Zeusko a ja muszę właśnie na odwrót. Ograniczyć ćwiczenia. Chlip. Z bólem serca.
Ale od początku.

Raport świąteczny - część II:

Poniedziałek:
kcal: 1450 kcal
ruchu znikoma ilość

Wtorek:
kcal: 1350
krótki spacer, może 1/2 h

Przez Święta przybyło mi: 0,5 kg

No właśnie - dlaczego tak mało ruchu. Ból w kolanach zrobił się już uciążliwy, trudność sprawia mi schodzenie po schodach, klękani, kucanie, podnoszenie się, wstawanie, ostatnio nawet skrzypi jak chodzi. Wybrałam sie do lekarza chirurga-ortopedy. Okazało się ze na skutek właśnie ćwiczeń fizycznych mam uszkodzoną chrząstkę stawową, któa nie regeneruje się sama Polecił glukozaminę (kuracja z 3 miesiące) i zabronił uprawiać sportu wyczynowo Rowerek - owszem, nawet wskazany, ale godzinkę dziennie, nie pod górę, nie szybko!
Na razie nie ćwiczę wcale, używam żelu przeciwbólowego. Ale brak ruchu to dla mnie prawdziwa tragedia, zamiarzam ćwiczyć oczywiście, ale krócej, mniej forsująco - nogi.

No i trzeba bardziej postawić na dietę! Bardziej restrykcyjnie, żeby była redukcja. A szkoda - bo sport sprawiał, że mogłam jeść na co miałam ochotę bez przykrych skutków.

Figa cieszę się że się wreszcie przyłączyłaś. I przestaniesz wreszcie szpiegować
Wpisała się tajniacko i nawet sie nie pochwaliła!