cześć Julisiu gratuluję "100-tki"
Ja na razie kompletnie sobie odpuściłam tzn. niby trzymam dietę i cisnę na rowerze codziennie ok.30min. ale mój zapał kompletnie się ulotnił... waga stoi jak zaklęta
wczoraj ze złości zeżarłam bielusieńką, mięciusieńką bułeczkę z mieloneczką i żółtym serem (ale mi smakowała!); nawet nie miałam potem wyrzutów sumienia...
na swój topik wrócę, jak waga znowu ruszy... nie chcę po prostu w kółko smędzić i narzekać poza tym teraz, jak emocje opadły i waga stoi od prawie 2 tygodni, odchudzanie i cała ta dieta wydają mi się szalenie nudne ; ale uparłam się (zacięłam??) i wiem, że nie odpuszczę, szkoda by mi było tych 4 kilogramów, które już straciłam a więc trwam w zawieszeniu i czekam...czekam... czekam...
a tak na marginesie to ja też nie piję 10 szklanek... najwyżej 3-4 czerwone herbaty (wody nie cierpię!); przed dietą w zasadzie piłam rano tylko 1-2 kawy... i nic więcej... nawet w lato; może nie jest to normalne ale ja nigdy nie odczuwam pragnienia.
pozdrawiam gorąco i mam nadzieję, że wrócę niebawem z lepszym humorkiem jak będziesz miała odrobinę czasu to potrzymaj czasem za mnie kciuki
Zakładki