Wersja do druku
Nie chce mi się dzisiaj jeść, chociaż pewnie wieczorem mi sie zachce ... jak na razie to zjadlam jogurt i tak ze 200gram makaronu ze spagetti co daje niecałe 300kcal. No i kawe wypiłam.
Ide spać, wytrzasnęłam jakieś portki to moze wieczorem pojde pobiegać. Nic ostatnio niestety nie ćwicze, miałam zacząć jezcze raz A6W ale wcale a wcale nie moge sie zmobilizować...
WRÓCIŁAM ale na chwilę... :evil:
Masz racje Violu - spalam kalorie ciężką charówą umysłową
no i wreszcie zdecydowałam się na dietę :!: :!: :!:
Od wczoraj jestem na 1200 :D :D :D + godzinka cwiczonek dziennie :D :D :D i jak na razie się mi udaje :D :D :D oby tak dalej :D :D :D i dziś udało się mi powstrzymac przed kolejnymi 150g ciasteczek czekoladowych :D :D :D jestem z siebie bardzo dumna :D :D :D aha, jem ten polecony przez was serek wiejski (3%) , qrka wodna bez ptasiej grypy ( :mrgreen: ) ALEŻ ON JEST SYCĄCY :!: :!: :!: normalnie wpycham na siłę te 150 gram w siebie, a to tylko 121,5 kcal :twisted: :twisted: :twisted:
dzieki za polecenie dziewczyny, macie może jeszcze jakieś takie pomysły :?: co jeszcze pałaszujecie takiego :?: :?: fajniutkiego i niskokalorycznego :?: :?: :?:
a czy zpożywanie dużej ilości białka szkodzi... :?: no bo ja dziś na śniadanie zjadłam ten serek, tj. 12g białka... na obiad 400g jogurtu naturalnego, tj. 20g białka i teraz na kolacje znowu ten serek... yyy same białko dziś jadłam w sumie, ale w ladówce nie ma nic co by odpowiadało moim walorom smakowym :? no chyba ze słodycze... :cry: ale nie dam się :wink:
A TERAZ CZAS NA HUMOR :D
dziś przeprowadziłam z mamą fajny dialog, nie ma co...
ja :arrow: (w trakcie kłótni) wcale nie chciałam dziedziczyc po tobie takiego wielkiego tyłka :!:
mama :arrow: ale taki jest seksi :!:
ja :arrow: no nie wiem z której strony :!: :!: :!: :evil:
mama :arrow: no ze strony tyłka :!:
No ja dzisiaj zawaliłam dietkę. Śniadanko idealne(serek z kiełkami), kolacja idealna (jabłuszko o 18), resztę przemilczę, bo to żenujące :twisted:
A jeszcze jutro ten głupi tłusty czwartek :roll:
No. no Bucik rozmowa imponująca :lol: hehe fajnie, że w końcu podjęłaś decyzję i trzymasz się ładnie dietki.
Weat ja też dziś zgrzeszyłam, wszamałam Kinder Bueno :twisted: ehhh
Czy Wy też jesteście takei senne ? Ja zazwyczaj chodzę późno spać, ostatnio staram się wcześniej i jestem taka niewyspana... Gorzej niż bym z 4godziny spała. Eh
normalnie jakbym to sama napisała...oprócz tej idealnej kolacji...co do żenujące to się zgadzam...byle przetrwać jutro:)Cytat:
Zamieszczone przez weatherwax
miłego wieczorka
dobry wieczór:] Nie było mnie tu długo po tym pierwszym poście, gdyż szkoła mnie pocłonęła, a potem długo zastanawiałam się czy do zrzucenia wagi potrzebne mi jest jakieś forum. No więc chyba poradziłabym sobie sama, ale o wiele milej będzie mi dzielić się z wami moimi przemyśleniami, wnioskami i równie miło będzie mi słychać Was.
Tak więc dziś jeszcze normalnie jadłam - ok 1600-1700 kcal. Pozostałe dni także bez rewelacji, ale wciąż chudnę. Dziś rano po kolejnym tygodniu waga wskazała 60 ( a jestem przed okresem), zaś u mojego chłopaka na wadze ważę 57 kg :D nie wiem kogo waga fałszuje:D
Od jutra chyba zacznę się stosować do dietki 1000-1200 kcal i ograniczać słodycze, a co do chlebka, ziemniaków, czy drożdżówki raz na jakiś czas to chyba sobie pozwolę póki co.
I wiecei robie zapasy ciuszków, sexy bielizny, ślicznych kolczyków, ażeby za pare tygodniu móc to ładnie wyeksponować na moim 54 kilogramowym ciałku. Do fryzjera na balejaż umówiłam się na przyszły miesiąc. :D
A co robicie z tym jutrzejszym tłustym czwartkiem ? Bo ja sie tak zastanawiam, czy może by nie zjeść pączucha, ale z drugiej strony ... tyle kalorii. No nie wiem ... nie wiem :roll:
No dobra, jeszcze potem nie wytrzymałam i wszamałam kanapeczkę :oops: .
Violka, ja jestem tak senna, że ledwo na oczy widzę! A sypiam normalnie. Koszmar (stwierdzenie,że na jawie nie byłoby do końca precyyjne...)
Jestem śpiąca, dostałam okres, więc boli mnie ten balonik, brzuchem zwany. Ojciec mnie wkurza (oj czas się wyprowadzić, tylko za co... :roll: ), zasypiam przy biurku (kolejny dzień obijania się), robi się zmino. Jestem zła . Dzisiaj już nawet nie che mi się nienawidzić siebie za zawalenie diety. Pewnie jutro się znienawidzę.
Jutro albo po jutrze się zważe, trza stanac prawdzie w oczy :shock: , pewnie nic nie schudłam... ehh. Jest mi smutno.
Hej dziewczynki!!!
No ja też ostatnio zaliczam wpadki :?
Wczoraj na kolację był Twix a dziś na obiad batonik jakiś tam i jajko czekoladowe :oops:
Co się ze mną dzieje
I wiecie co wtedy te 4 dni z Wami mi pomogły i teraz postanowiłam sobie sama sobie, że przez równy tydzień nie wezmę słodkiego do buzi a za tydzień wynagrodzę to sobie batonikiem, oczywiście w limicie kalorycznym. Dołącza się ktoś :?: :?: :?:
M. in. dlatego mieszkam teraz w Irlandii, ja najlepiej dogaduję się z rodzicami jak jestem 1000 km od domu :P Dłuuuugo marzyłam żeby się wyprowadzić z domu i w końcu zadecydowałam. U mnie trochę inna sytuacja bo mieszkałam z ojcem i jego drugą żoną, to z nią ciągle darłam koty :roll:Cytat:
Ojciec mnie wkurwia (oj czas się wyprowadzić, tylko za co... )
NIC tu nie ma pączków :P tym lepiej dla mnie heheCytat:
A co robicie z tym jutrzejszym tłustym czwartkiem ?
A wiecie co? Raz w życiu udało mi się cały post wytrzymać bez słodyczy, tak sobie kiedyś postanowiłam i dopięłam swego, dlaczego teraz jest mi tak trudno :(
A dietki tym razem na pewno nie rzucę, choćbym nie wiem ile wpadek miała, uparłam się na nią jak osioł :P
Miłego wieczorka dziewczyny
Trzymajcie za mnie kciuki oby mi się udało z tymi słodyczami
I sorki za tego tasiemca :?