:D BIDULKA CHYBA MA ZNOWU DOLEK :!: WRACAJ CZEKAMY :!: RAZ NA GORZE -RAZ NA DOLE :!: WYTRWAMY :!: WRACAJ :!:
http://www.gify.nou.cz/kv_ruze1_soubory/56.gif
Wersja do druku
:D BIDULKA CHYBA MA ZNOWU DOLEK :!: WRACAJ CZEKAMY :!: RAZ NA GORZE -RAZ NA DOLE :!: WYTRWAMY :!: WRACAJ :!:
http://www.gify.nou.cz/kv_ruze1_soubory/56.gif
Dziewczyny, jestem.....ale zgodnie z Waszymi przypuszczeniami daję plamę dzień po dniu i już nie wchodzę w moje szczupłe ciuchy.... :oops: :oops: :oops: Suwak na wadze z pewnością powinnam przesunąć ale nie wiem na ile, bo wagę wyrzuciłam w zeszłym tygodniu..... :? Nie, nie dlatego, że się jej obawiam, ale dlatego, że się zepsuła....I nie mam specjalnej motywacji, żeby kupić nową z wiadomego powodu. Pora brać się za siebie, bo już po mnie widać przytycie (moja Mamuśka mi powiedziała...i moja koleżanka...i mój najdroższy ślubny.... :roll: ).
I nie umiem zabrać się znowu....bo takie to trudne...i proste jednocześnie....
Głupia jestem, słaba i żałosna i tyle.
Nie pisałam, bo chciałam się odezwać dopiero, jak uda mi się chociaż ze dwa dni wytrzymać w limicie... :oops: Co mi się jeszcze nie udało.... :?
Jado! Jak fajnie Cię widzieć! Buźka mocna!!!!! Ja nie myślę o przyszłym roku, bo przy mojej niecierpliwości to zbyt dalekosiężny plan. Wolę myśleć o wiośnie i lecie, choć z tego myślenia guzik mi wychodzi.
Psotulko, kocham Cię normalnie i całuję mocno za nieustającą wiarę we mnie, niekonsekwentną jełopkę. I za podtrzymywanie mnie na duchu....duchu słabości i łakomstwa.... :roll:
Krysialku, wcięło mnie, bo się wstydzę. Jestem psychicznym obżartusem i już nie wiem co mam ze sobą począć. Zwłaszcza że na koncie ciągle debet, a żeby zaspokoić moje ciągoty słodyczowe potrzebuję na raz dużo łakoci, a że jest nas w domu trójka to wszystko razy trzy i wychodzą straszne kwoty....A do tego mój synuś przytył i MUSI schudnąć parę kilo dla zdrowia (lekarz tak radzi, poza tym widać sadełko i w jego wieku - 11 lat- to wręcz nieprzyzwoite....) A matka co? Kretynka po żywieniu człowieka, pracująca w zawodzie, świetna w teorii i taka żałosna w praktyce....
Toż mnie trzeba zlać, wybić zęby, drutować szczękę i zrobić przeszczep mózgu. Już ten od małpy byłby z pewnością lepszy.
Wstyd mi naprawdę!
Elu, ależ my się nie usprawiedliwiamy w głodzie. My usprawiedliwiamy swoje łakomstwo (głównie moje) i nadwyżki kalorii wiedząc, że to one nas gubią. Chyba nie czytałaś skrupulatnie naszych wypowiedzi. A może chciałaś się zareklamować jako specjalista?...Prosimy bardzo, ale bez komercji. Wszelkie rady są na tym forum baaaardzo mile widziane! :D
Misiala, jestem, jestem.....Wstyd mi że jestem z takimi zwierzeniami, ale jestem.... :?
Luizku, krzycz na mnie, krzycz, bo taka jest prawda że wcale mi nie idzie i powinnam się zawziąć, zamknąć gębę na kłódkę i powiedzieć Wam jak już mi się uda. A ja robię dokładnie odwrotnie i jestem negatywnym przykładem tego forum. Oraz jego zakałą.
Bewiczku, ja też za Wami tęskniłam, dlatego przyszłam...a raczej przyturlałam się do Was....Zaraz zajrzę do Filigree, to zobaczę co U Ciebie......
Kochane, przesyłam Wam swoje najnowsze zdjęcie w czasie tańca....
http://www.gify.nou.cz/mangosi2_soubory/3.gif
A to jak zaczynam się odchudzać:
http://www.gify.nou.cz/odvas_soubory/odv2.gif
Psotulko? Zmałpowałam od Ciebie link do tej strony z gifami....Mogłam?..... :D
http://www.gify.nou.cz/z_pes1_soubory/p26.gif
Aia, jesteś wspaniała, tymi zdjęciami rozbroilaś i choćbym chciala na Ciebie krzyczeć , to nie mam szans, bo gęba od ucha do ucha się cieszy.
Znam ten ból, najgorzej zacząć jeść to później ciężko skończyć,ale misialek podał fajnądietkę jabłkową , może zacznij od tego :roll: :roll: :roll:
Życzę powodzenia w dietkowaniu :lol: :lol: :lol:
Aiu, tak sobie czytam i przypominają mi sie moje zachowania sprzed ponad roku, kiedy po raz setny przyrzekalam sobie, że zabieram sie za siebie........ i to plucie sobie w brodę, po każdym dagadzaniu podniebieniu, też znam :D
Aiu, no już weź i wydoroślej :D, ja żałuje teraz każdego roku kiedy sie miotalam i myśle sobie że moglam zrobic te radykalne odcięcie ryja znacznie wcześniej :D
Zacznij od kupna wagi :D i nie daj sie tym wszystkim slodkim zmorom :D
Trzymam kciuki.
Buziak
Aia, co Ty wypisujesz :?: wlasnie z nami bedzie Ci latwiej znowu zaczac :D Nie kryj sie po katach,tylko tu wszzzzyssstttko pisz :D Ja podobnie ja Filigree teraz zaluje,ze nie wzielam sie wczesniej za siebie,tylko chodze juz 10 lat jak w osmym miesiacu ciazy :D
A co do slodyczy;to tylko na poczatku jest trudno,zobaczysz.
Musisz sie nastawic psychicznie i najlepiej,przynajmniej kilka pierwszych dni,nie mozesz miec zadnych slodyczy w domu i najlepiej tez wtedy nie chodzic do sklepu :wink: Zobaczysz ze po paru dniach nie bedziesz miala juz takiego ciagu :D :D :D Ja nie jem slodyczy od 3 miesiecy,wiadomo ze zdarzaja sie wpadki(u mnie orzeszkowe,migdalowe w nadmiernych ilosciach),ale generalnie ciasto jadlam tylko w swieta(troche). Niestety nie da sie ukryc ze cierpie np.w gosciach.W sklepie to pakuje do koszyka,tak jakbym kupowala,a potem odkladam na pulke,a w domu jestem taka szczesliwa ze nie kupilam..Dzieciom,ktore tez wlasciwie nie powinny jesc slodyczy,kupuje takie ktorych ja nie lubie :lol: :lol: :lol:
Och chrzanie farmazony,przeciez Ty to wszystko wiesz,prawda :D :D :D :D :D
Ps.na moim watku podalam diete owsiana, moze Cie zainteresuje :D :D :D
Powodzenia :D :D
Kocham Was!!!!
http://www.gify.nou.cz/srdce1_soubory/115.gif
:D KOCHANIE NIECH TO BEDZIE DLA CIEBIE WIELKA MOTYWACJA:
"....A do tego mój synuś przytył i MUSI schudnąć parę kilo dla zdrowia (lekarz tak radzi, poza tym widać sadełko i w jego wieku - 11 lat- to wręcz nieprzyzwoite....)
http://www.grzegomonia.com/kartki/kartki/kobiety01.jpg
ty nam się tutaj nie chowaj tylko spowiadaj sie codziennie z grzechów obrzarstwa , w pewnym momencie zrobi ci się wstyd i weźmiesz się za siebie, jak bedziesz się przed nami chowac to nic z tego nie bedzie, czasami pokrzyczymy na ciebie ale wiesz ze zawsze też cie pocieszymy, głowa do góry, tylko nie uciekaj przed nami
buziaczki :wink:
Aia , podpisuję się pod tym co Luizek napisał. :lol: :lol: :lol:
Nic dodać , nic ująć :lol: :lol: :lol:
Zdrowego , dietkowego weekendu :lol: :lol: :lol:
No dobra. Pora przestać biadolić i zrzędzić oraz składać czcze obietnice. Wczoraj kupiliśmy nową wagę. Dokładną, cyfrową i z pomiarem tkanki tłuszczowej..... Wynik mojego ważenia jest na dole w postaci nowego wykresu.... :shock: :? Nic już nie muszę dodawać.....Zaliczyłam na własne życzenie przecudownej urody jojo (ważyłam 74 kg...). A tkankę tłuszczową mam około 33% a to górne granice nadwagi, a za chwilę czekałaby mnie otyłość. W dodatku zszokowałam się wynikami mojego synusiowatego. Ma 11 lat, 164 cm wzrostu i waży 64 kg a tkanki tłuszczowej ma 32%, co przy jego wieku stanowi już poważną otyłość (jej środkowe, a nie początkowe zakresy)!!!!!
Naprawdę dało mi to do myślenia i teraz już koniec żartów. Muszę pomóc mojemu młodemu i samej sobie, bo taki stan sama spowodowałam. Kupowaniem słodyczy i pozwalaniem Jackowi na jedzenie tego, na co ma ochotę. A On je dosłownie ciągle. Chwilę po śniadaniu sięga po płatki, później jakieś ciastka, paluszki, maca itd. A do tego nie je w ogóle surówek i owoców. Koniec z tym. Będzie trudno, ale od dzisiaj zmieniamy sposób żywienia się. Opracowałam dwa plany:
Dla mojego Jacka:
1. Posiłków dziennie będzie jadł 5 (a nie 6754).
2. Posiłki będą normalne, ale z silnym naciskiem na jedzenie surówek i zamiana części pieczywa białego na razowe.
3. Między posiłkami głównymi może jeść jabłka, marchewki lub pić wodę lub soki.
4. Dużo ruchu - od poniedziałku zaczyna trenować w Akademickim Klubie Sportowym siatkówkę - treninki 3 razy w tygodniu po 1,5 godziny, a do tego wf w szkole.
5. Nie ma jedzenia po 20, a jedynie owoce.
6. Stanowczy koniec ze słodyczami!
Będzie mu trudno zwłaszcza z regularnymi posiłkami, zwłaszcza w weekendy, ale mam nadzieję, że się uda. Sam się wystraszył wynikiem, poza tym chce być sportowcem, a teraz jest dużo wolniejszy od wielu kolegów.
A teraz plan dla mnie:
1. Limit kaloryczny jak zawsze - 1500 kcal. (odstępstwa max plus 200 kcal).
2. Won białe pieczywo.
3. Jem wszystko, ale mniej treściwego a więcej surówek i owoców.
4. Nie kupuję słodyczy! (to najważniejszy punkt dla mnie, nałogowca). Słodycze jem tylko wtedy, jeśli jest jakaś specjalna okazja, np. imieniny, urodziny, impreza i mają się zmieścić w limicie. Czyli jem je tylko u kogoś, a do znajomych chodzę rzadko. U siebie w domu na razie nic nie będę piekła, jak zrzucimy z Jackiem trochę kilogramów, to w weekend będę coś piec (jedno coś), ale ma to się zmieścić w limicie (czyli wtedy mniej innego żarcia).
5. Ruszam się. Będę chodziła na aerobic, ale na razie nie wiem czy nie tylko raz w tygodniu, bo muszę na początku wozić Jacka na treningi (są w szkole w drugim końcu miasta), więc będę w domu dopiero około 18.30 i nie zdążę. Ale jak obadam dojazd i przejścia dla pieszych, to będę Go wsadzała w autobus i będzie jeździł sam, a odbierać będziemy go z moim chłopem na zmiany. W dni bez aerobicu w każdym razie ćwiczę w domu i więcej i dłużej chodzę z psem!
6. Nie jem po 19 (w drastycznych przypadkach po 20).
Chyba wszystko?....
Kochane, czekam na wsparcie i obiecuję zdawać relacje!
