GŁOWA DO GÓRY!!!
GŁOWA DO GÓRY!!!
Mój wątek: Armida wita wiosnę .
Zapraszam, każde wsparcie mile widziane, tym razem nie mogę się poddać.
Cel na 1.08.2014:
Miałam pisać co jem i mierzyć się co tydzień i co? zapominam o tym.
z jedzeniem to jeszcze pół biedy bo np.
śniadania są bardzo podobne - płatki owsiane+otręby pszenne
śniadanie II tak samo - owoc ( zazwyczaj jabłko) ewentualnie jogurt do picia
obiadek - róznie , byle mało
podwieczorek - owoc
kolacja - szklanka mleka, czasem jakieś platki do tego
co piję - mała czarna bez cukru bo napojów nie słodzę , co drugi dzień herbatke z senesem, herbatke czerwoną i zieloną i wode mineralną
co do miar i wag
wage odwiedzam raz w tygodniu - w niedzielę
a "metr krawiecki" boję się ruszać bo tam ciągle widze za duzo
hmm może kiedyś sie poprawię...
wpadłam tak sobie, by zmienić suwaczek
sama w to nie wierzę ale chudnę,to już 9 kg
bardzo ostro pracuję
codziennie 50 minut na rowerku stacjonarnym
pilnuje się z jedzeniem, nie przekraczam 1200 kcal
jak na razie udaje mi się
jestem szczęśliwsza
spódnice i spodnie pięknie pasują
żakieciki leżą jak ulał
jest pięknie i obym wytrzymała do końca i jeszcze dłużej
pozdrawiam sa
G R A T U L U J E
Widzę że nie trzeba się o Ciebie martwić
POWODZENIA I OBY TAK DALEJ
Mój wątek: Armida wita wiosnę .
Zapraszam, każde wsparcie mile widziane, tym razem nie mogę się poddać.
Cel na 1.08.2014:
wracam
pomyśleć że pod koniec wakacji, czyli w sierpniu, ważyłam moje upragnione 65kg
byłam (według mnie) idealnie szczupła
niestety spoczęłam na laurach, straciłam wiarę i sens bo do tego doszły inne problemy, przestałam pamiętać o zasadach i przytyłam - całe 7 kg
MASAKRA
ale wracam i wiem że znów mi się uda
zakupiłam już swoje płatki osiane i otręby pszenne i postanawiam trzymac się planu, tego samego, dzięki któremu udało mi się kilka miesięcy temu cieszyc się spadającymi ciuchami
Widzisz,ze bez tego forum nie da sie zyc
trochę minęło,wciąż próbuję się zmotywować
licze kalorie
pilnuję planu
nie jest łatwo wrócić na ścieżkę diety
dzień drugi, na razie wszystko OK
wczoraj grzeczna byłam, słodyczy nie ruszyłam, 1000kcal nie przekroczyłam
dziś też się pilnuję bo wiem że być szczupłą to fajna rzecz, a spadające ciuszki to niewątpliwie cudowne uczucie
no i dałam plame
wstyd sie przyznać - kryzys na samym starcie
nie to brak silnej woli, to słabości i głupota
i znów zaczynam od nowa
Zakładki