Cześć Jaxja.
Widzę, że zostałam wytypowana do świecenia przykładem. Jak sie tak zastanowić to / zarozumiale/ stwierdzam, ze się nadaję.
Nigdy, odkad utyłam ... dzieści lat temu, nie potrafiłam pokonać rozsądnie żadnej diety, więc tym razem postanowiłam jeść wszystko, ale znacznie mniej, dlatego, ze to nie wymaga żadnych specjalnych zabiegów. Wystarczy sobie uświadomić ile zjadłoby się "jeszce wczoraj" i uszczuplic znacznie porcje. Zęby "nie wariować" ustaliłam 5 posiłków, ale pomiedzy nimi to tylko po łapach można sobie dać, gdy się wyciągają po cokolwiek do jedzenia. Te porcje i muszą być wydzielone na talerz i jedzone na siedzaco przy stole, a nie na stojąco w biegu, byle gdzie i byle jak - bez telewizji, gazety czy komputera. I tyle, albo aż tyle. U mnie zadziałało, ale też zadziałało prawdopodobnie dlatego, ze zawzięłam się strasznie.
Zyczę Ci, zeby Ci się udało jak najszybciej pożegnać trzycyfrówkę i zobaczyć dziewiątkę z przodu.