że akurat jest czwartek i siłą rzeczy nie mam czasu na jedzenie, a na obiad zaliczam puszke kosmonautów Wieczorem, jak wrócę z pracy pognam prosto do łóżka nie ulegając pokusom. Piątek, sobotę jakoś zorganizuję, a w weekend zamierzam jeżdzić po słowackich zadupiach, gdzie pewnie nie będzie okazji do biesiadowania.
A! Mam jeszcze jeden motyw - za 2 tygodnie z hakiem jest komunia Maleństwa, więc matka powinna jakoś wyglądać

Joko - fajne masz to urządzenie, to chyba coś a'la orbitrek? Też chciałabym takie, ale nie wiem, czy nie podzieliłoby losu rowerka Mąż ćwiczy? Rzeczywiście ma dużo kg do stracenia...

Krysial - tak, biegam z tą cyfrówką, noszę ja w torebce, jako niezbedne wyposażenie A w aparacie nie używaj baterii, bo zbankrutujesz, tylko zainwestuj w akumulatorki.

Bewik - podziwiam Cię, że wytwarzjąc takie smakołyki pilnujesz diety (mimo chwilowych pączkowych załamań) Nie daj się zachciankom męża!

pozdrawiam wszystkie Dziewczyny