-
Hej :)
Gosiu - prosze o wiece szczegolow dotyczacych randewu :D
Co do pigulek to bralam w kolejnosci: Rigevidon (okolo 10 zl) - nie polecam. Przytylam 10 kg i czulam sie jak balon, Marvelon - nie pamietam ceny ale chyna kolo 20 zl. - na poczatku ok, potem zle sie czulam po kilki miesiacach, Mercilon - podobnie jak Marvelon, Cilest - okolo 35 zl, najlepsze dla mnie. Nie tylam a nawet schudlam i czulam sie ok. Ale po 2 latach brania oranizm zaczal sie buntowac i mialam hustawki nastrojow i zero ochoty na seks. No ale robilam sobie przerwe miesiaczna i potem zaczynalam znowu i ok bylo. Cilest bralam ze 3-4 lata. W sumie wszystkie piguly to chyba z 6 lat bralam. Potem wyprobowalam Jeanine - przez pierwsze 2 miesiace super, mialam ochote na seks jak nigdy, czulam sie swietnie i nawet schudlam, po tym czasie wszystko sie obrocilo o 180 stopni, wiec przerwalam. Cena chyba 40 zl. Potem plastry Evra - 2 miesiace ok, pozniej juz nie :( Okolo 60 zl chyba. Potem wrocilam do Cilestu. A po nim na koniec Microgynon (okolo 12 zl, a z recepty 6 zl)- super. Czulam sie ok, nie utylam a chudlam, na seks mialam ochote ale....zaszlam po nich w ciaze wiec NIESKUTECZNE!
I chyba tyle. Troche tego bralam, bo jakos mi hormony nie sluza (problemy z tarczyca). No i teraz stoje przed dylematem czy zaczac brac pigulki. Mam recepte. Na pigulki jednoskaldnikowe dla kobiet karmiacych. Ale slyszalam ze: sie po nich tyje i sa zawodne Trzeba je tez brac o tej samej porze kazdego dnia bo wystarczy godzina poslizgu i juz moge zaciazyc. A nie chce na razie drugiego dziecka. Ledwie se daje rade z jednym :|
Wczoraj Piotrus mial wieczorem napad kolki chyba bo wyl z godzine jakby go ze skory obdzierali. Myslalam, ze wykrokuje. Nawet w kapieli. A pozniej zjadl mleczko i szybciutko zasnal :shock: :shock: :shock:
Milego dnia babeczki kochane :)
-
Cześć Dziewczynki!!!!
Pojawiam się :) Córa marnotrawna..... i znowu marnotrawna......
Sama nie wiem,od czego zacząć.Weekend minął tak strasznie szybciutko :) :) :), chyba dlatego,że byłam w szkole.
A zaczęłam go fatalnie,bo w piątek moja szefowa przed 15.00 strasznie mnie zdenerwowała.Mam taką koleżankę, która stale chodzi i narzeka, jaka to zapracowana jest....i szefowa stwierdziła,że część jej obowiązków da nam.... :twisted: :twisted: :twisted: Ja rozumiem,że teraz ona mam taki natołk,ale to jest sezon- wrzesień, październik i listopad,a potem robi tylko to,co mamy zacząć robić za nią my... No i jestem taka zła, bo nie dość,że mam kupę roboty, słabo płatna pracę i cholerna odpowiedzialność, nie jest to docenione, to jeszcze do tego się nam dokłada.
Już zaczęłam mysleć nad zmianą pracy i zastanawiam się,czy zdołamy się z Łukaszem utrzymać z jego pensji, jeśli ja nie będę mieć pracy.bo nie wiem,czy tam wytrzymam.mogę dużo znieść,ale takiego terroru nie zamierzam....
Potem pojechałam na zajęcia i Pani promotor bardzo skrytykowała nasze plany prac, wszystko pozmieniała i jestem zgłuptaczona, nie wiem,co pisać.....
Jedyny miły akcent weekendu był,że byłam na tej imprezie integracyjnej :) :) :) Pobawiłam się, potańczyłam i wyszalałam.Mimo,że była wódka wypiłam tylko 2 kieliszki....wiec chyba nieźle, patrząc na mój nastrój,to powinnam wypić morze wódki :)
Koleżanka u mnie spała i było super :)
Był kuzyn Łukasza i z nim się bawiłyśmy i z jego kolegami z grupy, bo u nas same dziewczyny....no i nasz wykładowca....znaczy kierownik całego tego projektu, z którego są nasze studia :)
Na początku podszedł do nas i porozmawiał, potem siedział z jakimiś dziewczynami.....
