Witam,witam w to słoneczne popołudnie (przynajmniej nad moim lasem świeci śliczne sloneczko)
Nowości u mnie brak ,ale samopoczucie dobre,jak w każdy poniedziałek stanełam na wadze i jest w dół ,ale już nie o cały kilogram tylko o pół.
W pierwszym momencie było mi smutno ,bo ostatnio było po pełnym kilogramie na minusie
ale po chwili pomyślałam sobie"ty durna ty się ciesz z takiego wyniku bo jeszcze nie dawno bałaś się stanąć na wadze ,a kazdego dnia pracowałaś na kolejny wałeczek tluszczu"i tak się rozweseliłam swoimi myslami że miałam bardzo dobry i przyjemny dzień w pracy.
Ciężko pracowałam przez ładnych pare lat na tą nadwagę ,czasami moje jedzenie składało się tylko z tych "hap-łyków"w pracy ,obowiązkowej jagodziance po pracy ,stosiku ciasteczek i drugim nie mniejszym wieczornym stosiku kanapek,a pózno,póżno wieczorem na miłe zakończenie dnia w łóżku jakiś śnikersik lub czekoladka lub kawał wiejskiej kiełbaski(oh takiej pachnacej czosneczkiem i dymem).
Pozdrawiam was kochane dzielne istotki
Zakładki