Wymyśliłam sobie, że przyczyną braku sukcesu w diecie jest zbyt mała motywacja z mojej strony.
Niby się odchudzam. a podjadam słodycze i myslę o jedzeniu.
Ciuchy coraz ciaśniejsze, a ja nic nie robię. Koleżanki w pracy dogryzają.
Tyle refleksji niedzielnych. Co Wy na to?