-
Dodam jeszcze coś ze swojej wiedzy.
Fakt najedzenia się dociera do móżgu
po dwudziestu minutach od pierwszych kęsów,
więc warto tak zaplanować posiłki, zeby tak długo trawały,
ale ja wiem ile można pochłonąć przez tyle czasu....
Robiłam i robię więc tak - wiem, ze za kilka minut będę jadła,
zaczynam przygotowania od zjedzenia czegoś malutkiego, tak na dwa chapsy
i robię swoje, wyciągam jedzenie z lodówki, szykuję, nakrywam stół
i jak siadam to już kilkanaście minut minęło.
Pilnuję, zeby tak od razu nie rzucać się na jedzenie,
więc jeszcze idę do kuchni po przyprawy....
i dopiero wtedy zaczynam jeść to i tyle tylko ile zaplanowałam.
Bardzo szybko czuję się najedzona,
bo minęło 20 minut od tych przedposiłkowych kęsów.
Wcale nie było łatwo się tego nauczyć,
ale myślę, że Tobie się uda wdrożyć tę sztuczkę,
bo trzeba ten nasz mózg zmusić do takiego działania
jakie nam jest najbardziej potrzebne.
-
Witaj Doris :)
Przesunęłaś dziś suwaczek? bo mi się wydaje że jest mniej 8)
Widzę, że nie straszna Ci już kopenhaska :D, też uważam , że nie jest straszna. Żeby coś osądzić , najpierw trzeba to poznać ( kiedyś też się jej bałam )
Życzę Ci dużych efektów "kopenhaskich " :D
-
Ufff..zajęło mi to godzinkę ale przebrnęłam przez cały Twój wąteczek :lol: Baaaaaardzo mocno trzymam kciuki i naprawdę wierzę,ze ci się uda :lol: A z rowerkiem Cii do twarzy :!: :D Podziwiam za kopenhaską!!
Aaa...i wypróbuje to cwiczenie z tą butelką wody o którym ktoś pisał :lol: A tą butlą to machać pionowo czy poziomo?Bo chyba nie doczytałam :oops:
Miłego dnia!:)
-
:D Siringo :D :D dziękuję za cenne wskazówki, wszystkie sprawdzone odkrycia mile widziane.
z pamietnika grubasa:
:D Wczoraj pierwszy raz od niepamietnych czasów w trakcie przygotowania obiadu nie miałam nic w ustach :D .
:oops: :oops: :oops: Zawsze pożeram juz w trakcie przygotowania posiłku
:oops: , potem spory posiłek :oops: ,
:oops: a po też trzeba było posprzątać do brzucha :oops: :oops: :oops: ,
:shock: :shock: bo coś zawsze zostało w garnkach. :cry: :cry: :cry:
rano biorę hormony na czczo i za godzinę dopiero mogę jeść, zazwyczaj to było w biegu
potem cały dzień sobie obiecuję że dieta i po 18 basta
a jak wracałam do domu to było akurat odwrotnie.
teraz już prawie wakacje więc siedzę 2 tygodnie na tym forum i czuję że sie wszystko zmienia i niech tak trwa. Wczoraj ćwiczyłam z 6 razy butelkowce, króciótko ale się rozkręcam :D , dobre to jest :D :D :D zaprosiłam męża na spacer po obiedzie. Mąż był :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: -owany, bo nie wierzył własnym uszom i zaczął wspominać jak to dawniej bywało spacerowo, ale się urwało.
Wyszliśmy na spacer na Bulwary Wiślane, a tu nagle synek nadjeżdża na rowerze. Dosiadłam rumaka i pedałowałam wytrwale. Ale frajda :!: :!: :!: Nigdy wcześniej nie przyszło mi to do głowy, zresztą rower trochę za mały dla mnie. Zawsze znajdą się jakies wymówki.
-
Ewuniu!!!
Gratuluję zakończenia kopenhaskiej!!!
Taaaaaaaaaaaaaaaak przesunął się. U mnie to 2-3 kg waha się w zalezności od tego jakie są moje nogi. Ruszyłam dupsko i ćwiczę powolutku, pedałuję, zaczęłam dietę więc wody odpływają. Suwaczek drgnął, obrzęk mniejszy, rano miałam jeździć bo tak sie umówiłam z synkiem ale lało okrutnie więc pije dopiero kawkę śniadaniową i wybieram sie na rowerek stacjonarny do przychodni i ustalić terminy zabiegów. Byle by się udało w czasie wakacji, bo potem to jest bardzo wyczerpujące: praca i zabiegi. Zazwyczaj trzeba czekac ze 3 miesiące, ale zobaczymy.
Wczoraj i dziś nie czuje głodu, a wczoraj po tych spacerach wcale nie byłam głodna. Zjadłam przepisowo 2 jajka, wielki pomidor i zamiast szpinaku sałatę z pomidorem i cytryną skropione oliwą i bez soli. To było pyszne i sycące. A tak sie bałam że będę głodna.
-
Brawo kochana! Od Twoich ostów aż bije szczęściem!! :D Gratuluję przesunięcia suwaczka,jazdy na rowerku..Widzisz,jakie to jest piękne?? Wbrew pozorom sport to nie męczarnia a przyjemność!!! a jaką radochę potem mamy,jak już poćwiczymy...:D
-
Dorisku- bardzo się cieszę, że i u Ciebie waga się ruszyła.
Nawet nie zdążysz mrugnąć :D a już znowu będzie mniej;
Tak trzymać!!!Tak trzymać!!! :D
Pozdrówki!
-
Doris witaj poniedzialkowo :D :D :D :D idziesz do przodu juz nie jak burza ale jak tajfun :wink: :D zycze Ci,zeby tego zapalu starczylo Ci na baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dlugo :wink: :D :D :D
Gratuluje pedalowania,fajnie na rowerku wygladasz :D :D :D no i wybaczam Ci,ze nie czekalas na mnie z kopenhaska :wink: :wink: :D :D :D
Gratuluje przesuniecia suwaczka :D :D :D ja sie dopiero po zakonczeniu kopenhaskiej bede wazyc 8) 8) 8) ...jesli wytrzymam :roll: :roll: :lol: :lol:
Stringa dzieki za cenne wskazowki...rowniez skorzystam ,a przede wszystkim z szejkera :D :D fajna i nieskomplikowana gimnastyka.
Pozdrawiam i zycze milego dietkowania :wink: :D :D :D
Ktory suwaczek Ci sie tak podoba :?: :?: :?: :?: :?:
Szpinak mam lisciasty mrozony,gotuje go w garnku z minimalna iloscia wody,troche go pieprze i sole...inaczej chyba sie nie da zjesc :roll: :roll:
-
Witaj Doris!
Kurczę chyba mnie złapało coś w stylu grypy jelitowej brrrrrrrrrrr potwornośc więc sobie siedzę w domu bo do roboty z tym czymś się pójśc nie da, i buszuję po forum w poszukiwaniu motywacji i pomocy w ułożeniu planu c czyli jak to zrobić żeby ważyć 89 kg, Widzę że u ciebie suwaczek przesunięty GRATULACJE.
Poszłam za twoim przykładem i odkurzyłam swój rower stacjonarny, uff trudno było się przemóc żeby na niego wsiąść ale jak zeszłam z niego po pół godzinie jazdy miałm dużą satysfakcję.
Karla
-
życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Mówia że w każdym zdarzeniu są plusy i minusy, może ta grypa ma same plusy, bo oczyści jelita. Bądź dobrej myśli. Wytrwania na te trudne chwile. I systematycznego spadku wagi Tobie i sobie też życzę.