Moje drogie ja rowniez przez to wszystko przeszlam i nadal mam ciagoty,ale potrafie juz /tak mi sie wydaje /nad wszystkim zapanowac .
Mnie rowniez bylo ciezko ,ale przyjelam tez zasade - NIE KRECIC SIE NIEPOTRZEBNIE PO KUCHNI Wierzcie mi to jest sedno sprawy . Zreszta zwroccie uwage ,jak chce sie Zarelka to gdzie oczywiscie kierunek strategiczny . Ja w tym momencie /ciagle jeszcze /bo nawyk pozostal jak chce cos skubac /a nie wierze ze na skubnieciu sie skonczy/ wymyslam natychmiast jakes zajecie . Dlatego powtarzam :PELNA KONTROLA
I wiem ,ze bedziemy ciagle walczyc ale mozna wyrobic inne nawyki .Na to trzeba jednak czasu - Mnie poki co sie udaje ,ale powtarzam -licho nie spi Czujnosc i jeszcze raz czujnosc .
Stwierdzilam jednoznacznie ,ze lepiej sie odchudzac -latwiej to przychodzi . Natomiast utrzymanie wagi znacznie trudniej I nie mozna byc za pewnym siebie -bo to prowadzi do zguby.
Zycze wszystkim wspanialego nowego tygodnia i gubienia zbednego balastu .
Zakładki