Strona 5 z 52 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 517

Wątek: Still. wraca pełna skruchy...

  1. #41
    stillness jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Shasha masz rację... głupi pomysł... chyba powinnam zacząć sobie wszystko dokładnie planować. Może dokładnie zacząć liczyć kalorie? Chyba jestem na to zbyt leniwa

  2. #42
    stillness jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Odpracowałam część dzisiejszych grzeszków Jak na razie było ok. 40min ćwiczeń (głównie rozciągających, żeby po feriach forma była znakomita), a jeszcze w planach troszke na brzuch, tyłek i nogi... to tak rekreacyjnie przed telewizorkiem Czuje sie znacznie lepiej... Dostałam jakiegoś takiego kopniaka do działania

  3. #43
    giovanina jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    stillness to ja tez poprosze takiego kopniaka, bo tez mi sie nalezy..
    u mnie podobnie weekend (a wlasciwie sobota) malo udany, ale mam nadzieje, ze w tygodniu pojdzie mi znacznie lepiej..

    trzymam kciuki

  4. #44
    kaczuszka123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    stillness to ladnie ze dzisiaj pocwiczylas
    te weekendy sa straszne
    chociaz moj byl udany
    ale tydzien temu w niedziele bardzo duzo jadlam
    ale to juz za mna
    cale szczescie jutro poniedzialek
    nowy dzien
    i mozna wszystko zaczac od nowa
    i poprawic sie

  5. #45
    stillness jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam
    Ja już po śniadanku Teraz popijając herbatke zastanawiam się co by tu dziś robić... Jeśli nie uda mi sie nikogo nigdzie wyciągnąć, to sama sobie gdzieś pójde (wiem już nawet gdzie ). Chyba powinnam też zacząć się uczyć... W ferie miałam nadrobić wszystkie zaległości. W 1 tygodniu się obijalam, ale teraz biore sie do roboty... Nowy tydzień zaczynam, zapominając o tym koszmarnym weekendzie... teraz już wpadki nie mogą się powtórzyć... Bo jeśli za każdym razem będe sobie powtarzać 'co tam jeden nieudany dzień', to nie schudne do końca życia. A więc od teraz koniec z wpadkami... pełna motywacja

    Giovaninka masz kopniaka.!

    Kaczuszka ja najgorzej mam właśnie z niedzielami, bo w każdą niedzielę chodzę do babci na obiadek... i to już chyba mówi samo za siebie. Po obiedzie fura ciastek, paluszków, czekoladek... Zawsze jak z tamtąd wychodzę, to czuje sie jak prosiak... Bleh :/

  6. #46
    eyka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Gratuluję zapału, bo z moim jest ciężko Ja jak mam okres, to czasem nie dam rady ćwiczyć, ale to zależy, dlatego naprawdę podziwiam.Miłego poniedziałku, a ztym odkładaniem diety, to sie zgadzam. To ciągłe mówienie "Nic sie nie stanie, jak dzisiaj nie będę dietkować", ale to błędne koło.

  7. #47
    kaczuszka123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    racja racja eyka :P


    udanego poniedzialkowego dietkowania

  8. #48
    stillness jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Aj... dzień superciekawy Ale dietkowo taki sobie Nie było tragicznie, ale też rewelacyjnie nie było. Trudniej mi wyjść z tego kryzysu niż myślałam... :/ Wszystko szło gładko do II śniadania... idę sobie zadowolona do kuchni po grahamke, a tam z grahamki został mały kawałeczek... No tak, siostra pochłoneła swojego rogalika i przy okazji moją bułeczke No to wpadłam na pomysł, że zrobię sobie trochę ryżu... I troche za dużo go wyszło... Ale w gruncie rzeczy nie było tak tragicznie. Potem idę sobie na spacer z koleżankami, a one co? Idą ze mną do sklepu i kupują ciastka, a potem ciągną mnie do McDonnald's... Ja już przed sobą wizja jakiegoś hamburgera, frytek czy czegoś takiego. Na szczeście skończyło się na kawie... no i kilku ciastek. Potem długo siedziałyśmy u mnie i jakoś pół godziny temu dopiero poszły... I dlatego też zjadłam późno obiad (3 najeśniki)... No i to na tyle mojej dzisiejszej historii. Później troszke poćwicze. Ale dzień nie wyglądał tak jak miał... miało być bez wpadek a tu co? Kurcze a jak to się stanie rutyną? Do kitu... Ale postaram się to moge na razie obiecać. Broń Boże nie rzucam diety. Wręcz przeciwnie... biorę się do roboty... Tylko nie krzyczcie na mnie... już i tak mam wyrzuty sumienia

  9. #49
    stillness jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    No to zaczynam 9 dzień diety Już jestem po śniadanku (grahamka, jabłko i herbata z łyżeczką cukru). Oduczam się słodzić. I przekonałam się, że niesłodzona herbata nie jest taka zła Żadnych konkretnych planów na dziś... wkurzyłam sie na moje kochane kolezanki... wielkie plany przed feriami snuły, że bedziemy sie widywac etc. a jak przyszło co do czego, to mają lepsze zajęcia. I teraz właśnie przekonuję się, że te, które uważałam za swoje przyjaciółki są tak naprawdę dużo mniej warte niż te, które były zwykłymi kumpelami Trudno... ja sie prosić nikogo nie będe... Pójde na spacer... dobrze mi to zrobi... Przemyśle to i owo w samotności. A potem się poucze, bo wczoraj nic z tego nie wyszło
    Trzymajcie kciuki, żeby dziś już wszystko poszło pomyślnie... Ale czuje, że będzie ok...

  10. #50
    kaczuszka123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    3mam kciuki za dzisiejszy dzien :P

Strona 5 z 52 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •