Jakbyś zgadła dzisiaj kupiłam sobie humavit M, magnez+witaminaB6.
Ale postanowiłam od czasu do czasu pozwalać sobie na czekoladkę. W tym tygodniu zjadłam 3 merci. Fajnei, że wpadłaś tu do mnie
Tobie też idzie rewelacyjnie - już półmetek.
Co mnie popchnęło do diety i co mnie motywuje?
odchudzam się DLA SIEBIE, taka prawda...
Od zawsze chciałam zgubić parę kilo, nigdy nei miałam nadwagi, ale zawsze wiedziałam, że to nie to. I mówiłam sobie co za problem, będę chciała to schudnę... potem...
I kiedy na wadze zobaczyłam 2 tygodnie temu 56kg to po prostu wpadłam w panikę. Zawsze ważyłam 53-55, 55 to był już sygnał, że coś nie tak i stopowałam trochę. Nigdy nei miałam większych wahań wagi. A te 56 poprostu mnie rozwaliły, usiadłam i zastanowiłam się - jak to się mogło stać? I przypomniałam sobie... obżeranie... zapiekanki, lody, piwo, czekolada, ciastka, itp itd. I stwierdziłam, że wiosna idzie i muszę coś z tym zrobić, bo taka spasła nie pokażę się światu..
I jeszcze mój facet, kocham go i uwielbiam, dlatego nie chcę doprowadzić się do stanu, w którym coś mu się może we mnie nie podobać. Po prostu nie zniosłabym tego. On zasługuje na to, żeby mieć mnie taką jaką mnie pokochał. I żeby zawsze mógł mi mówić z przekonaniem, że jestem dla niego najpiękniejsza
A myślę tylko o tym jak będę się cudownie czułą ubierając krótką spódniczkę, po prostu jak JA będe się czuła
Witam, witam i od razu biore się za pocieszanie - wszystko będzie dobrze zobaczysz - i napewno Twoje zachowanie też się zmieni. To wszystko stres związany z sesja , dieta i innymi sprawami - jutro bedzie lepiej - zobaczysz
Po za tym już jest lepiej - mróz jakby mniejszy - rano -22 a teraz -10, poprostu świat się do nas śmieje.
Ja nie bardzo was rozumiem dziewczyny - bo taką wagę jak 55 kg - to ja chyba miałam w podstawówce - zresztą gdybym nawet mogła to bym tyle nie chciała wazyć - bo chyba by już nic ze mnie nie zostało. Jak ostatnio wazyłam 59kg (3 lata temu) to wydawało mi się, że jestem trochę za chuda - ale wszystko jest kwestią indywidualną - i kwestia budowy ciała. Ja generalnie mam sylwetkę atletyczną i jestem dość wysportowana - i ciałko mam mocno zbite - więc nie jest źle. Facetom - też się podobam - ale akurat ten , którego kocham - jest z inną.
Myślę jednak - że na jednym mężczyxnie świat się nie kończy i pewnie znajde sobie kiedys inny obiekt westchnień - jednak narazie nie umiem o nim zapomnieć, więc jest tak jak jest.
Ankieta jest fajna - tyle, że ja powinnam zaznaczyc punkty 1,2 i 4 - ale zaznaczyłam tylko 1 - bo się inaczej nie da.
Życzę wszystkim powodzenia w odchudzaniu, i oczywiście róbcie to dla siebie dziewczyny, bo grunt to czuć się dobrze samemu z sobą
pozdrawiam
zeuska
Dzięki wielkie zeuska81.
Ja po prostu czasem mam takie napady chandry... Popłaczę sobie troszkę, pomarudzę i neistety powyżywam się troszkę na tych, których kocham. Wiem, że tak nie wolno, ale nie potrafię się powstrzymać. Zwalam wtedy wszystko na innych... Jednak amm szczęście, bo mam cudownego afceta i on wie, że przed sesją, albo ogólnei raz na jakiiś czas jestem okropna i wtedy tylko trzeba moje słowa wpuszczać jednym uchem, wypuszczać drugim... Ehh jak przed chwilą przeczytałam od niego smsa, to mi się tak głupio zrobiło... Ja na niego naskakuję bez powodu, a on spokojnie tłumaczy mi, że wszystko będzie dobrze... Jejku głupia jestem.
Już mi lepiej , a również dlatego, że przed chwilką zabrałąm się za ćwiczenia i pomogło. Przez moment pomyślałam - źle mi gdzie jest czekolada, a po chwili, a może inaczej to załatwić... No i poświęciłam 40min na cwiczonka i to pomaga , naprawde pomaga!
Zeuska81 oczywiście, że masz rację an jednym facecie się nei kończy, ale wiem, że potzreba czasu, zeby zapomnieć. Ale możesz być pewna, że to w końcu nadejdzie i pojawi się ktoś dla kogo Twoje serduszko zabije jeszcze mocniej. Życzę Ci tego z całego serca .
A co do tych moich 55 kg. No tak zależy jaką ma się budowę ciałą, ja wiem, że zawsze wyglądam na ciut więcej niż rzeczywiście ważę. Moja najmniejsza waga to 53kg, a i tak uwierz, że to nie było tak idealnie bez tłuszczyku tu i tam. Ale przy 55 źle się czuję, jestem niska i różnica nawet 2-3kg jest bardzo widoczna. Chcę na wiosnę nie mieć kompleksów i jestem pewna, że się uda.
