witaj Illa-myślisz,że im przejdzie Jestem pełna obaw.To chyba jednak synowa musi coś z tym wszystkim zrobic.Jak kiedyś delikatnie tylko nadmieniłam ,że tak byc nie moze -to była obraza majestatu i jakiś czas nie rozmawiała ze mna.No i oczywiscie stwierdzila,ze wie jak ma wychowywac dzieci .Prosze bardzo pomyslalam,ale długo nie czekalam jak mi przyznala racje istwierdzila ,ze nie chce Jej na zle.no ,ale to wszystko..Mam tylko nadzieje ze wszystko sie jakos ulozy,choociaz poki co widze to czarno.A teraz poprostu zaczyna mi dzieci coraz czesciej podrzucac bo sobie nie radzic.Ale to nie jest zadne rozwiazanie .To Ja musza sluchac ze mna sa idealne -wogole nie musze ostro reagowac.Pozdrawiam .
Zakładki