-
No właśnie, jakieś jabłuszko czy kiwi dobrze jest mieć tak w razie czego :wink:
Ja też zaraz zjem jabłuszko, bardzo lubię jabłka :D
Nigdy nie paliłam, więc nie wiem, jak trudno rzucić palenie, ale chyba warto się postarać :D
Cerę będziecie miały ładniejszę na tzw. stare lata, no nie mówiąc już o płuckach :lol:
-
wani, kasiu uhhhh cicho sza, nic o jabłkach które jecie, bo aż mnie skręca. W sumie mogłabym jeszcze wyskoczyć do sklepu ale leń się opiera :D Ale rano wyskoczę, kupię sobie pomidorka i zrobię sałatkę na śniadanie :D
Co do palenia to ja go chyba szybko nie rzucę- jakoś nawet nie wyobrażam sobie narazie, może kiedyś to się zmieni, bo wiem, że to paskudny nałóg- cera już mi sie od tego psuje ( bo mam nadodatek naczynkową i odwodnioną- stwierdzone) :( , kasy rzeczywiście sporo, no i ta zadyszka po 10 m biegy lub wejściu po schodach. No i misiek nie pali i strasznie sie o to czepia- nawet u siebie nie mogę przy nim palić w domku- dostosowuję się, bo co go będę truć. kiedyś próbowałam odstawić to swiństwo to niezaciekawe były te próby. Może kiedyś się uda.......
-
ja nie paliłam od 2 miesięcy, a dziś kupiłam papierosy...
-
Xixa, a coś się stało, że kupiłaś fajki, czy tak po prostu? Czujesz, że musisz zapalić?
Szkoda by było zmarnować te 2 m-ce :(
-
[color=blue]xixa- tylko sie nie wciągaj z powrotem. 2 miechy to wielki sukces!!![/color]
-
Moj luby tez nie pali. Strasznie mnie goni za papierochy... nigdy tego nie zaakceptuje- to wiem. Kiedys rzuce... :roll:
-
Fajki.......... a fe! : P
Po takich żarełkach jak chleb chce sie jeszce bardziej jeść więc zrób im papa z kolacji najlepiej i będzi epo kłopocie.. ja z warzyw w domu mam tylko jakiegoś marnego ogórka którego jutro juz nie będzie pewnie ;)
Ale nic to! Nie damy się przecież :D :D :D :D
A ja dzisiaj chyba wagaruje..już 3 lekcje mi przeleciały :oops: :oops: :oops:
Nie chce mi się tyłka rusząc na drugi koniec swiata ( no prawie ;) )
-
hej armida- ja sobie też dzisiaj zrobiłam wagary z pracy :D ładnie zaczynam, nie :twisted: ale tak na serio to rozłożyło mnie kompletnie, znowu gorączka, ból kości i gardła- ledwo mówię :evil: Poszłam więc do szefa i pracę wziełam do domku, i tak dzisiaj w planie był tylko komputer i internet a to mam w domku, więc bez sensu żebym siedziała w bibliotece gdzie dostęp do netu mam bardzo ograniczony( ciągle ktoś chce skorzystać, albo się zawiesza a jest tylko 1 :? ) Za to jutro sporo chodzenia, więc muszę sie podleczyć. Oczywiście nie poszłam do lekarza, poczekam do południa jak chociaz trochę nie przejdzie to będę musiała iśc po jakis antybiotyk. :evil: Fajnego jednak mam szefa :D dzisiaj mu pokazałam co zrobiłam przez 2 dni i jakie mam pomysły i bardzo mu się podobało więc z zapałem zabieram się do dalszej pracy :P
a chlebek wiem musze odstawić, na śniadanie oczywiście nie było pomidorka, już kupiony ale poszłam o samej herbacie bo nic nie mogłam przełknąc a teraz jak wróciłam to zeżarłam 1/2 miseczki galarety- samej wody. Mama wczoraj zrobiła taką czystą dla mnie i się nie oparłam-mimo, ze nie miałam pojęcia ile to kcl- teraz sprawdziłam wcale nie dużo :D
Wani- u mnie tez strasznie z tymi fajkami, większość kłótni w sumie o to jest :evil: na pewno nie warto ale pod tym względem jestem słaba i już nawet nie chce mi się próbować, szczególnie teraz- ale moze kiedyś jak będę miała więcej spokoju i wszystko sie unormuje....
-
Ja sobie tak wlasnie to tlumacze... ze teraz to niby jestem zajeta odchudzaniem i lepiej skupic sie na jednym. Palacz zawsze sobie tak tlumaczy, szuka roznych wymowek. Ehh u mnie tez sa o to afery... chociaz staram sie przy nim w ogole nawet na dworzu nie palic.
Milego dnia kochana :*
-
wiem coś o tych wymówkach, podobnie jest jak się człowiek chce zabrać za dietę a mu nie wychodzi ehhh ja tam na dworzu palę bo bardzo dużo łazimy razem i bym poprostu nie wyrobiła. :(
Ale się zdenerwowałam :evil: :x :evil: :x patrzę przez okno a mi tu śnieg bezczelnie pada chyba pokręciło tą pogodę :x przetrzymam i to ale jak juz przyjdzie prawdziwe ciepełko to będe szaleć ze szczęścia :D