Ide teraz pokuć troszkę, nabrałam już odrobiny więcej ptymizmu niż miałam rano, robię postępy i ostatnio coraz szybciej wychodzę z takiej małej chandry, ciesze sie z tego, pwooli chcę zmienić siebie nie tylko wizualnie.
Pozdrowionka :*
A teraz co zjadłam, bo to już 13 dzień dietki
Śnaidanie:
kefir - 100ml
Frutina - 30g
pare borówek, 3 truskawki, ze 4 malinki (all mrożone)
ok.220kcal
II Sniadanie:
1 wasa
4 plasterki krakowskiej
ok. 80kcal
Obiad:
2 naleśniki z serem (naleśniki liczyłam po 130kcal, ser sama robiłam to cała porcja serowa dla rodzinki mi wyszła 600kcal)
a więc ok. 500kcal
I zostaje 200kcal na kolację
Kolacja:
1 jabłko i pół banana przysmażone na masełku z cynamonem (wg przepisu cheerli) - pychotka
ok. 200-220 kcal
i koniec na dziś, miałąm ochote na soczek pomarańczowy albo czekoladkę, ale dziś nei ma już na to miejsca, może jutro mi sie zmieści w jadłospisie
Witaj!
Jak peeling? Udał się? Pozdrawiam serdecznie :*
napad chandry nikogo nie minie
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
CUDOWNIE. Na uczelni dziś poszło po prostu rewelacyjnie.
Zapodam Wam tu moje ocenki z zaliczeń Nadmienię, że nigdy nie byłam prymuską, żadne tam stypendia itp, dlatego też cieszę się z tak fajnych (jak dla mnie) wyników.A studia - inofrmatyka - nie są łatwe:
Tak więc:
ekonometria - 4,5
bazy danych(drugi semestr - mysql, php) - 4,5 (z tego się naparwdę cieszę, bo spieprzyłam kolosa (3), ale mój projekt tak kolesia zachwycił, że dał mi na koniec 4,5 i ciesze się ogromnie, bo naprawde się nad nim napracowałam, a ten kolos to taki wypadek mały był... )
badania operacyjne - 4 (mogło być lepiej, bo to proste jest )
ekonomia matematyczna - 3 (ehh tam)
udostępnainie danych i oprogramowania przez internet - 4,5 (na zalkę bylo zrobienei portalu - a lot of fun )
I to tyle na razie, jeszcze 3 zalki, ale na pewno będą pozytywne, te o które się bałam już są wpisane
Heh, ciesze się ogromnie, choć z drugiej strony dalej trzeba kuć, bo w przyszłym tygodniu 3 egzaminy (a potem jeszcze 3).
A jak dietka?
No więc... w limicie się zmieściłam, ale jadłospis bardzo brzydki... same węglowodany... ale nei miałąm czasu an myślenie o dietce...
A to już dzień 14 (to moja druga dieta, pierwsza trwała niecałe 2 tygodnie, więc to mój wielki rekord i sukces - nagrodzę to sobie serią brzuszków, co mi tam
Śniadanie 6:30:
Wyszło pozytywnie (a przecież śnaidanko najważniejsze)
150ml kefiru
Frutina
pół banana
250kcal
II śniadanie - obiad(?) nie wiem jak to nazwać, ale zostało spożyte ok. 13:30 na okienku
kawa z cukrem i mlekiem (pierwsza w czasie mojej 2tygodniowej diety!)
2 kostki czekolady
jedna darmowa landrynka sprzed sklepiku
trochę później...
guma owocowa
a feee, jak słodko....
200kcal
Obiadokolacja godz. 18:00
pizza (robiona w domu, no taki sluszny kawałek)
500-600kcal
no niby w limicie w miare... ale tyle słodkości... chyba się już zasłodziłam na tydzień... bardzo brzydki jadłospis, bardzo... obiecuję, już się prędko nie powtórzy...
Zaczynam 3 tydzień diety - 15 dzień. W ciągu 2 tygodni straciłam ok. 2kg,w sumie nie wiem dokładnei, bo mam tak beznadziejną wagę, że trudno powiedzieć... Ale wydaje mi się, że więcej nie schudłam. Ale jestem zadowolona, zważywszy, że mało się ruszam, to nie można się było cudów spodziewać. I już 54kg To na razie był taki wstępik, bo po prostu wróciłam do mojej wagi sprzed kilku miesięcy, teraz zaczyna się chudnięcie właściwe No to jazda dalej.
Śniadanko 9:30:
2 x wasa
jajecznica z 1 jajka i 2 plasterków szynki z indyka (bez masła)
200kcal
A reszta dnia jeśli chodzi o jadłospis obawiam się, że znów nei będzie udana. Bo... mama mojego faceta ma urodziny i jestem na dziś zaproszona (tak głupio w piątek, bo jutro wyjeżdżają), no pewnei będę musiała zjeść coś kalorycznego w dodatku co najgorsze wieczorem... Ehhh, dlatego też moze to głupie do tego czasu nie zamierzam nic jeść. Także 800kcal w zapasie...
Zakładki