Cześć
Moja waga stoi - 68 kg. Najważniejsze, że nie przybyło. Ale tłuszcz naprawdę spada - dzisiaj 34,9 % Takiego wyniku jeszcze nie miałam (od kąd mam wagę - bo wcześniej to nie wiem ile było).
Tak więc: Pierś do przodu i walczę dalej. Na śniadanko: 2 kromki chlebka chrupkiegi z mozarellą i bazylią i odrobiną oliwy z oliwek. Mam jeszcze jabłuszko ale to potem. No i rano wypiłam sok długowieczności z(sok żurawinowy z siemieniem lnianym), przed śniedaniem woda z cytryną. Mam jeszcze do wypicia 8 szklanek soku żurawinowego.
Zdaje się, że tyma razem mi się uda. Najważniejsze, że już głód mi tak nie dokucza.
No i oczywiście wczoraj poćwiczyłam - pół godziny (bo Oliwię juz musiałam położyć spać) yogi.
Czuję się świetnie.
U nas dzisiaj ptaszek pięknie piptiliptał WIOSNA

Pa
Ps. Ciekawa jestem czy ta moja linijeczka się wreszcie pokaże

Jes, jes, jes