Heyah Motyleq! No widocznie to powszechny problem z tymi weekendami , też się trzymam zawsze cały boży tydzień (jeśli zostaję w weekendy na akademiku to nawet dwa) a potem łup - weekend w domu i plany w sinej dali.
Podejście sympatyczne - też raczej niż schudnąć (zjadam średnio 1700kcal dziennie)chcę nauczyć się po prostu jeść, przestać raz już liczyć kalorie i ważyć co kilka dni . Twój były pamiętnik czytałam i ...gratuluję, że udało ci się zatrzymać, uświadomić sobie, że jest już źle i opamiètać z wiru odchudzania. Niestety bliska mi osoba do teraz mierząc 173cm i mając 55kg, 63cm w talii i jedząc po 800kcal dziennie widzi samą siebie nieustannie jako niedoskonałą . Życzą dużo silnej woli i rozsądku a na dodatek słoneczka w te pochmürne pseudozimowe days