-
viola88 :arrow: no jasne że możesz - wpadaj kiedy chcesz :). Bucik coś twardo trzyma się swojego postanowienia, pewnie juz przeczytał 1 tom "Potopu", ciekawe czy dietka idzie jej równie dobrze :D .
Ja w święta też spróbuję sie jakos ograniczyć, chce sobie zrobić dziś dietetyczny deserek. Wycodzi mniej więcej troche ponad 1000kcal - całość
Oto przepis:
ok 1 litr jogurtu naturalnego 0%
slodzik do smaku
2 galaretki (jaki samk sobie zyczysz)
Migdlay (takie juz poplasterkowane mialam)
Galaretki rozpuscic w polowie porcji wody (normalnie to by bylo 1 litr wody na 2 galaretki, a tu ma byc 0,5 litra na 2 galaretki) i poczekac az sie zsiadzie tak do polowy (nie wodnista, ale i nie calkiem stezala). Jogurt wymieszac ze slodzikiem i do tego dodac galaretke. Wylac do naczynia i posypac migdalami.. Trzeba chlodzic ok 1,5 godz lub dluzej.
A tak wogóle to wszystkim życze
Wesołego Alleluja
http://www.bgwm.pl/zasoby/grafiki/wi..._2003_bgwm.jpg
-
hih ja też robię takie galaretki :D i tak różnie dodaję: raz maślanki, raz jogurtu .. :D mm pyszna sprawa. Takie jakby ptasie mleczko :D
A co do jogurtu 0% to jaki używasz.. ? :> Ile on tam ma w sobie tych nieszczęsnych kalorii ? :P Bo u mnie w lodówce stoi zwykła Bakoma: 65 kcal bodajże i tak się zastanawiałam ile takie zerowy ma :P
-
olcieek ja użyłam jogusia naturalnego, ale nie wiem czy on jest dostępny w calej Polsce bo możliwe ze to jest taki produkt bardziej regionalny. Ma 67kcal/100gram
Wygląda to o tak:
http://www.osm-krasnystaw.pl/produkty/jogus_3.jpg
-
Lub jako alternatywa jogurt biały Danone Naturalny bez cukru, kubek cca 150g ? ma 140kcal i w dodatku pyshniuśki i gęsty, że palce lizać aż zlizać :wink:
-
A ja mam Bakomę : ) Taka najzyklejsza, nie żadna light i ma w 100g- 62 kcal i 3g tłuszczu. Jest bardzo, bardzo, baardzo gęsta, wręcz nie można jej wylać z kubeczka, ale za to można nożem pokroić :lol: Polecam ! ;)
-
a ja jem z Zotta :wink: 65kcal na 100g :D
ech, wracam skruszona... :wink:
-
Wczoraj sie pomyliłam i napisałam posta w pamietniku wani a nie w swoim i juz nie chciało mi sie tego tutaj pisac :P. No ale tak po krótce:
Sobota - szkoda gadać
Niedziela - buuu :cry:
Poniedziałek - nie wiem co będzie, ale ma byc dobrze i jak na razie tak własnie jest. Dwa dni objadania sie wystarczą w zupelności, teraz trzeba wziąc sie w garsc i pozwolic nieco brzuszkowi odpocząć :). Pozatym nienawidze tego uczucia ciężkości :?
Bucik :arrow: no milo ze jestes :)
A co do tych jogurtów ... ja tam zostane przy moim jogusiu, jakos siła przyzwyczajenia jest wielka :D
-
Ninti też nienawidzę tego uczucia sytości <blleeee>
Oj jak dobrze, że święta są tylko 2razy w roku :P
no ale teraz trzeba się wziąć w garść i pozbyć się nadrobionego sadełka :?
Dziś już trzeba zjeść jak najmniej a potem bieganko (choć z takim pełnym brzuszkiem to nie wiem jak temu podołam :P)
-
Widać, że pozmniejszały nam się żołądki :P Kiedyś ja codzinnie mogłam jeść takie ilości jedzenia jak w Święta. A teraz .. ? Cierpiałam strasznie wczoraj. Tak jakby z przejedzenia ? :P Musze stwierdzić, że to uczucie sytości już mi się nie podoba ;p Brzuch wielki jak baalon i taki pełny dźwięk jak się z niego puknie, a nie taki pusty jak odgłos bębenka ;P
Ściągam od wczoraj ćwiczenia Tae Bo. Ponoć niezły wycisk. Zobaczymy czy podołam :P Planowałam trochę się powyginać, no ale jak to zrobić jak bebech taki pełny ? Przeszkadza przy robieniu jakich kolwiek wygibasów hehe :P
No a co do jedzenia to się już troszku ograniczam dzisiaj. Można powiedzieć że wracam :P
No to buźka xD ;**
-
viola88 :arrow: hmm zalezy ile zjadłas, ale jak ja biegałam z średnio pelnym żołądkiem to strasznie mnie kolki łapały, dlatego zwykle na 2h przed bieganiem staram sie juz nic nie jesć
olcieek :arrow: heh, pamietam jak kiedys bylam na dietce i potem w swieta najadłam się barszczu z uszkami, tak mnie brzuch pobolał ze myslalam ze umre, okropne to było :|. I raz miałam tak po nalesnikach :]