Witajcie!
Dziś sobie folguję, i to nawet świadomie, bo tylko raz w roku ma się urodziny! Jak na razie zjadłam ok. 1400kcal, mam nadzieję, że nie przekroczę 1500, bo folgowanie folgowaniem, ale rozsądek nie zapadł całkiem w letarg ;)
Za to sprawiłam sobie niespodziewany prezent. Poszłam się zważyć na kombajnie ważąco-mierzącym w aptece. No i okazało się parę rzeczy. Po pierwsze moja mechaniczna waga łazienkowa zaniża!!!! Naprawdę ważę 66,1kg (mniej 2kg!), a mierzę 175cm - więcej o 2cm niż myślałam (upewniałam się, czy aby ta waga nie jest jakaś taka bardziej optymistyczna, ale panie aptekarki przysięgały, że bardzo dokładna). Ale najciekawsze jest to, że mimo, że waga mi się nie zmieniła, to spadła zawartość tłuszczu - niewiele, bo 0,7kg, ale mam dowód na to, że teraz masa mięśniowa zaczyna się zwiększać! To dlatego te obwody maleją, a waga stoi!!! :P
Batory - zaczynać od hantli 2 kg nie ma sensu! To działałoby zniechęcająco. Masz rację, żeby kupić lżejsze. A bluzka świdczy o Tobie :)
Jado - podziwiam za dyscyplinę :)
papa