-
No dobra, zwlekam się z łóżka i trzeba zacząć działać Dzisiaj idziemy na parapetówkę do naszego kolegi, ale mam plan zakupienia litrowego soku pomidorowego bo na żaden alkohol nie mam ochoty i będę sobie go tak sączyć cały wieczór
Dzisiejsze menu:
2 pomarańcze 120 kcal
ACTIVIA 162 kcal
Lody czekoladowe 1 gałka 160 kcal (nie wiem co mi odbiło...)
Ser twarogowy chudy 104 kcal
Tuńczyk w sosie własnym 173 kcal
2 trójkąciki serka topionego Hochland LIGHT 120 kcal (nie chce mi się wierzyć, że jeden taki trójkącik i to do tego light ma 60 kalorii.. ale gdzieś tak znalazłam na forum)
3 kromki WASY z pomidorkiem 120 kcal
959 kalorii.. nienajgorzej
Jeszcze zapcham się tym sokiem pomidorowym to dociągne do tysiączka
Zbieram się na fitness
-
Hej motylku, fajnie Ci idzie ja jutro mam parapetówkę, no ale soku pomidorowego akurat nie lubię, i pewnie jakies piwko znowu mnie dorwie albo ja je
Życzę miłej zabawy
-
Motylku, podziwiam za te lody w taki zimny dzień (powiedziała calmi zajadając lodowatego pomidora prosto z lodówki ) Fajnie Ci idzie dietka Z tym serkiem coś też mi się wierzyć nie chce, aż pogooglam i sprawdzę Do jutra, i udanej zabawy życzę
-
Hej dziewczyny!
Parapetówka naprawdę była udana, posiedzieliśmy, pogadaliśmy - ja przy soku pomidorowym Nie wypiłam ani kropli piwka, tylko kurcze ktoś postawił przede mną słone paluszki No i jak im się tak opierałam z 15 minut to potem zaczęłam chrupać, chrupać i chrupać..
-
No więc Motylku pogooglałam i znalazłam coś takiego:
Hochland Light 1 trójkącik 25g=43 kcal, 100g=172 kcal, tłuszcz=40 g ([link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]) Zawsze to lepsze niż 60 kcal Fajnie, że parapetówa się udała, a jak jeszcze trochę się na niej poruszałaś to na pewno spaliłaś te paluszki (te podstępne, zdradzieckie, wredne paluchy )
-
Motylku,
też się cieszę, że parapetówa się udała I podziwiam Cie z tym soczkiem Co prawda uwielbiam sok pomidorowy, ale na imprezie ciężko byłoby mi odmówić sobie piwka Udało mi się odmawiać jak stosowałam dietę kopenhaską kiedyś Pozdrawiam Cie goraco - miłego weekendu Kochane
-
Kurde... Te weekendy to dla mnie jakaś zmora Wczoraj już wszystko szło pieknie, na śniadanko serek wiejski z rzodkiewką aż do momentu gdy zadzwonił Pawełek i zaproponował obiadek - naleśniczki z pieczarkami i serkiem żółtym.. Potem jeszcze jakieś ciasteczka, Coca-Cola Czy wieczór z ukochanym to się zawsze musi kończyć jedzeniem czegoś pysznego i CholernieNiedietetycznego? Albo piwkiem?!
Odchudzanie to okropnie ciężka rzecz.. Jutro dzień ważenia, ale aż się boję co tam zobaczę.. Chlip, chlip...
Nie potrafię sobie z tym poradzić - nie mogę odmówić, powiedzieć, OK to ja zrobię pyszny obiad albo kolację Ty sobie ją zjesz a ja wpałaszuję sałatkę... albo wypiję zieloną herbatkę..
Jakbym to wszystko policzyła to by mi pewnie z 4000 kalorii wyszło...
Tak się czasami zastanawiam jak na dietę wpływa taki jeden dzień obżarstwa w tygodniu, np. cały tydzień się odchudzam, ale w sobotę jem wszystko na co mam ochotę... Może to jest jakiś sposób... Yhhh
Bez sensu, to jest kwestia psychiki, przecież czasem jest tak, że wcale nie odczuwam głodu a coś tam jem... Czy to znaczy, że je nigdy nie schudnę?
Mam nadzieję, że każdy ma takie huśtawki nastrojów przy odchudzaniu
Tak czy inaczej pozdrawiam Was cieplutko :*
-
Motylku, nie przejmuj się Ja też zawsze jak jestem z moim kochaniem, to w ogóle nie czuję że jem No ale jem A podobno taki jeden dzień w tyg. podkręca metabolizm Ja wychodzę z założenia, że jak trzymam dietkę przez 6 dni a zjem więcej w ten jeden, jedyny, to to by była jawna niesprawiedliwość, gdyby miało mi to zmarnować te 6
Buziaki, nie daj się wadze jutro
-
Motylku - modłabym się podpisać pod Twoim ostatnim postem. Weekend miałam fatalny, nie tylko ze względów dietetycznych. Życze nam, żeby ten tydzień był lepszy, musimy być dzielne Miłego dnia
-
Oj musimy moje Kochane...
Ale takie mnie momentami chwile zwątpienia dopadają, że co z tego jak się trzymam przez cały tydzień jak w weekend na taki wygłodzony organizm wrzucam miliony kalorii..
No nic, nie można się załamywać! Idę dzisiaj na 20 na fitness i się zważę, ale tak jak tydzień temu suwaczek zjechał w dół to sie obawiam, że dzisiaj mi z powrotem wjedzie do góry
Dzisiaj ugotowałam sobie zupe pomidorową, i się nią strasznie zapchałam, ale była pyszna Mam jeszcze na jutro
Dzisiejsze menu:
Pomidorowa z makaronem 250 kcal
Platki Fitness opakowanie 100g 70 kcal
Serek Wiejski Piatnica LIGHT 120 kcal
Pierogi ruskie 50 kcal ( to są słownie DWA pierożki, bo współlokatorka z domu przywiozła i dziobnęłam spróbować)
Szynka cielęca gotowana 60 kcal
Dwie surowe marchewki 40 kcal (podjedzone przy gotowaniu zupy)
Grejfrut 40 kcal
630 kalorii coś mało, ale już po 18 a ja w ogóle jakoś nie jestem głodna.
Pozdrawiam Was kochane
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki