-
No Majka ale rozpętałeś dyskusję. Wracam po kilku dniach a tu nowości tyle, że trudno przeczytać . Masz rację , niestety każdy posiłek to ćwiczenie, które dość często oblewam Przy tych trudnościach A6W to pestka . Pozdrowienia
-
Witajcie
Guernico przeczytałam twoja bogata w treśc lekturkę i rozumiem, że to co opisujesz działa na twój organizm. Jesteś młodą osobą, ze znacznie szybszym metabolizmem. Ja nie wyobrażam sobie chudnięcia przy jednoczesnym zjadaniu pączków- mówię tylko o sobie-owszem słuchanie terapii, czy też wmawianie sobie pewnych kwestii może pohamować łaknienie na coś. W odchudzaniu jednak ciągle stawiam na ruch, dietę i dopiero wtedy na tzw wspomagacze. A może sie jednak mylę
AJKO nawet 40 dni nie wystarczy na zmianę moich nawyków, po prostu muszę się kontrolować już zawsze.
Majka- twój wątek robi się coraz ciekawszy i obszerniejszy
Pozdrawiam
-
Agaaa, a czy widzisz może (tak, jak ja) coś wspólnego pomiędzy Twoją teorią (jako osoba starsza ode mnie masz słabszy metabolizm, musisz więc się ruszać i stosować dietę, dobrze zrozumiałam, tak?), a przekonaniem o tym, że np. po 18 jeść nie wolno, albo mitem głoszącym, że aby schudnąć należy jeść jedne rzeczy, a innych unikać? Ja obaliłam oba. Znaczy nie ja, ale metoda Paula. W książce są opisane historie też dorosłych kobiet, które schudły w ten sposób.
Ja rozumiem i nie będę Cię namawiała. Słowo daję, że doskonale rozumiem. Sama umierałam ze strachu zajadając się moimi pączkami w pierwszym tygodniu stosowania tej metody. Nawet sobie nie wyobrażasz jak było mi ciężko, kiedy wszyscy wokół krytykowali, śmiali się, że co ona znowu wymyśliła, w życiu przecież nie schudnie w taki sposób. A schudłam. Pomimo tego, że (uwierz mi, proszę) naprawdę mój metabolizm w wyśmienitej formie nie był (śmiem mniemać, że mam więcej diet na koncie niż Ty, i to naprawdę masakrycznych diet w stylu 3 tygodnie na samych jabłkach etc.). A jednak. Różnica między nami polega na tym, że ja spróbowałam tylko dlatego, że wiedziałam, że na żadnej diecie (nawet 2000 kcal, na której bym przecież schudła) nie wytrzymam, a jeśli nawet wytrzymam, to skończy się tak, jak zawsze (w najlepszym wypadku jojo, w gorszym bulimia albo kompulsy). Ja nie miałam wyboru. Ty masz. Ty gdzieś tam w środku wierzysz, że dieta i ruch dadzą efekt. Ja wiedziałam, że ja tak nie potrafię. I teraz się z tego cieszę. Bo ja się już nie męczę. A na pewno nie tak, jak ci, którzy całe życie muszą się ograniczać. I proszę Cię, uwierz mi, że nigdy nie staram się nikomu narzucać swojego zdania, ale wiem, jak ciężko jest schudnąć, wiem, jakie to jest obciążenie, ale wiem też, że można inaczej. Wszystko, co inne budzi kontrowersje. Ta metoda obala wszelkie stereotypy dotyczące odchudzania. Bo jak to możliwe, jeść pączki i chudnąć? Całe życie nam wmawiają, że jest inaczej. Nie jest łatwo uwierzyć, że wystarczy zmienić podejście do jedzenia i można schudnąć o wiele przyjemniej.