A muszę przyznać,że jest niesamowicie przystojny i ten błysk w oku :) ) :) Mówię Wam,jaki spojrzy na kobietę.... to....Ja na niego tak nie zerkałam, bo jestem mężatką.....a on zresztą też ma żonę.....ale podobno ją zdradza.... :(
No,ale jak już wychodziłam z imprezy.....już miałam torebkę na ramieniu, zaprosił mnie do tańca..Mówił,że jak to....najpiękniejsza dziewczyna wychodzi??? i takie tam.....
wiem,że to takie tanie chwyty, ale wiecie to było miłe,że najprzystojniejszy facet na sali mi strzelił taki komplement.....
Fajnie tak ;) :): )
No,a dziś przyszła szara rzeczywistość i znów praca .... i złość i za tym słodycze i chandra :( :( : ( wiem,znowu na mnie nakrzyczycie :)
Nawet mój Łukasz powiedział,że za parę lat się w drzwiach nie zmieszczę.Romantyk.
A tak sie dziwni czułam,mam ogromne piersi i bolał mnie brzuch tak inaczej,że myślałam,że może tym razem się udało zajść w ciążę....to też nie,bo zrobiłam test,więc znowu się objadłam i takie błędne koło to jest.......... :(
Dawno nie błam taka przybita....ale co zrobić.Może jutro będzie lepiej....
Zabieram się za angielski i idę do łóżka. A jutro zacznę bardziej intensywne życie.....
Gosiu!!Jeśli chodzi o tabletki....to brałam też tylko nie pamiętam jak długo.Najpierw mercilon.dobrze się po nim czułam, nie przytyłam, nawet jak się odchudzałam, to ładnie schudłam i super wglądałam.I ochota tez była :) Potem zaczęły mi się robić takie plamy na buzi i zmieniła mi pani doktor na inne, tylko nie pamiętam nazwy.A wiem- Harmonet.Ale straciłam ochotę na sex :( Jeśli chodzi o ich cenę, to wszystkie kosztowały koło 35-40 złotych.Ale to wszystko zależy od organizmu i doktor na pewno ci dobierze odpowiednie.
Modulku :) Dobrze,że na mnie krzyczysz,ale jak widzisz odeszła mi ochota na wszystko.Ostatnio nic mi nie wychodzi, a już na pewno odchudzanie.Kiedyś potrafiłam się zaprzeć i pięknie schudnąć.Teraz to jest katastrofa.ale już nie marudzę.Idę sie pouczy angielskiego.
-
A dla Piotrusia!!!!!!!!!!!!!!!!!Wszystkiego naj naj naj....piękniejszego!!!!!!!!!!!Cudownych snów, kolorowych bajek i najwspanialszego życia :) pełnego miłości i radości :)
-
-
hej dziewczynki
Nie pisałam bo jak wam pisałam: w piątek miałam parapetówkę, w sobote koncert a potem byłam i jestem w sumie cały czas chora i mam, podobnie jak Martusia strasznie niefajny nastrój i zaraz wpadnę w depresję czy inne badziewie...
oczywiscie spóźnione, ale strasznie, straaasznie gorące całuski dla Pijotrzyny małego i ślicznego:**** wszystkiego co dobre, wartościowe i słodkie:*********
Na piątkowej imprezie było rewelacyjnie, troszkę się wstawiłam, potańczyliśmy i znowu spałam na kumplu...ale fajnie się na nim śpi, bo ma taką fajną, męską klatę ;) Później czułam się cały dzień straaasznie...bo wróciłam do domu koło 9 dopiero i polazłam wieczorem na koncert z innym jeszcze kolegą. Grał jeden z moich najbardziej ulubionych zaspołów, chyli Lao Che i zakochałam się z nich jeszcze bardziej, a w wokaliście szczególnie :D mniam...no i zmarzłam strasznie i cała niedziele umierałam..goraczka, kaszel...no i dzisiaj nie polazłam na zajęcia.
I w ogóle... :| wkurzyłam się trochę, bo mamy z moją paczką takie forum załozone, rodzaj bloga, gdzie gadamy, piszemy głupoty i się umawiamy. No i zaproponowałam jakiś termin wypadu do kina, a koleżanka zaczeła strasznie narzekać, że coś tam, że jak ja mogę taki termin proponować, skoro ona nie może (a wczesniej jak o kinie gadaliśmy, nie wspominała, że chciała iść) i że jej przykro, że jej nie wzięłam po uwagę - czyli taktyka na zranioną, biedną łanię. I jeszcze kolega odpisał, że co ja w ogóle sobie robię, i że przecież to JA zawsze kręce nosem na terminy spotkań (odpisał mi po tym jak wspomniałam, że prosiłam wszystkich, żeby tylko w pt się nie umawiali, bo mam wtedy jedyny wieczór w tygodniu zajęty). I strasznie mnie to zdenerwowało, bo to zawsze ja ludzi organizuję, umawiam etc a i tak zawsze jest źle i coś komus nie pasuje... :evil:
Może to pierdoła, ale mnie kompletnie rozstroiła.
Jeszcze do tego doszło to, że musiałam odwołać spotkanie z M. bo jestem chora i nie mogę się zabrać za siebie wyglądam jak prosiątko i .jest mi źle bardzo :(
w tym momencie mam wszystkich ludzi w nosie i mam wrażenie, że oni też mają mnie w nosie. Każdy robi tyle rzeczy naraz. Jest taki zajęty. Cóż...może jutro poczuję się lepiej, bo dzisiaj mam ochotę się upić i się nie obudzić jutro.. :|
Widzę, że tylko Gosia ma jakoś w miarę pozytywne myśli...ja niestety takowymi poszczycić się nie mogę..
obiecuję, że jutro wam odpisze, bo dzisiaj jestem w stanie tylko iść i płakać
ściskam was mocno
-
Witam serdecznie!!!!
Ja na 2 sekundki :)
Anja :) Wiem co to za nastrój,bo właśnie to przezywam.Jeszcze dostałam @, którego ja wiecie nie oczekiwałam :( Wybieram się wiec w najbliższym czasie do gina i boję się myśli,że coś ze mną nie tak jak trzeba.... :(
Do tego tak mnie dziś głowa boli,że szok.Wzięłam 2 mega mocne tabletki i nic nie pomaga,ale ja mam takie bóle i nic nie pomoże,jeśli samo nie przejdzie.
W pracy kolejne upokorzenia....
Mam już tego serdecznie dość.
Idę dziś na step,choć nie najlepiej sie czuję, z powodu @ i ogólnie ta głowa....ale może coś się odstresuję :)
No to idę poćwiczyć i może wpadnę potem....a jedzenie....ciągle dziś byłam głodna.Mój jadłospis: chyba tragedia:
:arrow: jogurt z musli
:arrow: gorący kubek cebulowa+ 3 wasy
:arrow: serek wiejski +2 wasy z powidłem śliwkowym
:arrow: 4 orzechy
:arrow: 1,5 ziemniaka z gulaszem+ surówka
:arrow: serek wiejski + 2 wasy z dżemem
:arrow: 2 herbaty z sokiem malinowym + inne napoje....
Nie za wesoło, co???????? Nie wiem,co się ze mną dzieje.Nie umiem sie ostatnio odnaleźć....jestem byle jaka i beznadziejna......ale już nie marudze :)
-
Hej dziewczynki :)
Ja widze ze po prostu lapie Was jesienna deprecha. I tyle.Trzeba ja przetrwac. Mnie tez lapie i to czesto ale jakos daje rade. A pamietajcie ze jestem tu praktycznie sama.Maz w pracy, z Piotrusiem nie pogadam,mam tu jedna przyjaciolke od serca i troche znajomych, ale to tylko znajomi. Do tego mam nadwagi 17 kg conajmniej. Wiec nie narzekajcie bo jakby co to mam troche gorzej (zawsze se mozecie humor poprawic ta mysla, ze ktos ma gorzej :D).
U mnie jedzeniowo:
sniadanie: 2 kromki ciemnego chleba z bialym serkiem i peczek rzodkiewek, kawalek mozzareli i serka plesniowego
II sniadanie: maly kawaleczek pizzy
obiad: udko kuraka gotowane, pomidor
podwieczorek: jabluszko i lod Magnum (270 kcal) w bialej czekoladzie
kolacja - na razie nic. jak malego uspie to moze salatke grecka zjem z kawalkiem pelnoziarnistego chlebka. Ale na razie mi sie nie chce jesc.
