-
RATUNKU!!!!!
RATUNKU!!!
Nie wchodzilam tu dawno. Ale to nic. Od 2 tygodni jestem na diecie. Zaczynalam od wagi 57,5-59 - tak sie wahala. Od tygodnia stoi 56. Jestem zachwycona, ladnie wygladam, spodnie zaczely lepiej lezec. Cwicze poza tym. Brzuch mi sie naprawia, spadaja udowe boczki, rece sie robia ladne ksztaltne. Dzis 16. dzien i... PIERWSZY KRYZYS!
Jestem chora, mam troche dreszcze i mi zimno. Nie poszlam do pracy, siedze w domu przed kompem i tylko mi smaki rozne chodza po glowie. Zjadlam wielkie wielkie sniadanie. Ze zdrowych produktow niby, ale naprawde wielkie.
Zeby nic nie nabroic dalej, bo dzien jest zdaje sie do uratowania (dopiero przed 12), zaplanowalam:
15.30 1 kotlet tofu & brokuly na parze
19.00 ryba na parze z brokulami tyz na parze
i woda i herbata.
A przyszlam tu, bo wsparcie mi potrzebne. 2 tygodnie i 1 dzien przeszly jak z platka.
Czy kryzys zawsze musi nadejsc??! Nie moze byc tak, zeby nie?
Jak przetrwam dzis, to juz dalej bedzie ok.
Ale dzisiejszego dnia sie boje jak cholera.
Tym bardziej, ze sie napracowalam.
2 weekendy przetrzymalam. Cwiczylam. Wszystko bylo pieknie.
I specjalnie zaczelam dosc wczesnie, zeby do lata zrzucac powoli, stopniowo.
I czulam sie tak dobrze. Az do teraz.
Aaaaaaaaaaaaa! Myslicie, ze jak do 12, to sie uratuje i nic nie przytyje dzis?
Trzymajcie kciuki mocno. Damn.
Na steperze bym z godzinke pochodzila, ale chora sie czuje. Moze oleje chorobe i pochodze. Piszcie cos, wsparcie potrzebne jak nie wiem!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki