-
Waga zjechała do 65,5 kilograma, ale zostawiam suwaczek az zejdzie do 65
Kupiłam dzisiaj karnecik i byłam na STEPIE - było super! Będę teraz chodzić na aerobik tak często jak tylko się da!
Ja też się boję, że niweczę to co zdziałam podczas tygodnia, ale z drugiej strony moja waga leci cały czas w dół - co prawda tylko o jakieś 0,5 kilograma tygodniowo, ale zawsze jest to jakaś tendencja spadkowa. Nie chcę się tez kompletnie ograniczać i siedzieć całą noc w knajpie przy szklance wody z cytryną, bo przecież niedługo przyjdzie wiosna i tych imprez i piwka będzie jeszcze więcej, więc lepiej organizmu od piwka nie odzwyczajać
Poza tym jak jestem w akademiku to nie mam żadnych pokus, bo w mojej lodówce jest tylko to co kupię sama, więc nie ma w niej nic, co mogło by mnie skusić - żadnych słodyczy, białego chleba, masła, nic... Gorzej w domku
Motylkowe menu: (jestem wielka)
3 Jabłuszka 175 kcal
Serek topiony Hochland LIGHT 60 kcal
0,5 litra soku pomidorowego 65 kcal
Tuńczyk w sosie własnym 173 kcal
Pomidor 34 kcal
7 kromeczek Wasy 230 kcal (trochę przesadziłam, co prawda 4 na śniadanko a 3 na kolacje, no ale siedem brzmi strasznie...)
Salatka warzywna (pomidor, ogórek kiszony, kukurydza) 145 kcal
Wynik - 882 kalorie z czego 400 spalonych na fitnessie
-
hej motylku- ja też szaleje w weekendy i chudnę podobnie więc moim zdanie nie jest źle i nie będe sobie tych sobotnich wypadów i piwka żałować
-
Czyli wychodzi na to, że w jeden - dwa dni można sobie pozwolić na jakieś piwko, kaloryczny obiad albo deser A może to ten fitness? Przecież kcal zjedzone i spalone to nie są jakieś osobne rodzaje kalorii tylko te, które powodują właśnie tycie. Jeśli je spalamy to tak, jakbyśmy ich w ogóle nie zjadły... Czyli wystarczy poćwiczyć tyle, żeby spalić nadmiar kalorii Hmm... chyba oświeciło mnie w kolejnej kwestii A przecież wiedziałam o tym od dawna...
Buziaczki
-
Zgadza się dziewczyny, nie możemy ze wszystkigo rezygnować, jakieś piwko w weekend nam się należy Calmi też tak uważam z tym fitnessem, nadmiar kalorii zawsze można wyskakać A tak wogóle to nawet naszych polityków dopadła mania odchudzania, śmiechu warte, żeby politycy publicznie robili takie zakłady.
Motylku, pół kg mniej, gratuluję Ja jakoś omijam wagę szerokim łukiem Zważę się w sobotę rano.
-
Na pewno jest tak jak mówicie, z drugiej strony ja w Krakowie nie ćwiczę, no ale skaczę przez całą noc więc wychodzi na to samo. Najbardziej w sobie jednak nie lubię takiej "fali"; np. zjem Princessę, albo coś czego nie powinnam i już cały dzień się nie pilnuję wychodząc z jakiegoś durnego założenia, że i tak przepadło
Dzisiaj pojechałam na aerobik, wchodzę do szatni, wyciągam swoje ubranka a tu.. wszystko mokre! Okazało się, że wylało mi się w torbie 1,5 litra wody mineralnej Więc idę taka załamana do szefa i mu skuczę, że wracam do domu, bo mam wszystko mokre i że nie będę przecież w jeansach ćwiczyć a on mi mówi, żebym przestała jojczyć i wskakiwała w dresik No to ubrałam tą mokrą szmatę na siebie i twardo macham łapkami Widzicie jaka determinacja?? Widzicie??? Po 10 minutach spodnie na mnie wyschły całkowicie (Puma to jednak kochana firma, że ma takie szybkoschnące materiały) i było super! Cieszę się, że się nie zwinęłam stamtąd po przejechaniu pół miasta z powodu takiej błahostki.
Dzisiaj zjadłam trochę więcej niż 1000 kcal, ale poszłam na piechotę na uczelnię (40 minut spacerkiem) wlazłam na 13 piętro po schodach i byłam na fitnessie, więc się czuję rozgrzeszona
Pomidorowa z makaronem 250 kcal
Marchew gotowana 48 kcal
Cztery herbatniki amatorskie w czekoladzie 226 kcal (No taa.. tego tu nie powinno być! )
Pierś gotowana z kurczaka ( z zupki) 202 kcal
Pomidor 17 kcal
ACTIVIA z płatkami Fitness 150 kcal
Jabłko średnie 75 kcal (aż tyle?!?! pfffff )
Dwie kromeczki chlebka Schulstad FITNESS LINE ze slonecznikiem z serkiem Figura 182 kcal
Kalorii 1150... No cóż, mogło być lepiej Gdyby nie te cholerne ciasteczka!!! Grr
Tak trochę bez ładu wklepuję to co zjadam, ale przeklejam to ze swojego dzienniczka kalorii i tak trochę bez sensu wychodzi - ale to chyba jasne, że na śniadanie zjadłam jogurt z płatkami a nie zupę pomidorową hehe
Jutro obiecałam swojemu Słoneczku, że robimy sobie pyszną obiado-kolację ( w tygodniu oboje mamy mało czasu na pichcenie jakichś dobrych rzeczy) i stanęło na tym, że będzie LASAGNE, więc postanowiłam od razu profilaktycznie rano skoczyć na fitness na 9 i zjeść lekkie śniadanko, bo tak z 500 kalorii to liczę na porcję tego pieroństwa Ale jak poćwiczę z samego rana to będę miała te 500 w zapasie heheh.
Się rozpisałam, no, no
Buziaczki i śpijcie słodziutko!!
[/img]
-
Minął miesiąc mojej diety. Schudłam trzy kilo. Nie jest to może jakoś bardzo dużo, ale biorąc pod uwagę moje "weekendowe przerwy w dietkowaniu" wynik oceniam jako zadowalający.
Postaram się jednak zaostrzyć trochę rygor i przestać się obżerać bez sensu w piątki i soboty.
W każdym razie zostało mi jeszcze sporo do zrzucenia, MUSI się udać!
-
Motylku, 3 kg w miesiąc to całkiem nieźle Ja w takim samym czasie schudłam zaledwie 1kg Ale mam zamiar się poprawić Niebawem wybieram się pobiegać, już mnie ciągnie na świeże powietrze Wymyśliłam sobie sposób na weekendowe bomby kaloryczne spowodowane głównie alkoholem. Poniedziełek - dzień oczyszczania, zero jedzenia, dużo wody Spodobał mi się ten pomysł Powodzenia!
-
Mogem sie dolączyc? do was?
-
hehe, dzięki za propozycję ale sama się pomęcze to może choc na chwile przestane myślec o diecie
powodzenia Ci życzę
-
mariposa gdzie zniknełaś mam nadzieję, że wszystko ok? Pozdrawiam wiosennie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki