-
No i ja jestem zdania że jezeli sie juz mam męczyć i ćwiczyć, to robić coś co lubię, np rower xD
A bieganie .. no cóż , nawet lubię tylko największy problem sprawia mi wyjście z domu ..
Wstydzę się biegać i tyle.
udanego dnia wszystkim
;**
-
xixa: a no jeżeli próbowałaś, to rozumiem już ja jak spróbowałam, to stwierdziłam, że nie jest tak źle
ale tak jak mówi olcieek, u mnie największy problem to też wyjść z domu, zmobilizować się
-
Kiedyś nie lubiłam biegać, bo zazwyczaj mnie do tego zmuszano (np. w szkole) i ogólnie szybko się męczyłam, a wyniki miałam gorsze niż koleżanki. Ale jak mam motywację i robię to dla siebie, to od razu inaczej to wygląda i teraz lubię to moje ranne bieganie (dziś 65 min. ).
-
chyba wstajesz bardzo wcześnie ja kiedyś w szkole nienawidziłam biegania, ale raz się zdarzyło, że przybiegłam...druga
-
Witam;*
ja dzis sobie sport odpuscilam;p z tego goroca jestem padnieta na maxa;P ale jak sie zrobi chlodniej to moze pobiegam;p
milego popoludnia;*
-
xixa wstaje o 5:45, piję kawkę i lecę biegać
-
nie no lady wymiata z tym bieganiem ja nie dalabym rady tak wczesnie wstawac ...
no ale jak biegalam rano, to biegalam maxymalnie na czczo,bez kawy
eh... dzis znow pewnie jakos limit naciagnelam do okolo 1200kcal..
bo na obiad musialam skonczyc te gnocchi ze wczoraj, a to 400kcal
skonczylam jeszcze ten sloiczek z grzybkami , wieczorem, przed praca zjadlam troche melona, a w pracy loda.... no a co ... z lodami chudne, bez lodow nie, to mam zamiar z nich nie rezygnowac
nic, zmykam spac, bo jutro musze wczesnie wstac
jade p owpis do indeksu z jezyka angielskiego
-
Witam;*
tez sie wczoaj na loda skusilam w koncu tak goraco wiec cos nam sie nalezy;P
milego dnia;*
-
kurde, a u mnie na jednym dniu bieganie się skończyło muszę coś innego wymyślić. bo ogólnie tyle robotników tu i wstydzę się potem za ciepło
a wieczorem zawsze coś innego na głowie
przy takiej pogodzie trochę głupio ćwiczyć w domu, ale z drugiej strony przyjemniej chyba nawet
nic. zobaczymy, postaram się na rowerku stacjonarnym jeździć
a w czwartek na działkę więc na basen będę chodziła
też jestem czubek- jade nad jeziorko, a codziennie na basen ale zdecydowanie bardzioej lubię w basenie pływać
tylko w czwartek egzamin mam jeszcze
i jutro muszę zawieźć papiery na pedagogikę
-
nie no... nie uwierzycie... po 2 dniach obrzarstwa + dzisiejszy poczatek (sniadanie:cappuccino+rogalik z dzemem, a na obiad bula z tunczykiem i majonezem - bo musialam sie stolowac na miescie+jakis litr plynow)wchodze na wage o godzinie 15.21.... patrze... a tu 55.5kg.... schodze... wchodze od nowa, bo mysle ,ze waga jest zle ustawiona... .. wchodze - 55.5kg... i powiedzcie mi jak to mozliwe???
teraz ide sie troche polozyc...
strasznie jestem zmeczona, klapki mnie obtarly, w pociagu siedzialam kolo kolecia jakiegos palacza, ktory caly czas oddychal w moja strone, strasznie odn iego jechalo fajkami... myslalam w pewnym momencie, ze na niego zwymiotuje... w pociagu nie bylo klimy... - tragedia...
wrocilam pol godziny temu, ustawilam klimatyzator na 21 stopni, poloze sie troche, wstane kolo 17, do sklepu lece, a potem to musze powtorzyc na literature angielska
no a wieczorem ide biegac , bo kocham bol ramion i bioder na nastepny dzien
dziwna jestem... wiem..
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki