Jasne Amy Chcemy dowodów Pewnie,że on chciał dobrze,ale wkładanie wszystkich do jednego worka i karmienie jedną dietą jest bezsensu.Mam 24 lata i naprawdę zdaję sobie sprawę,czym mi grozi szybka utrata wagi.Wiem jednak,że jak tego sie nie podejmę,to będę coraz to wiekszym smutasem,a ja chcę sie cieszyc życiem
Dziś mijają 2 tygodnie mojej dietki.Tzn tej właściwej,a mówiąc ściślej 2tygodnie od chwii,gdy pogodziłam się ze świadomością,że jestem grubiutka i podjęłam decyzję,że czas z tym raz na zawsze skończyc Jak tu piszę,idzie mi super pod względem samopoczucia,ale.....1kg w dwa tygodnie,to stanowczo za mało.Od razu piszę o co mi idzie tak dokładnie.
Wiem,że pewnie niejedną (a może żadną? )ucieszyłby fakt tego 1kg,ale nie mnie.Bywały czasy,gdy w tydzień potrafiło mi spaśc 5kg przy takim rygorze i na dokładnie takiej samej diecie.Ruchu mam przecież aż za dużo.Trzymam się kurczowo produktów dozwolonych,a efekty marne Coś jest nie tak.Nie chcę popadac w histerię,ale zaczynam zastanawiac się czy czasem coś nie dzieje się z moją tarczycą?
Uprzejmie proszę wszystkie czytające.........POMOCY
Kurcze,dziewczyny,piszcie co myślicie.Wiem,może było za mało.Już nad tym myslałam.Będzie inaczej.Będą 4 posiłki dziennie.Będą węgle złożone i odrobina tłuszczy.Będę zawzięta.Będą te same godziny posiłków codziennie. 7,11,14 i 18.I chocbym jeśc miała w pracy,to uprę się i punktualnie zjem.Tylko....czy to pomoże?A może któraś z Was tak miała?Że chudła swojego czasu na danej diecie dośc szybko,a potem na tej samej za cholerę jej nie szło?Napiszcie coś.Będę bardzo wdzięczna.A jak nie macie takich doświadczeń,to chociaż wybijcie mi ciężkim młotkiem z głowy wszystkie choroby świata,bo zaczynam wymyślac,że coś ze mną nie tak.....Kurcze,przecież skierka optymistka,a tu taki dołek
Zakładki