Toshi milego wypoczynku na wakacjach :D wypocywaj, a jak wrocisz porzadnie bierzemy sie za odchudzanie :D
caluje :D :D
Wersja do druku
Toshi milego wypoczynku na wakacjach :D wypocywaj, a jak wrocisz porzadnie bierzemy sie za odchudzanie :D
caluje :D :D
TOSHI POZDRAWIAM.http://republika.pl/blog_rr_3005981/...sz_i_kotek.gif
witaj
Ja też zauwazyłam ,ze dziewczyny juz kapitulują -bo ileż razy mozna chudnąc i jeszcze szybciej nabierać . Mnie tez jakaś handra już wzięła -
cały tydzien licze ,cwicze i waga w miejscu :( Niechbym tylko zjadła ciastko :(
jaka to niesprawiedliwośc .
Miłego dnia
żadnej kapitulacji :x :x zakazane, walczymy dalej mimo wiatru w oczy :wink: :wink:
Tosiczku piszesz że troszkę Ci przybyło, może to te dni w miesiący kiedy to robimy sie podwójne i zaczynamy wątpić w swoje możliwości - uśmiechnij sie jutro będzie lepiej :lol: :lol:
Pozdrawiam :wink:
Historia mojego wypoczynku, to dobra nauka dla nas w pocie czoła się odchudzających wię skrobnę kilka zdań na ten temat.
Właśnie wróciłam, było wspaniale, nastrój mam świetny ale wcale nie schudłam a nawet trochę przytyłam. Nie zmieniam suwaka - wyrównam, mam nadzieję.
Pojechałam z mężem, bez 15 - letniej córki bo myślałam, że nie ma śniegu więc na nartach nie pojeździ a zanim bym ja wyciągnęła w góry to bym się nieźle zmordowała. Została z radością z babcią i zwierzakami a ja mam wyrzuty sumienia, że nie zapewniłam jej wysiłku :(
Ale za to wypoczynek miałam super. Zawsze jeździłam przynajmniej z dwójka dzieci a teraz luz. O 7 - 8 pobudka i basen - wybraliśmy ośrodek z basenem, bo zaoszczędzilismy na córce, nartach, instruktorze itp. Minimum 40 minut pływania :D . Śniadanie, niestety bardzo dobre - szwedzki stół. A potem hajda w góry - mąż nie jeździ na nartach (jak się okazało, niektóre wyciągi jednak były czynne). Pogoda przez pierwsze 3 dni była wspaniała - podejście we mgle i chmurach, słońce na szczytach, morze chmur pod nogami. Potem niesamowicie wiało, ale że nie mieliśmy dzieci więc jakoś przetrwalśsmy drogę ze słonecznika do chaty śląskiej.Wycieczki kilkugodzinne - o 16 - 17 byliśmy z powrotem. W czasie wycieczek w zasadzie nic nie jadłam. Herbata w schronisku, ewentualnie kanapka. Nawet na słodycze nie miałam chęci bo jak spalam to nie chcę jeść, zaspokajam się własnym tłuszczykiem. Potem znów około 40 minut pływania i wreszcie zasłużone jedzonko. Spotkaliśmy znajomych więc nie obywało się bez piwa, no i w czeskim schronisku nie obywało się bez trunku. Słodycze umiarkowane jak na takie spalanie - przez cały czas 1 ciastko w cukierni, trzy wafelki. Zważyłam się po powrocie - brak sukcesów a nawet nadwaga :( :cry: :( Gdzie tkwi przyczyna? Może piwo? Ale przecież nie wypiłam go tak dużo - średnio by wyszło po 1 piwie dziennie. Chociaż gdzieś słyszałam, że piwo to równowartość 14 kostek cukru :roll: Ponownie zgubiło mnie przekonanie, że jak spalam to moge jeść więcej - bogate śniadanka. Organizm przywykł do braku śniadań lub płatków. A ja mu zafundowałam jajka, paróweczkę i kanapki. Na obiad kasza gryczana z warzywami a tu pozwoliłam sobie np. na gulasz z knedlikami. Czy to taka zbrodnia :roll: Okazuje się że w moim przypadku tak. A może tłuszcz zamienia mi się w mięśnie - cha, cha :lol: :lol:
Z tej złości właśnie zjadłam paczkę ciasteczek i resztki czekolady, które były w domu. Ale ogólnie jestem dobrej myśli i wypoczęta. Acha - kupiłam sobie kijki, chodzi się z nimi świetnie nie bolą kolana. Tylko czy na naszych nizinach mi sie przydadzą? Pozdrowienia :D :D :D
Toshi super mials wypoczynek i tyle ruchu :D wspaniale :D a przyczyna tego ze nie schudlas to wieczorne jedzenie niestety,,,, :wink: pozno i kalorycznie :D ale co tam, nie ma co zalowac, teraz tylko scisnac pasa :D :D :D
pozdrawiam :D
:( Oj ciezko nam bedzie Toshiku zrzucic te nasze kilosy :!: :!: :!: :!: :!: Wlazi szybciutko nieproszone to cosik ,ale jakie walki musimy prowadzic zeby sie tego pozbyc :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: Do tego jeszcze wiosna sie zbliza i tez nam da popalic . :oops: :oops: :oops: oj da . :!: Musimy uwazac . :cry: :cry: :cry:
Misiala ma racje -ze wszystkiemu jest winne to wieczorne podgryzanie . Ja osobiscie wieczorami nie jem ,ale w ciagu dnia lubie skubnac TYLKO slodkiego . Chociaz ostatnio to prawie wogole nie trzymalam sie diety,ale to z powodu zatrucia pokarmowego nie moglam wogole jesc . Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze i Tobie i sobie duzo wytrwalosci w dietkowaniu .http://img315.imageshack.us/img315/7991/red40yb.jpg
witaj
Toschi -masz racje -tłuszcz niezabardzo zamienia sie w mięśnie ,tylko
przy dużym wysiłku jest przyrost mięśni . To bardzo ładny i zdrowy objaw bo napewno
wymiary ci sie zmniejszyły . Piwo jedno -nie ma dużo kalorii i podejrzewam
,że skrupulatnie liczyłaś .knedliczki :wink: mogłas sobie darować na korzyść parówki ,jajecznicy albo mięsiwa ,bo tobie tam było potrzeba wiecej białka .
Po za tym zastój w odchudzaniu zawsze jest i to trwa ok tygodnia ,bo organizm
niezabardzo lubi pozbywać sie zapasów -broni sie ,to tylko oznaka zdrowia .
Miłego dnia
no i jak tam Toshi :?: wrocilas na droge dietki :D czy jeszcze sie ociagasz :?: :D :D :D :D :D :D
Świetnie czyta się wasze rady. ja właśnie zaczynam. Potrzebuję 12 kg. Oczywiście żywię nadzieję,że mi się uda. % lat temu może 6 zrzuciłam 20kg.Nawet nie było tak ciężko, ale byłam 6 lat młodsza. Teraz w tym roku kończę 40, i to jest bardzo męczące. Ale trzymam się, chociaż to dopiero 3 dzień.Dziwne tylko to nie mam potzreby jedzenia slodyczy. Czasem powącham sobie, gdy mąż się objada paskudnie. Ale nie robi to na mnie wrażenia. Pozdrawiam