Wypiam jeszcze duuuzo wody, rumianku, dwie kawki z mlekiem, melise. Chyba niezle co jak na niediete? :)
Cwiczenia: 40 minut stepper - bardzo szybko - pot sie lal strumieniem :), abs i bums and tums. I 1.5 h spacerku. Jestem dumna z siebie.Chce cwiczyc codziennie bo inaczej nie schudne. Kupujemy malemu hustawke elektryczna wiec mysle ze jego w hustawke a ja na stepper. Mam nadzieje, ze wypali. I codziennie kolo godzinki bedzie :) Oby. Bo na razie waga stoi jak zakleta :(
A jak tam u Was kochane??
Caluski
-
Oczywiscie ja jak zwykle z opóżnieniem :oops:
Wszystkiego najlepszego dla Piptrusia ...
http://www.wuw.pl/ksiegarnia/prezent/itemy/m1.jpg
-
Witajcie!!!!!!!
U mnie nadal nie jest dobrze.....
Dziś dopadł mnie jeszcze większy ból głowy, pojechałam do pracy,al zaraz się zwolniłam,wzięłam urlop i e położyłam.nie nadawałam się do normalnego funkcjonowania :( boje się co będzie jutro, jak sie obudzę.Już nie mogę wziąć urlopu.A ból był straszny.
Co poza tym....leżałam w łóżku i ic nie zrobiłam.Wczoraj zamiast stepu byłyśmy na siłowni.spoko,ale wolę step,ale było nas za mało i zjęcia się nie odbyły :( Ale trochę sie poruszałam.
Ogarnia mnie coraz większe przerażenie moja tusza :( Zauważyłam,że sie mi już spodnie zaczęły pruć.
Chyba już naprawdę najwyższy czas wziąć się w garść i do roboty.Tak wiec jak tylko dojdę do siebie,to zabieram sie do pracy nad sobą i swoimi kompleksami.Zacznę od diety, a potem może inne radykalne zmiany w życiu :)
A Ty Modulku!!!!!!!!!!! Jak zwykle dzielna i świecąca przykładem.Jesteś bardzo bardzo dzielna i możesz być dumna,że tak dobrze sobie radzisz :)
-
hej kochane
Mam bardzo podobne odczucia co Ty Martuś..czuję się strasznie...zdołowana, pozbawiona chęci, życia...i wszystkiego w ogóle. Najchętniej bym zaszyła się w domu, oglądała filmy i jadła lody. I nic więcej. nawet nie mam ochoty na spotkania z kimkolwiek. Po tym wszystkim co wam napisałam, czuję się strasznie zła, nierozumiana i ogólnie ŹLE. Dawno juz tak źle się nie czułam.
Ale w tym momencie musze mieć punkt zaczepienia jakiś, bo inaczej zwariuję i niech tym punktem będzie moja waga. Nawet jeśli nie mam tej wagi do jedzenia, jakoś dam radę na początku i przed chwilą zjadłam moją ostatnią kanapkę z szynką i majonezem, który uwielbiam.
Normalnie w tym momencie czuję, jakby wszystko inne kompletnie straciło znaczenie w moim życiu. Muszę znowu wpaść w rytm ćwiczeniowy i choćbym się miała zdupcyć - dam radę.
Na razie mam jeszcze gorączkę trochę, ale jutro poćwicze porządnie. I przede wszystkim JEDZENIE./ To najważniejsze. Nie wiem - 1200kcal styknie? Tylko wagi nie mam ;/ a nie lubię robić 'na oko'. No i to co pisała Modulka chyba: o chlebie - trzeba go mocno ograniczyć, bo potwornie jest kaloryczny.
No. Niech chociaż to mnie motywuje, skoro wszystko inne się zje*ało. :/
Mam nadzieję, że u was jest lepiej... :)
Modulku, Ty masz wytłumaczenia kilogramków, bo masz dzieciaczka: a dla mnie żadnego wytłumaczenia nie ma. jem jak prosiak czasem. Nie ćwiczę i w ogóle.
Ale koniec z tym. Nie po to tyle ćwiczyłam wcześniej, żeby teraz to zmarnować :evil:
KURDE.
MUSZę ZEBRAć TYłEK DO KUPY.