-
maxxima po raz drugi!!!
Witam serdecznie po raz drugi
Nie jestem nowicjuszką na tym forum, bo dość skutecznie odchudziłam się z nim prawie dwa lata temu. Dzięki wsparciu koleżanek z mojego wątku (wielkie ukłony w stronę op skylite christianek pyrmag), rzetelnemu liczeniu kalorii i nie ma co tu ukrywać solidnej dawce ruchu zrzuciłam 8 kilogramów.
Niestety efekty mojej ciężkej walki zmarnowałam sobie sama. Odpuściłam sobie dyscyplinę, zaniechałam ruchu i w końcu doprowadziłam do tego, że ważę z powrotem tyle samo, ile prawie dwa lata temu.
Myślę, że nadszedł czas, by znów wziąć się za siebie, bo niezbyt dobrze sie czuję w swojej obecnej wadze. Przyznaję, że mam kłopot z motywacją, ale liczę, że wśród tak zacnego grona forumowiczów znajdę osoby chętne do wspólnego odchudzania. A może te, które towarzyszyły mi w pierwszych zmagania zechcą znów mnie wspierać.
Zapraszam wszystkich chętnych do pracy nad sobą (nie tylko nad swoją wagą, ale pośrednio także nad własną dyscypliną wewnętrzną) do wspólnej walki.
Z pozdrowieniami, maxxima
-
Witaj Maxxima
Ja Cie pamiętam!
Uda Ci się i tym razem. Zmotywuj się chudszymi własnymi zdjęciami.
A tymczasem trzymam kciuki
pozdrawiam
-
Witam
Mi właśnie takiej dyscypliny i wiary w siebie bardzo brakuje .
Czego dowodem jest po świąteczny przybyły kilogram,
Motywacje i dobre chęci mam ale właśnie dyscypliny bark i troszkę wsparcia by sie przydało,
bo z tymi ostatnimi kilogramami najciężej.
-
Witam Was serdecznie
Aż mi się cieplej na sercu zrobiło, kiedy zobaczyłam, że wpisałyście się na mój wątek. Z własnego doświadczenia wiem, że świadomość, iż człowiek nie jest sam w swoich trudnych zmaganiach jest bardzo pomocna. Mam nadzieję, że będziecie tu do mnie zaglądać.
milas
Bardzo mi miło, że mnie pamiętasz. Wprawdzie nie miałyśmy wcześniej okazji poznać się na forum, ale jestem zdania, że zawsze jest czas na nowe kontakty i znajomości.
Nie wiem, czy akurat patrzenie na swoje szczupłe zdjęcia jest dobrym sposobem dla mnie na ten moment, bo mam wrażenie, że musze się bardziej skoncentrować na swojej wytrwałości, motywacji i konsekwencji, ale może skorzystam z Twojej rady.
Z tego, co wiedzę jesteś już bliska swojego celu. Ja też chciałabym zgubić jakieś 8 - 10 kilogramów. Zapraszam do wspólnych zmagań.
grimko
Mamy zatem podobne problemy, bo brak wiary we własne siły i motywacji to także moje pięty Achillesowe. Jednak z tego, co widziałam, przeszłaś już szalenie długą drogę i w zasadzie już niewiele brakuje Ci do upragnionej wagi. Mam nadzieję, że odniesiesz pełny sukces w bardzo krótkim czasie. Jeżeli tylko masz na to ochotę to zaglądaj tu do mnie, a zawsze słowo otuchy dla Ciebie znajdę.
Dla mnie to będzie trudny czas, bo aktualnie bardzo dużo pracuję. Jest to pewnego rodzaju przeszkodą, bo nie ma za dużo czasu na aktywność fizyczną jak kiedyś. Mam jednak nadzieję, że uda mi się tak zorganizować sobie dzień, żeby choć te półgodzinki wykroić.
Pozdrawiam Was serdecznie
-
Witaj maxxima,
pytam nieśmiało czy mogę się przyłączyć ?
nadmienie ze od ostatniego piątku (14.04.2006) zaczełam dietkowac i liczyc kalorie....
prosze o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby
-
Witam
Ja także chętnie się przyłączę. Mam motywację, ale wytrwałości i silnej woli brak... Dietkuję od 1 kwietnia i szło mi bardzo dobrze do świąt... Jak tylko zobaczyłam pierwsze efekty diety i poczułam zapach domowego sernika zapomniałam o moich postanowieniach
Dziś zaczęłam od nowa. Staram się przede wszystkim dużo się ruszać, ale z czasem u mnie kiepskawo...
Widzę, że macie już spore doswiadczenie, więc mam nadzieję, że nauczę się od Was sporo.
Pozdrawiam serdecznie
-
op Moja Droga
Jak to miło Cię znów gościć na wątku. Mam nadzieję, że będziemy go wspólnie ciągnąć do upragnionego sukcesu. Strasznie się cieszę, że jesteś tu ze mną. No to jaki masz plan gubienia kilogramków
Casiek
Witam Cię równie serdecznie. Fajnie, że będziesz tu z nami. Każda życzliwa osoba mile widziana. Napisz kilka słów o sobie.
Ja mam na imię Magda. Mam jeszcze 28 lat, choć do 29 już niewiele brakuje. Od stycznia jestem pracoholikiem, bo pracuję w dwóch miejscach i w zasadzie w domu bywam teraz dopiero po 19stej. Niestety nie mam rodziny, jakoś mi się w tym względzie nie wiedzie, ale żywię cichą nadzieję, że kiedyś się to w końcu zmieni.
Uwielbiam chodzić do kina (teraz także oglądać filmy na DVD, bo takowego już się dorobiłam ), lubię słuchać muzyki, czytać książki. Poza tym opanowałam umiejętność robienia na szydełku i w wolnych chwilach coś tam sobie dziergam. Robię także kartki świąteczne i urodzinowa dla wszystkich moich znajomych i przyjaciół. Troszkę interesuję się fotografią, ale bardziej oglądam niż robię.
Jak miałam więcej wolnego czasu z chęcią chodziłam na aerobik, jeździłam na rowerze i uczyłam się angielskiego. Teraz niestety musiałam z tego zrezygnować, bo druga praca mi na to nie pozwala.
No to chyba tyle o mnie.
Pozdrawiam Was serdecznie i dobrej nocy
-
Witam kolejną ofiarę jojo Podobnie jak Ty schudklam półtora roku temu sporo, niestety spora część kilogramów do mnie wróciła Walczę więc nadal, co by latem móc sie czuć swobodnie na plaży Z tą dyscyplina różnie u mnie bywa, dziś np. uległam nutelli A w tym swoim zapracowanym dniu masz czas na regularne posiłki? Bo to bardzo ważne, żeby jeść 4-5 razy dziennie o w miarę stałych porach Zresztą zapewne jesteś doskonale obeznana ze wszystkimi zasadami zdrowego żywienia. Powodzenia
-
Dzień dobry
Wczoraj zapomniałam napisać, że wchłonęłam około 1350 kcal. To trochę za dużo jak na mnie, bo zamierzam się trzymać diety 1200. Przy niej najlepiej się czułam.
A dziś mam zamiar odkurzyć swój stacjonarny rowerek i po pracy trochę popedałować.
To tyle na teraz, bo muszę zbierać się do pracy. Życzę Wszystkim Zaglądającym na wątek miłego dnia.
Witaj karora
Jak sobie myślę o tym, co się stało, to nie uważam się za ofiarę jojo. Jestem ofiarą własnej niekonsekwencji, braku dyscypliny oraz pobłażania sobie w kwestiach żywieniowych i ruchowych. Jojo jest tylko widocznym tego efektem.
Z tymi regularnymi posiłkami to jest u mnie teraz nie za ciekawie. Śniadania jem regularnie, z obiadem mam już duży problem - bo czasem jem go koło 13stej, a czasem koło 16stej. Kolacja dopiero po 19stej. Nie jest to za dobre, ale na chwilę obecną nic innego nie jestem wstanie zrobić. Zwłaszcza z tymi obiadami.
-
Witam
Mój wczorajszy wieczór nie należał do udanych.We wtorek wieczorem czułam przyjemne burczenie w brzuchu a wczoraj bardzo nie miłe uczucie ssania,a w domu jak na złość żadnej mało kalorycznej przekąski. Dziś wracając do domu kupie jabłka i maślankę i w razie nawrotu ssania tym będę sie ratować.
Maxxima ja też ostatnio parę dni w tygodniu wracam do domu przed 20.
Dieta tez do 1300 kalorii.
I uwielbiam robić na szydełku ale obrusy, bieżniki serwetki. Działa to na mnie uspakajająco i jak zobaczę gdzieś nowy wzór to aż mnie nosi ,żeby sprawdzić jak wychodzi,. Żałuje tylko ,ze nici są dosyć drogie i przez to muszę pohamowywać swoja działalność szydełkową.
Lubię też wyszywać krzyżykami .
Maxxima, Karora nie piszecie jak duże to jo-jo was dopadło. Ja bardzo boje się takiego efektu -bardzo dobrze czuje sie teraz ,zebrałam wiele pochwał, zyskałam pewność siebie i co dla mnie ważne przestałam się wstydzić swojego ciała i za nic w świecie nie chciała bym wrócić do poprzedniej wagi i siebie.
Casiek na pewno Ci sie uda , trzymam mocno kciuki za sukces. Napisz jaka dietę wybrałaś.
Rozpisałam się a nie wiem czy forum juz dobrze działa.Jeżeli porobiłam jakieś błędy to przepraszam , ostatnio gdy chciałam poprawić post nie mogłam.
Pozdrawiam cieplutko
Na imię mam Iza i mam 26 lat
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki