-
Witam Zeusko :)
Ja również jestem częstochowianką :D
Straaasznie długo nie było mnie nie forum, co niestety nieco niekorzystnie odbiło się na mojej wadze (stres sesyjny - 3 kg nadwyżki). Do celu brakuje jeszcze paru kilo, i szukam jakiegoś kącika żeby się przyczaić i schudnąć sobie skutecznie do celu...
... mogę ?? :oops:
-
dubel :/
i jeszcze wyjdę na roztrzepaną
-
w końcu wybrałam sie dzis na basen :D . było fajowo - mało ludzi - i jest tam zawsze taki ratownik, co mi się podoba :oops: (i chyba ja mu też ) :oops: :lol:
Spożytych kalorii ponad 1200 :roll: , ale myslę, że nie jest xle - w koncu chcę wyjść z dietki, więc może to i dobrze :D
Olifka1 - serdecznie zapraszam - będzie mi bardzo miło, jeśli się przyłączysz :D
akuniawy - mam nadzieję, że twoje plany sie spełnią - bo basen to naprawde fajna sprawa - a do tego ciałko jakie smukłe :lol:
-
No dziś dzien zaczęty od stresów - mam małe (a może raczej duże :roll: ) problemy z systemem i muszę to jak najszybciej naprawić. cos czuję, że spedzę nad tym cały weekend :? . Szkoda gadac - zamiast miłego weekendu - mam zrabany weekend :x
A miało byc tak pieknie - juz nawet sobie planowałam , ze dziś popracuję nad magisterką troszke dłużej - a jutro bedę mieć dzień urlopu - ale cos mi sie widzi, że ani magisterki ani urlopu nie będzie :( . no nic zmykam i dopóki tego nie naprawię - nie bedzie mnie na forum - a to mam nadzieję, że nie potrwa długo :roll:
-
uff,
system uratowany :)
Za to przyznaje się do pochłonięcia 6 kostek czekolady i 2 herbatników :oops:
Wszystko przez stres :( - wybaczcie :roll:
W zamian zamierzam iśc poćwiczyc dobra godzinke - bo akurat telewizor jest wolny :D
Aha i weszłam dzis rano na wagę :oops: - chociaz zarzekałam sie ,że dopiero pod koniec miesiąca. no ale jest prawie 60 kg :D
Do wieczora tylko zostaje serek na kolacje i będzie w sumie 1100 kcal - czyli nie najgorzej.
-
Zeusko idziesz jak burza, jak ja Ci zazdroszczę :oops:
Ja niby dietkuję i ćwiczę, ale ostatnio jakiś specjalnych efektów nie widzę, tylko początki były super :roll:
Ale teraz zaczęłam tego pilatesa co drugi dzień i liczę z całych sił, że on mi pomoże :D
Zeusko, ale Ty po skończeniu diety nas nie opuścisz chyba co :?:
Bo ja nie wyobrażam sobie odchudzania bez Ciebie :(
Buziaki papa
-
Hej!
I ja właśnie zauważyłam, że Zeusce baaardzo sprawnie poszła dietka, no normalnie sukces na całej linii. Zanim zdążę zapoznać się z poprzednimi postami (naprodukowałyście już 10 stron jakby nie było :lol: ) Zeuska już osiągnie cel i zostanę samiutka.
A mnie zazwyczaj idzie jak po grudzie - mam wolny metabolizm i kompletnie nie wiem jak temu zaradzić :cry:
Generalnie staram się nie przekraczać 1000 kcal, piję zieloną i czerwoną herbaę w ilości litra dziennie, wodę mineralną, ważę się co dwa tygodnie... Ćwiczę również - codziennie na rozgrzewkę 25 min aerobiku z płytki, i na zamianę (czyli o drugi dzień) - albo brzuch (8 ABS plus zestawy podpatrzone w "Shape") lub uda (trening DJ Wellis). W planach mam karnet na aerobik, ale na razie w planach tylko ;)
W grudniu byłam o kilogram od wymarzonej wagi, ale, choć w Święta nie przytyłam, to sesja dała mi popalić, a ja niestety zajadam stres :oops:
To tyle o mnie :D
Chyba powinnam pożegnać się ze słodyczami... dzisiaj np zjadłam 1000 kcal i byłoby całkiem ok, gdyby nie to że po powrocie z zakupów wieczorem wcięłam cały rządek czekolady. Nie ma powodów do dumy. Tak, zdecydowanie słodycze są ZŁE :?
-
Hej dziewczyny,
dzis znów basenik - chyba sie uzależniłam :lol: i do tego jeszcze 0.5h spaceru - bo droga na basen w jedną strone zajmuje mi 15minut - i jeszcze przez kładke musze przechodzic - więc po drodze zaliczam jeszcze schody :D . Pilates i inne cwiczenia z płyty zostawiam na jutro.
A wy dziewczyny się chyba nie docieniacie. Ja u Asiuli czesto bywam i jestem pełna podziwu - same postepy robi ostatnimi czasy - to sie tylko chwali. Ja zamiast trzymać się diety to robie odskoki do słodyczy. No i Olifka ma już na koncie 8 straconych kilogramów - do końca zostało ci juz niewiele - ja w ciebie wierzę i wiem, że napewno dasz radę :D . Narazie cały czas tu jestem - przynajmniej do ustabilizowania normalnej diety - czyli min 10 tygodni :D Więc sie niczym nie martwcie - ja was zawsze będę wspierać - i mam taka prośbe,zebyście i wy mnie nadal wspierały - bo dzis juz miałam chwile zwątpienia :roll:
No ale tyczasem jest dobrze :D Życzę wszystkim dobrej nocki :wink:
-
Zeusko ja chodziłam na basen jakieś 2 lata temu i wracajac do domu zawsze musiałam pokonac kładkę. Pamiętam że zawsze z wielkim mozołem wspinałam się na schody... :lol: Na basenie zawsze dawałam z siebie wszystko. Po ,przestąpieniu progu domu zawsze padałam ze zmęczenia, choc zazwyczaj była to jeszcze młoda godzina ;)
Troszkę Ci tego basenu zazdroszczę !! Ja niestety złapałam tam grzybka, i to jednego z tych najbardziej upierdliwych do leczenia i lekarka poinformowała mnie ze do normalnej odporności po leczeniu natybiotykami to wrócę najwcześniej za dwa lata (sic!!)... :cry:
Dlatego na razie ratuję się innymi ćwiczeniami, a o karnecie na basen mogę tylko pomarzyć.
Dzisiaj są juz pierwsze powody do dumy - zrezygnowałam z budyniu czekoladowego (wspaniałomyślnie oddałam go tacie :P ), a na drugie śniadanie zjadłam sobie garsć orzechów arachidowych - czyli około 170 kcal, ale zdrowych kalorii :D :D
Miłej niedzieli Dziewczyny!
PS A te 8 straconych kilogramów to była powolna walka od początku forum... A jestem tutaj już trochę :oops:
-
dziś dzionek ładnie rozpoczęty :D
za chwilkę zrobie tylko konspekt do jutrzejszych zajęć w szkole, bo zaczynam praktyki i ide poćwiczeyć 1h z płytką :D
na obiadek dziś ryż z warzywami i kawałkiem kurczaka - mniam :P
robię sobie dziś planowany dzień wolny od pisania mgrki - a od jutra znów do boju :D
od jutra dieta 1200 kcal :D :D :D