Wiem wiem. Nie było mnie wieki całe, ale żyję jeszcze. Musiałam tylko trochę podreperować zdrowie. Ale już jest znacznie lepiej, więc z nową porcją motywacji stanęłam do dalszej walki
Mój ukochany rowerek mnie nie zawiódł... Tylko okazało się, że mam niedostatki w umiejętnościach jazdy na rowerze. Już drugiego dnia jeżdżenia nabiłam sobie siniaka giganta spadając z roweru. Trzeciego dnia dostałam w prezencie kask
No cóż, nikt nie jest doskonały