-
Aniu - ależ ja mam swój pamiętnik na forum, a nawet dwa! aktualny jest tu:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=61105 zapraszam
fajny pomysł z tą tabelką, może sie skuszę
o akcji czytałam, ale ja nie jestem zwierzęciem stadnym i mnie taka akcja wcale nie mobilizuje, zwłaszcza gdy większość uczestniczek ciągle zalicza wpadki
ale tobie życzę powodzenia (i wszystkim innym też)
pozdrawiam :D
-
dzień 26
zajadłam do momentu wyjścia do mam: 700kcal
pozostałe 300 i chyba z nawiązką albo i nie - nie wiem - to były winogrona granatowe i talerz sałatki z fetą i kapustą pekińską + troche kalafiorka surowego okraszonego niestety śmietaną z czosnkiem i przyprawami. Ale to "drobnica kaloryczna" więc nie pękam, pojade zaraz godzinkę na rowerku przy jakimś filmiku.
Czuje sie lekko i jest ok :D
niestety codziennie się waże, bo to lubie. Dzisiaj waga nie drgnęła, ale jak w piosence: "przyjdzie na to czas, na to czas, na to czas........tralala".
-
aniani3 tez sie waze codziennie;P to uzalezniajace chyba jest, bo jak sie rano nie zwaze to sie tak dziwnie czuje;P [/b]
-
27 dzień - ale bez diety
do popołudnia zaliczyłam 717kcal
później poszłam na parapetówke i zjadłam:
4 kawałki sernika - 992kcal
3 kawałki kruchego ciasta z truskawkami - 654kcal
czyli 1646kcal
łacznnie dzisiaj 2364kcal
a swiat jest i tak piękny, nie mam żadnego doła, idąc juz wiedziałam, ze co nieco wrzuce, bo kolezanka to mistrzyni wypieków. Nikt mnie nie namawiał. Morderstwo diety z zimną krwią :D :D :D :D.
A za kare he he pojade zaraz godzinkę na rowerku.
-
Witaj Ania :!:
Ja tez sie pilnuje i powolutku waga spada :lol: :lol: , a twoja waga mi sie baaardzo podoba.
Gratuluje :!:
-
wczoraj miałam popędzic przed filmem na rowerze, ale smacznie usnęłam na kanapie z pełnym brzuszkiem. :roll:
27 dzień diety :wink:
dzsiaj zjadłam ok 960
30 minut na rowerku + 20 brzuszków + 80 nogi.
Dzień zaliczyłam do udanych. po wczorajszych ciastach myslałam, że dziś rzuce się na jedzonko, ale nic takiego sie nie wydarzyło. Dzisiaj miałam imieniny córki, było ciasto i goście a ja nic do dzioba nie włożyłam. Siedziałam przed sernikiem i byłam totalnie obojętna na jego uroki i wabienie. I to mi sie podoba.
-
kurcze, strzeliłam babola - ten post wyżej to oczywiście był 28 dzień diety.
-
no brawo:D grunt to silna wola i widze ze ja masz;d
-
Aniu , ślicznie idziesz do przodu.......i ta silna wola :roll: :roll: , a ślinka nie leciala :?:
Milego tygodnia :!:
-
nie lecieła nie leciała, za to pieskowi leciała..... :D
grubasku - silna wola przychodzi i i odchodzi, ale trzeba o nią dbać, a sie odwdzieczy.
mało mam czasu wiec szybki wpis:
29 dzień odchudzania
rano jogurt ze zbożami, chyba trzy zboża czy jakoś tam
owoce, owoce, owoce: 4 brzoskiwinie, 2 mandarynki, pomarańcza, winogrona, 1 jabłko
w domu obiado-kolacja: żurek 184g + 1/3 kiełbaski białej
zjadłam 1000, sapaliłam całe mnóstwo bo ganiałam dzis dużo po schodach
no i 45 minut rowerek + 20 brzuszków + 80 machalica nogowa
co zauważyłam: pierwszy raz ważyłam tyle samo rano i wieczorem! kocham sie ważyć i nie wyobrazam sobie bycia bez wagi.
wyciagnęłam stare spodnie i wciagnełam na dupsko no i ....... leżą :lol: na zadku jak sie patrzy, tylko musze je troche pozszywać, bo upychałam się w nie jak "rosłam" w siłe. Za jakis kilogram mniej bedą na bank dobre.
Dzisiaj kolezanka mi powiedziała, że schudłam.
Znaczy sie panie dziejku zaczyna byc widać.....i o to chodziło !!!!!!!!!
całuski, trzymajcie sie cieplutko
ania