I powiedzcie mi jak zrobić dobrą surówkę z czerwonej kapusty?...Bo moje dzieciątko sobie zażyczyło....
http://www.gify.nou.cz/r_jidlo_soubory/49.gif
http://www.gify.nou.cz/s_ostatni_soubory/o4.gif
Witam Aia, ja jestem uzależniona, mąż sprząta, a ja tylko na chwileczkę weszlam zobaczyć, ale już służę pomocą,
masz surówkę, którą bardzo lubię :lol: :lol: :lol:
składniki
mała główka kapusty czerwonej - około 75 dag
2 duże, twarde i kwaśne jabłka
1 duża cebula
garść rodzynek
szczypta cynamonu
szczypta mielonych goździków
łyżka cukru
łyżka octu balsamicznego lub winnego
dwie łyżki masła
łyżka oliwy
sól
świeżo zmielony pieprz
pół garści posiekanej natki pietruszki
sposób przygotowania
Z kapusty odrywam brzydkie liście i szatkuję na cienkie a długi kawałki. Cebulę obieram i kroję w drobną kostkę. Jabłka obieram, wykrawam gniazda nasienne i kroję na ósemki.
W dużym garnku rozgrzewam masło z oliwą, wrzucam cebulę i smażę do jej zeszklenia, często mieszając. Do cebuli dodaję jabłka i smażę 2 minuty, teraz dodaję poszatkowaną kapustę, rodzynki, mieszam dokładnie, dolewam 2 szklanki ziemnej wody oraz wszystkie przyprawy z wyjątkiem natki pietruszki i wszystko jeszcze raz ponownie mieszam.
Potrawę duszę pod przykryciem na średnim ogniu do momentu, aż kapusta będzie lekko chrupka - około 30-45 minut.
Bewik, cudnie dzięki! Już wydrukowałam i zaraz idę do domu działać! W poniedziałek zdam relację jak smakowało!
http://www.gify.nou.cz/lid_kuchar_soubory/ku13.gif
Aia :D plan super,ciekawa jestem jak Ci sie uda z synem,bo jest ciezko,moj to dopiero zaczal sie odchudzac jak mial 15 lat,jak zrozumial,przepada za slodyczami i czasami je,bo nie jestem w stanie nad tym zapanowac :D :D
Powodzenia :D :D
bewik :?: czy w tej surowce musi byc cukier i maslo :?: bo wyglada apetycznie i chcialabym ja zrobic :roll:
Pozdrawiam :D
Hejka Aieczko,
no twój plan rozłożył mnie na łopatki.... zaadaptowuje go na moje potrzeby, bo u mnie ilość tłuszczu jest znacznie większa niż u ciebie.
A co do surówki z czerwonej kapusty, to ja daję tylko oliwę. Natomiast cukru odrobinkę, bo łamie smak. Czerwona kapusta jest ostrzejsza od białej i dlatego ociupinka jest wskazana.
Serdeczności, paaaaa :P
Jado wszystko wyjaśniła, więc nie będę się powtarzać, a plan fatkycznie dobry :lol: :lol:
Przesylam weekendowe pozdrowienia
GRATULUJE 50 :D
http://sirmi.ic.cz/mix/27.gif
witaj Aia -deklaracje :shock: ja juz po raz tysieczny sobie składam
Co do Twojego syna oj.. ,on rosnie i jego napady głodu są ,bo sie rozwija.
organizm domaga sie białka a on sięga po wegle .Wiec jedynym wyjściem
to dawać mu do zjedzenia konkrety -jajecznica ,jaja i kotlety -ale z tłustego mięska.
Nie będzie czuł głodu i niepotrzebnie rozpychał żołądek .
Surówki ,jabłka -owszem -ale nie na głoda .a ruch ćwiczenia
to nie tylko młodemu służą -ale kto mnie namówi :P
:D MUSIMY WIERZYC I WALCZYC Z NASZYMI LENIWCAMI :!: A TO TAKIE TRUDNE :!: GDYBYSMY TU NIE BYKY BYLOBY O WIELE TRUDNIEJ :!: POWODZENIA WAM ZYCZE :D
http://www.gify.nou.cz/obr11_ovoce_soubory/x20.gif
Aiu, gratuluje 50 stronki i podjęcia wlaściwych decyzji :D :D
Bądź dobrej myśli. Synuś mlody, szybko smignie w górę i z jego nadmiarow nic nie zostanie. Gorzej ze złymi nawykami, ale jak sie weźmiecie wespół zespół, to plany......... Jackowy i Twój będą w 100% zrealizowane :D
Tylko już nie zostawiaj nas na tak długo i bądź dzielna.......co ja mowię.....jesteś dzielna i pokonasz pokusy :D
Kochane Wy moje, no więc tak.
Sobota - plan pod tytułem "Jacek" zrealizowany w 100%.
plan pod tytułem "Mamuśka" zrealizowany w -100%. Ta głupia stara gropa wiedziała, że w domu są jeszcze zapasy herbatników i kamyczków, więc wyżarła je potajemnie (trzymając pod kocem i żując jak chłopaki nie widziały). A że było ich trochę, to dostała sensacji żołądkowych, w związku z czym dostałam nauczkę.
Niedziela - plan pod tytułem "Jacek" i "Mamuśka" zrealizowane w 100 % każdy!
Waga pokazuje 2 kg mniej, ale wiem, że to kwestia fizjologiczna związana z zatrzymaniem wody i przeczyszczeniem :D po sobotnim obżarstwie, więc nie ma się co podniecać, jak się utrzyma, to zmienię suwaczek. Nie wiem, czy nie powinnam jako start na wykresie ustawić 85, czyli aktualną wagę, bo 91 to miałam rok temu, a teraz ktoś może uznać z wykresu, że jestem grzeczna, a ja dopiero zamierzam. Być grzeczna oczywiście.
Dzisiaj jestem po śniadanku złożonym z bułki razowej wieloziarnistej posmarowanej twarożkiem Fromage (pycha). Na drugie wzięłam jogurt, obiad zjem w stołówce, a kolację po aerobicu (idę na 17.30). Wczoraj niestety nie ćwiczyłam, ale spacerowałam z psem 2x30 minut.
Filigree, masz rację, to już nawet nie chodzi o schudnięcie, ale o zdrowie. Dlatego te złe nawyki żywieniowe trzeba jak najwcześniej wyplenić. Tylko ciekawa jestem jak to się uda na dłuższą metę, już po schudnięciu, przecież teraz zaliczyłam piękne jojo.....
Psotulko, leniwiec we mnie jest straszliwy i jak myślę o zwleczeniu się z wygodnego wyrka, to aż mi trzeszczy w głowie...za minutkę....za dwie....za osiem.....
Krysial, tak, Jacka problemem i moim jest zdecydowanie nadmiar węgli. A tak drudno z niego wyjść, bo są smaczne i łatwe do zjedzenia bez przygotowania.....I trzeba coś z tym zrobić. Już robimy! Tylko jak Go nauczyć jedzenia surówek?!
Bewiczku, surówka wyszła pyszna, mimo że nie miałam cynamonu i goździków! Dziękuję za przepis raz jeszcze!
Jado, a też kapustę dusisz, czy robisz na surowo?....
Misiala, musi mi się udać z moim Jacuchem, bo naprawdę źle wygląda bez koszulki, ma typowo babską otyłość - fałdki tłuszczu zwisające nad gaciami i z boków przy każdym schyleniu się. Mój mąż np. ma brzuszek, ale on jest jędrny i na wadze tłuszczu wyszło mu 22% (u mnie i Jacka około 32%), więc to prawda że każdy ma inną budowę i inaczej wygląda przy tym samym wzroście i ilości kg. Zamierzam pozwalać mu na słodkości, ale dopiero jak zrzuci co najmniej 5-7 kg i jedynie od czasu do czasu.
Dziewczyny, przesyłam Wam siebie skaczącą na skakance:
http://www.gify.nou.cz/zeny2_soubory/126.gif
Aiu, ja też mam syna, jeden jest chudy jak tyczka wzrost 198 waga 68 kg, a drugi 174 waga 80, a przecież jedzenie robię jednakowe dla wszystkich. Każdy przekonywał mnie, że jak zacznie rosnąć w górę, waga będzie spadać. A guzik. Nie raz wchodząc do domu widziałam jego przy patelni. On po prostu lubi pitrasić. I co mam zrobić? Teraz ganiam go z kuchni, bo wiem, że jak jest ze mną, to lubi co nieco skubnąć. A dryblasa ani zagonić do jedzenia. On jeden nie musi odchudzać się.
Pozdrawiam :D
Zachęcam do zapoznania się:
Regulamin Forum Dieta.pl
Aiu, dzieki Twoim obrazkom poruszyłam stare pokłady sadła na oponie dolnej i górnej, a Twoje obrazowe opisy też swój udzial w trzesieniu sie w/w miały :D :D
Jestes niemożliwa z tym podjadaniem pod kolderką :D :D Masz ogromnego plusa za 100% realizacje planów i za melduneczek całkiem zgrabny.
Jesteś juz na dobrej drodze do zaliczania sukcesow w trudnej walce z soba i tym, co wodzi Cie na pokuszenie.
A te dwa kilogramki to super bonus i nie ważne że to woda, czy przeczyszczenie :D :D
Jak juz wiesz jak sie zalicza piekne jojo, to tez wiesz czego zrobic nie powinnaś :D
Juz jestem z Ciebie dumna :D
Miłość jak ciasto na drożdżach rośnie.
http://img.123greetings.com/thumbs/e...13-22-1042.gif
Filigree, dziękuję bardzo za pochwałę, czuję że aż urosłam z zachwytu.....
Op? Czy to jakaś aluzja z tym regulaminem?....Coś łamię?.... :?
Kwiatku, tak to już jest, że każdy z nas ma inny metabolizm i stąd takie różnice w tyciu.
Psotulko, sadełko niestety też.... :D
Babeczki, wczoraj było ok. Zjadłam około 1500 kcal zgodnie z planem nakreślonym wcześniej. Jedyne odstępstwo i to może i duże to zjedzony około 20.30 kawałeczek (ze 3 -4 kosteczki) czekolady z okazji Walentynek (robiliśmy wieczorem). Ale byłam na aerobiku i nieźle dostaliśmy w kość, a poza tym łaziłam dużo. Waga pokazuje 82, jak dzisiaj będzie ok, to jutro zmienię suwaczek......
Jutro też powiem co jadłam dzisiaj, bo jak piszę to mnie to motywuje, a teraz już muszę lecieć na angielski.
Buziole i pa!
http://www.gify.nou.cz/srdce1_soubory/133.gif
witaj, czytam i podziwiam twój plan i konsekwencje w działaniu, wszystko OK tylko nie podjadaj pod kołderka bo to ci na zdrowie nie wychodzi, czekam na dalsze relacje z realizacji planu
pozdrawiam
:lol: POZDRAWIAM WALENTYNKOWO :lol:
Wszystkiego Najlepszego Z Okazji Dnia Walentego!
--------------------------------------------------------------------------------
DLA :lol: WSZYSTKICH :lol: WALANTYNEK :P
CIEPŁA :) MIŁOSCI :oops: SZCZĘSCIA :lol: RADOŚĆI :D
SPEŁNIENA WSZYSTKICH MARZEŃ W DRODZE DO SCCZUPŁOŚCI
P.S.szczupłaści napisałam nie z powodu dysgrafii tylko dla rymu.
UDANEGO DIETETYCZNEGO DNIA ZYCZE :D
http://sirmi.ic.cz/kocka/83.gif
Witam moje kochane babeczki!
Melduję, że wtorek i środa upłynęły zgodnie z planem. Dieta w granicach 1500 kcal, wczoraj może z małym hakiem, bo jedliśmy kolację w centrum handlowym i wzięłam co prawda najlżejsze co było, ale mimo wszystko miało pewnie z 300-400 kcal (naleśnik z warzywami zapieczony z serem żółtym plus surówka z kapusty czerwonej). Gorzej było z ruchem, ale spacery z psem i po mieście też można zaliczyć, co? Zwyczajnie wracałam do domu późno i już nie miałam siły na dywanikowanie.
Zmieniłam swój wykres, bo doszłam do wniosku, że ważne jest aktualne gubienie kilogramów, a teraz zaczynam od 85.
Dzisiaj na śniadanie kupiłam bułkę razową i twarożek grani.
Na drugie będzie jogurt z ziarnami.
Obiad na stołówce (jem bez ziemniaków).
A kolacja w domu około 19.
W przyszłym tygodniu mam bal, cholender, co ja na siebie włożę? Przecież ja w ogóle nie mam balowych ciuchów?!
http://www.gify.nou.cz/zeny5_soubory/70.gif
WPADAM SIĘ PRZYWITAC I UŚMIECHNĄC DO CIEBIE :D
http://sirmi.ic.cz/kytka/109.gif
Aiu,
pozdrowionka z nad morza posyłam i niech moc planu będzie z Tobą.
A ta pani w pięknej sexownej sukni, hmmmmm, to chyba Ty, prawda?
Papatki, serdeczności :P
Udanego dietkowego weekendu. :D
http://www.gify.nou.cz/srdce6_soubory/221.gif
Kochane, u mnie dalej ok!!!! Hurraaaa! Chyba wskoczyłam na właściwe tory! I niech to nie będzie chwilowe!
http://www.gify.nou.cz/z_pes1_soubory/p26.gif
Wczoraj zjadłam około 1500 kcal, ale znowu bez specjalnego ruchu, więc jeszcze muszę popracować nad wieczornym zmęczeniem (wyszłam wczoraj z chaty o 7 rano, a wróciłam o 18.30 i padlam na pysk jak flak)...
http://www.gify.nou.cz/z_pes1_soubory/p1.gif
Dzisiaj nie mam popołudniowych zajęć, więc pójdę na aerobic, potrzebuję zdecydowanie wypocenia się na stepie.
Buziaki!
http://www.gify.nou.cz/s_ostatni_soubory/o1.gif
Jado i Psotulko! Dziękuję cudnie za odwiedziny i pozdrowienia!!!!
http://www.gify.nou.cz/z_krtek_soubory/krt6.gif
Świetna byłaś na tej skakance, a Twój mąż też niesamowity :!: :D ( widziałam go na innym wątku0A jak przygotowanie do balu?
Mój Boże jak ja Ci współczuję :cry:
Mam nadzieję , że wiedza którą masz pomoże Ci przynajmniej pomóc synowi 32% tkanki
norna dla męższczyzn od 10% do 19% , a biorąc pod uwagę wiek powinien być w dolnej
granicy normy. :( naprawdę bardzo Ci współczuję ). Całe szczęście , że kupiłaś tą wagę
ze wskażnikiem tkanki tłuszczowej teraz i Twoje odchudzanie pewnie ruszy z miejsca. :lol:
Nie martw sie wszystko będzie dobrze . dasz sobie radę. :lol:
życze wszystkim miłego weekendu
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Aia pozdrawiam :lol: :lol: Ciesze sie ze wskoczylas na odpowiednie tory :P Zycze Ci wspanialego dietetycznego weekendu :lol: :lol:
Witajcie babki!
Elu, dobrze Ci idzie. Współczucie, które aż kipi satysfakcją i ma podważyć to, co mówię. Tak, to prawda, że nie radzę sobie ze słodkościami i stanowczo wypleniam je z menu mojej rodziny. Tobie gratuluję idealnej wagi, ale mówię stanowcze nie błędom, które popełniasz wciskając kit dziewczynom, które się na tym nie znają. Zaznaczam, że nie mam nic przeciwko firmie H., jeśli ktoś tak lubi, ale nie rozumiem dlaczego wykorzystujesz to forum do darmowej reklamy popartej błędną indoktrynacją.
Ale żeby nie psuć sobie samej humoru, bo kocham to forum od lat i bardzo lubię dziewczyny - kończę już polemiki z Tobą i rób sobie co chcesz (dopóki pozwoli moderator), a ja wracam do zwykłej babskiej gadaniny, bo pracę wolę wykonywać u siebie w pokoju, a wirtualnie wolę po prostu pogadać.
Misialko, dziękuję ślicznie za życzenia! I trochę mi wstyd, bo wczoraj moje chłopaki przywiozły kamyczki i draże pomarańczowe....ale jedno odstępstwo na tydzień może być, co?....
Dzisiaj na śniadanie zabrałam kanapki z razowca posmarowane twarożkiem w paście z suchą kiełbasą, na drugie mam banana (chodzą za mną słodycze, więc niech będzie taka namiastka). A na obiad zrobię spaghetti, ale makaron ugotuję al dente i sos zrobię sama z chudej mielonej szynki i pieczarek. No i wreszcie poćwiczę, ale warunki będą trudne niestety, bo mój chłop wstawia drzwi w łazience i całe mieszkanie mam w gruzie.
http://www.gify.nou.cz/lid_instal_soubory/ins1.gif