I mam propozycje – pomyśl, czy byłabyś w stanie w najgorszym wypadku stracić 2 tygodnie? 2 tygodnie stosowanie metody Paula. 2 tygodnie stosowania 4 zasad (ja nic więcej nie stosuję, żadnych technik, tylko 4 zasady i płyta), bez ważenia się. 2 tygodnie. Możesz albo schudnąć i potem chudnąć dalej w przyjemny sposób, albo przytyć, czy zostać taka, jaka jesteś. Ja jestem pewna, że stałoby się to pierwsze. Ale zrozumiem, jeśli powiesz, że nie, że wolisz chudnąć tak, jak jesteś nauczona. Że nie wierzysz. Albo że boisz się stracić 2 tygodnie. Albo że po prostu nie chcesz, bo Ci to nie odpowiada. Ale może warto spróbować? 2 tygodnie. I naprawdę nie chcę Ci nic narzucać (zawsze raziło mnie u ludzi takie zachowanie), ale ja po prostu wiem, jak ciężkie może być odchudzanie, a istnieje dużo prostsza i przyjemniejsza metoda, która daje takie same (albo i lepsze) efekty. Jeśli tylko napiszesz, że chcesz spróbować, to wyślę Ci trening i zobaczymy. Ale oczywiście przemyśl wszystko. Najchętniej bym poleciła książkę, bo myślę, że ona by Cię przekonała.
No dobrze, idę spać. Dobranoc. I przepraszam, że sieję zamęt .
-
Juz też miałam iśc do łózka ale... Mnie też nie jest prosto wytrwać w diecie, męcze się i mam wrazenie , że jeszcze bardziej chce mi sie jeśc niż normalnie. Zresztą w moim odchudzaniu nie ma żadnych sukcesów. Cieszę sie z tego, że mniej wiecej utrzymuję wagę. Piszę o tym, bo będąc w twoim wieku byłam wysoką, zgrabną dziewczyną, jednak lata mijały i co roku z większą nadwyżką. Jeszcze się mieszczę w terminie nadwaga i wcale mnie to specjalnie nie cieszy. Takich osób jak ja jest mnóstwo no więc dlaczego tylko nieliczni tak zachwalają P Mc Jego teorie są nowatorskie i chyba nie całkiem sprawdzone. Super, ze tobie się udało - jak na razie do takich spraw podchodzę z dystansem- może z czasem to ulegnie zmianie.
Pozdrawiam-miłej nocki zyczę
-
No tak wszyscy tu sa tylko mnie brakuje
Napisałem już sobie na kartce co mam komu odpowiedzieć a tu... pojawiły sie nowe wypowiedzi
Ajka3
"trening do treningu" to tak jak "pamiętać o pamiętaniu"-jestem na bieżąco z Misiem Puchatkiem i tam takie teksty sa na porządku dziennym
Ja też czasem tak myślę i wtedy nie robie nic bo zawsze czegoś mi brakuje lub coś mi przeszkadza. Taki podświadomy sabotaż.
Opór rodziny-wiem o czym piszesz. Spotkałem sie z taka nazwą jak "ekologia zmiany". W dużym skrócie chodzi o to aby zmieniając się nie zrujnować sobie życia (bo np. żona odejdzie, czy szef będzie niezadowolony). Chudnąc często stajemy się atrakcyjniejsi dla otoczenia i to rodzi niepokój najbliższych. Kolejny aspekt to postrzeganie. Rodzinka, przynajmniej moja, nie ułatwia mi zmian i dostrzega jedynie powroty starych nawyków np. "o znowu stoisz przed lodówką". (to tak jak w szkole-nauczanie poprzez dokopywanie)
Fajne przekonanie "jeden rok-jeden tydzień" masz na to jakieś dowody czy to takie sobie wdrukowanie???
Tam zaleciało mi terapią z tym szukaniem dobrych stron i...zmianą sposobu ich realizacji. masz coś wspólnego z terapią
Guernica cz1
Fajnie, że piszesz o swoich doświadczeniach.
Słyszałem o takiej teorii, ze organizm może podświadomie sabotować zmiany.
Ten tekst mnie powalił
"Wiem, ze jeszcze będzie milion dni kiedy zjem za dużo ale ....."
Zgadnij dlaczego???
Podstolina
No ty jesteś już na końcu drogi i ....na początku . Teraz to utrzymać. Tak jak do tej pory dawałaś radę tak i tym razem dasz.
Zapraszam do wątku częściej
cdn.
-
cdn.
Guernica cz2
Pisałem o płytce tylko zdawkowo zdaje się, ze jest coś na pierwszej stronie. Fajnie, ze uzupełniłaś tą część.
Nie wrzuciłem plików na serwer ponieważ:
Uważam, że książkę z CDR można kupić, a filmów, które tam są nie
To taka moja wypaczona forma uczciwości
Na płytce jest transik hipnotyczny. Samo słowo "hipnoza" wywołuje u wielu ludzi w Polsce skojarzenia z "czarną magią". Tapping czy "kolorowy wir" dla wielu tzw. normalnych ludzi są po prostu "porąbane"
Jest takie powiedzenie, że "najgorszym doświadczeniem w życiu człowieka jest .... SUKCES" bo potem ludzie siadają na laurach. No ale w Polsce póki co jest "kult sukcesu" cokolwiek to znaczy.
Ciekawym dla mnie jest, że Mckenna poddawanie się łączy z ...wybaczaniem
Teraz WAŻNE!!!
Powiedziano mi kiedyś podobnie jak tobie straszną rzecz:
"do końca życia będziesz musiał....."
To jest straszenie. Ja jak słyszę taki zwrot to czuję niewyobrażalne męki do końca życia.
Przemyślałem temat i doszedłem do kilku jeszcze innych wniosków
Ano, ze będę musiał:
1. Oddychać do końca życia
2. Spać do końca życia
3. Chodzić/leżeć też do końca życia
patrzeć, mówić, słuchać, czuć, śmiać się, myśleć i kochać się i to wszystko do końca życia STRASZNE
-
Toshi
Nie ty jedna olewasz ten egazmin. Ja też czasami łapię za jedzenie, a nie pukam się. Będę musiał powalczyć np. z kotletem mielonym
agaaa
Fakt jest coraz ciekawiej
Guernica
Nic dodać nic ująć
Miałaś gdzieś jakieś zajęcia z motywowania???
agaaa
Każdy ma wolność wyboru. Guernica namawiała cię i to jest OK.
Kiedyś mój wujek - prosty człowiek powiedział "na Majdanku grubych nie było" i miał rację, tylko, że pożywienia w bród też tam nie było.
Sprawa nie polega na tym aby "jeść odpowiednio i ćwiczyć odpowiednio"-to ma być wynik procesu a nie jego przyczyna.
Pozdrawiam
Musze przyznać, że wątek rozwija się w dddduuuuZŻŻŻŻOOOOO ssssssszzzybccciieeej niż myslałem
Dobranoc
-
[img]http://www.kartki.******.pl/kartki/12/757.jpg[/img]
-
hahahaha skąd wy bierzecie takie obrazki hahaha
-
Tylko na moment - odnosząc się do różnych wątków - też wierzę, że umysł nami kieruje. A czasami i my możemy pokierować tym umysłem. Dlatego nieszczególnie mnie dziwi, że mimo tych pączków Guernica chudnie. Jesteś przekonana, ze to działa, więc działa. Tak jak ktoś inny jest przekonany do słuszności diet - i to też działa.
Kiedyś bardzo ciekawa rzecz się wydarzyła (nie pamiętam dat ani nazwisk, więc to nie będzie rzetelnie przytoczone). Był sobie lekarz, który ekperymentował z hipnozą. I był pacjent, który miał mieć przeszczepianą skórę, bo miał koszmarne zmiany brodawkowe. Rzeczony lekarz dowiedział się o tym przypadku z brodawczakami i postanowił wyleczyć pacjenta za pomocą hipnozy (brodwaczaki są podatne na takie oddziaływanie). Odniósł niesłychany sukces, nastąpiła wielka poprawa, po kojenych zabiegach hipnotycznych - dalsza poprawa, aż do wyleczenia. Wtedy pacjenta zobaczył chirurg, który kiedyś miał przeszczepiać mu skórę - baaaardzo się zdumiał na ten widok i zakrzyknął: "Jakim cudem? Przecież to nieuleczalne!" Okazało się bowiem, że nie był to brodawczak,ale jakaś genetyczna, nieuleczalna choroba skóry. Nasz hipnotyzer miał podaną złą diagnozę... Pacjent jednak został wyleczony trwale. Przypadek został opisany, a do świetnego hiipotyzera zaczęły walić tłumy chorych na tę genetyczną, nieuleczalnę chorobę skóry. Niestety, sukces się nie powtórzył. Wiecie dlaczego?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki