-
Witajcie Kochane!!!
Ja na sekundke,bo biegnę sprzatać i gotować :) Wczoraj piekłam pierwsze w swoim życiu ciasteczka,a dziś sernik będe robić taki jak moja maminka :) Jestem przejeta i cieszę się na świeta,ale bardziej,że pojedziemy do rodziców na drugą wigilie.
Zmykam,tylko chciałam napisać,że jestem z Wami cały czas :)
-
Moje Pięknotki kochane:8
dzięki Modulku kochany za ciepłe słowka...kurka...strasznie fajnie, że was mam misiaczki:**
Jadłam dzisiaj trochę..ale w sumie nieźle..i...poćwiczyłam..strasznie się cieszę, jak nie ćwiczę czuję się jak ..no niefajnie:D
:arrow: Heat
:arrow: 50 minut rowerkowania
:arrow: 11 minut speperka bocznego
czyli wyszło około 1h 15 minut ćwiczonek
ciesze się, bo od razu poczułam się szczuplejsza 8)
jezu i wymysłam podłogę całą..blblb...;P to też troszkę kalorii babeczki, nie chudzinki?
aaa..i zjadłam słodycza..ale czekajcie kochane..byłam z kolędą u przyjaciółki i upiekła swoje pierwsze ciasto, no i musiałam..ale jabłecznik i malusi kawłeczek...i wcale nie dlatego, że miałam ochotę, tylko, ż enie mogłam sprawić jej zawodu..myślicie, że zaznaczać to na tickerku...bo nie wiem... :|
-
Hej Kochane.
Cos tu pusto na forum. Ale rozumiem - swieta. Mam nadzieje, ze w styczniu znow zaczniemy byc aktywnymi uczestniczkami forum, bo ostatnio cos nam nie wychodzi. Ze dieta i cwiczenia wroca do lask :)
Ja dzis sie niezle narabalam przy sprzataniu. Potem lepilysmy z mama uszka i robilam salatke. I farbowalysmy wlosy i brwi. Potem przyjechala moja psiapsiolka z Niemiec. I siedzialam u niej pare godzinek. Bylo bardzo sympatycznie.
Kochane do jutra. Mam nadzieje, ze jak nie bedziecie mialy teraz czasu na forum to po swietach wpadniecie w odwiedzinki :)
Caluski
-
Anju kochana pisalysmy w tym samym czasie :)
No wiesz powiem szczerze, ze zjadlas slodycza wiec powinnas to odnotowac w tickerku....ale to magiczny dzien wiec Cie rozgrzeszamy i przymykamy na to oczy :) Ale juz ani gryzka niczego slodkiego, a jesli bedzie to musisz odnotowac w tickerku.
:*
-
hihi...
dobrze Modulku...odnotuję, masz rację;P
kurcze...lepisz uszka...normalnie szacuneczek..u mnie jakoś nie ma takiej mega tradycji ostatnio...jest barszczyk i takie tam..ale 12 potraw nie ma, bo jestem tylko ja i rodzice..;) Tak to jest być jedynaczką... muszę nauczyć się porządnie pitrasić w kuchni, bo se męża nie znajdę :D hihi...
No i piszcie, piszcie..jak plany sylwestrowe się krystalizują kochane, bom ciekawa:) Ja na razie w stanie paniki bo:
a) nie wiem w co się ubiorę
b) Nie wiem co zrobię z włosami
c) Nie wiem jak się pomaluję
aaa :lol: ja chyba lubię sama sobie problemy stwarzać :D mam plan, żeby se zrobić próbna fryzurkę i makijaz jakoś na dniach...znacie ten ból, jak se coś wymyślicie na wazne wyjście, a jak juz macie wychodzić i staracie się to stworzyć na sobie - to nie wychodzi i krew was zalewa...? Otóz tego właśnie chcę uniknąć:D
nienormalna jestem chyba :D
-
Witam Was dziewczynki w ten magiczny dzien :)
Anju nie stresuj sie Sylwestrem - masz jeszcze tydzien :) Co do probnych fryzur to mi zawsze "cos" wychodzi - a to cos to prosty fryz. Jak nie wiem jak sie uczesac na jakas impre to po prostu pryskam wlosy lakierem i nawijam na papiloty. Po sciagnieciu mam afro na glowie i wygladam jak debil :) Ale po prostu biore kilkanascie wsuwek i upinam bez ladu i skladu. I zawsze wychodzi mie piekny kok z lokow. Do tej pory wszyscy mysla zawsze, ze sie czesze u fryzjera. Jak mowie jak sie czesze i to sama, to kazdy mysli, ze zmyslam. Ech...szybka, prosta a jak efeketowna fryzura :)
Sylwester albo w domu z moim Slonkiem, albo u mojej przyjaciolki.
Dobra kochane zmykam bo mam jeszcze pare rzeczy do zrobienia. Buziaki i usciski
-
Moje kochane Perełki - wiem,ze nie wpadałam ostatnio ale wiecie jak to jest przed Świetami...
Za chwil pare wychodzę juz z domu - jedziemy do babci. Ale nie moglabym pojechac nie złozywszy wam życzeń.
Moje kochane wspieraczki: Dużo zdrówka szcześci i spełnienia marzeń. Oby ten magiczny czas przynoósł wam wiele ciepłych chwil spędzonych z bliskimi a Nowy Rok... na życzenia Noworoczne bedzie jeszcze czas ;)
WESOŁYCH ŚWIĄT :!: :!: :!: :!: :!:
-
no to jeszcze ja wpadnę złożyć życzonka :)
Kochane - życzę wam (i sobie) dobrych, spokojnych świąt. Niech w waszych głowach wyłączą się liczniki kalorii i cieszcie się jedzeniem :) I cieszcie się atmosferą Świąt :) Bierzcie z niej co najlepsze, bo taki wyjątkowy dzień, kiedy każdy stara się być najlepszą wersją siebie samego zdarza się tylko raz w roku :)
A teraz zmykam spać , bo jutro 1 dzień świąt i trzeba rodziną poodwiedzać :)
Ściskam i całuję Was świątecznie :)
Qra (Asia)
-
hej kochane:*
Dziekuję za życzonka misiaczki:**
Ja dzisiaj w ogóle masakra...zjadłam kawałek tortum, kawałek ciasta...a nawet kilka....ale jakoś świadomie, jak jesten dzien poszaleję to świat nie runie...od jutra znowu zero słodyczy i ostra akcja do niedzieli, żeby chociaż troszkę zrzucić, a przede wszystkim - lepiej się czuć... no...kurde...czuję, że mi boczki urosły..jutro mam zamiar poskakać ostro....
Jutro daję nowego tickerka anty-słodyczowego...
Dzięki za rady Modulku kochany:*** mam nadzieję, że coś mi się jednak uda wymocić z tych moich włosków:)
ściskam was kochane i czekam na waszą motywację:*
-
czesc kochane :)
no i swieta za nami :)
ogolnie oceniam je dobrze - ale zobaczymy co jutro powie waga :)
teraz sylwester sie szykuje :) no i mam maly problem - mam nadzieje ze mi doradzicie - idziemy z moim facetem na sylwester przebierany - temat przewodni tpo mafai - ja mam byc dziewczyna gangstera - macie jakies pomysly jak sie ubrac/uczesac/umalowac? bede wdzieczna za wszytskie podpowiedzi :)
sciskam wieczornie
Qra
-
hej hej:-) jeeej...straszliwie fajny pomysł..niech pomyślę..na pewno powinnaś dobrac image do swojego partnera..jeśli on bedzoe współczesnym gangsterem, to Ty powinnas być też współczesna..:D
myślę, że powinnaś założyć wszystko co glamour i cosmo:D na pewno mocny makijaż, na pewno seksownie i jakies futerko może, albo chociaż jego element..?
-
no właśnie - moje kochanie będzie chyba w garniturze, i pod krawatem, do tego cygaro i futerał od skrzypiec... a ja myślę że najlepsza byłaby jakaś czarna miniówa i do tego czarna spódniczka z cekinami , wyoski obcas... nie wiem tylko co z ta fryzura i co z makijażem - to zawsze jest dla mnie zmorą...
a z innej beczki - zważyłam się dziś po świętach i wyszło że schudłam 0,2 kg :) zmierzyłam się też i nowe wymiarki wrzuciłam jak zwykle do profilu - tu i ówdzie mi przybyło, w niektórych miejscach ubyło ale tragedii nie ma więc cieszę się, że sie opanowałam przed wigilą :)
a teraz mocno was ściskam i lecę na śniadanko
Qra
-
Tickerek zamontowany. Od dzisiaj znowu nie jemy słodyczy.
Muszę dzisiaj pomachać ostro tyłkiem:-)
hm...no włosy kocie to na pewno muszą wygladać jakby było mocno zrobione...albo nalakierowane, albo nabłyszczone..dziewczyna gangstera musi być strasznie wyfiukowana 8)
-
Hej babuszki:*
Ania nie jadła słodyczy, dzień pierwszy:-)
Ania poćwiczyła ładniutko 8)
:arrow: Heat (11min)
:arrow: Dance it out (21min)
:arrow: 40 min rowerkowania
:arrow: 7 min stepperka bocznego
:arrow: 1 h 19 minut ćwiczeń
nieźle, jestem zadowolona..bo straaasznie mi się nie chciało..ale dałam radę..a wy dziewuszki kochane..gdzież jesteście...?
-
Cześc dziewczynki :)
Cos tu pustu ale mysle, ze watek się odżyje po Nowym Roku :)
Ja narazie wciąz mam sercowa depresję - mam nadzieje,ze wkrótce przejde na jakis inny etap tego złamanego serca bo teraz to niezdatne :(
W Swieta jadła niełasnie i wydaje mi sie ze przytyłam a moze tylko czuje sie tak przez te zaparcie :|
Wczoraj byłam na zakupach, dzis, zaraz też sie wybieram.
Kupiłam spodnie i powiem wam dziewczyny - kupowanie spdoni po Switach to chyba nienajlepszy pomysł był :P :D
W ogóle kupowanie spodni to dla mnie ogromna trauma i stres. Gdy patrze na spodnie, które mam przymierzyc - wyglądają na badzo duze a potrafia na mnie nie wlęźć. Ja mam chyba jakos dziwnie tłuszcz rozmieszczony. Facetki w sklepie gdy chca mi dac coś na oko -zawsze daja mi jakies dwa rozmaru za małe... W sumie to moze miłe nawet - moze nie wygladam na tyle i ile mam. Jakas jestem niewymiarowa :? czy co ????? Nawet jak schudne 10kg to bede nosic spodnie wieksze niz dziewczyny wazace tyle co ja... ale nic to.... z tym sie mogę pogodzic :)pod warunkiem ze bede szcupło wyglądać, Wtedy nie bedzie mi juz chodzic o rozmiar :)
Wpadne potem-pedze kupic sobie jakas bluzę :) - wczoraj widziałam fajne.
-
hihi..ja mam Gosiu tak samo, też nie znoszę wprost kupowania spodni...dlatego odkryłam uroki noszenia spódniczek - polecam, naprawde działają cuda:)
Ja wczoraj nie ćwiczyłam i dzisiaj też...i mam wzdęcia ble...ale staram się jeśc w miare łądnie...jutro mam nadzieje pobrykam i w niedzielkę też.
Byłam wczoraj w kinie na Patrolu a dzisiaj na Domu nad Jeziorem..obydwa sliczne i polecam je wam gorąco:) Jutro ide z kolegą na Wszyscy jesteśmy Chrystusami:) ech...a miałam ważyć 55 kilo... :roll:
-
Hej Babolki :)
No coz...intuicja mnie nie zawiodla i zostane mamusia :evil: :evil: :evil: za jakies 7 miesiecy i 3 tygodnie :evil: :evil: :evil: Moj facet jest przeszczesliwy ( chociaz oboje jestesmy zaskoczeni ). No nic, na razie jeszcze do mnie nie dotarlo. Oczywiscie do Londynu lece ( jesli z ciaza wszystko bedzie ok ) a zaraz potem moj Skarb do mnie dojezdza.
Co do Swiat to pod znakiem obzarstwa.
Teraz musze sie zdrowo odzywiac ( jak zawsze ) i nie bede juz mogla z Wami cwiczyc. Na pewno bede duzo spacerowac i jesli lekarz pozwoli wykonywac lekkie cwiczenia i chodzic na basen. Mysle, ze jak juz sie oswoje z mysla, ze jestem w ciazy to bede sie cieszyc z kazdego dodatkowego cm w pasie (oby nie za duzo i nie nadprogramowo ).
Gosiaku - kochana tak to jest w tym naszym zyciu. Czas leczy rany. Jestem ciagle z Toba myslami.
Asiu - ja bym proponowala ubior a la lata 20-ste a la Ojciec Chrzestny - najbardziej sexy.
Kochane musze zmykac. Jestem oszolomiona tym niespodziewanym zdarzeniem ....jak troche dojde do siebie to napisze wiecej.
Marta, Anja - usciski
-
Heja :)
Kupiłam zieloną bluze :)
Teraz z waznych i pilnych zakupów zostały mi buty a z tym jest niezły problmem :| Nic nie moge znaleźć :(
Z rzeczy bardziej na temat....
mam brzuch jak słoń i tak sie tez czuje. Jak to człowiek jest nieszczęsliwy gdy nie może zrobic no wiecie...eh :) Automatycznie w ogóle sie nie ma energii. Najadłam sie jednak sliwek suszonych i zobaczymy, moze pomogą :)
Od Nowego Roku ambitnie wracam do diety i powolutku mam zamiar w koncu osiagnąc swoje 50kg. W lecie znajomi mają wesela wiec mam nadzieje kupic sobie jakas kieckę bez problemu(to moja główna motywacja). Pomijam fakt ze nie mam ZIELONEGO pojecia z kim pójdę :)
Postanowiłam byc bardzo cierpliwa i jesli bede chudnac wolniej niż 1kg na tydzien to ok - abym chudła i żeby ciałko sie łądnie formowało. Do czerwca moge osiagnąc swietne rezultaty i to bez pospiechu.
Zauwazyłam ze moja dieta oststnio zawiara bardzo mało warzyw i owoców :| Musze tego bardziej pilnowac...
Narazie zmykam.
mam nadzieje ze pojawicie sie wkrótce :)
-
O rany :!: :!: :!:
Modułku kochany - nie dziwie sie, ze jestes zaskoczona i nadal w szoku. Ale wiesz - aż mi sie buzia usmiechnęła. Bedziesz miała dzidziusia - eh :)
Wiesz co jest fajne - ze Twój facet jest przeszczęsliwy - świetnie było przeczytać to zdanie.
Jestem pewna, ze nieługo z radościa bedziemy tu wszystkie czekać Twoich nowych centymetrów.
Była taka urocza reklama wagi keidyś. Taka gościówa stawała na wagę i tekścik był mniejw iecej taki: miło patrzec jak kilogramów coraz wiecej gdy sie staje na wadze we dwoje. I dipiero wtedy bylo pokazane ze dziewczyna ma taki uroczy brzuszelk :)
Ja mam tylko nadzieję, ze nas nie opuścisz, ze bedziesz tu z nami nadal, że bedziesz pisac o tym jak maluszek kopie i w ogóle :) Ze pozwolisz nam troche uczestniczytc w swoim szczęściu bo tak na prawdę to bedzie ogromne szczescie jak już dojdziesz do siebie, jak do Ciebie to wszystjko dotrze, jak opadnie szok :)
Masz kochającego faceta i mimo, ze to niespodziewanie wydarzenie to jednak nie burzy jakoś bardzo Twoich planów... Chodzi mi w tym momencie o wyjazd głównie...
Pisz kochana co tam jeszcze - i o metliku w głowie i o tym jak zareagowął rodzinka. Pisz wszytsko wszystko :* Całuję Cie i sciskam bardzo serdecznie :)
Anja - ja to podobno lepiej wyglądam w spódniczkach :) Ale kurna zimno tak jak sa mrozy , nawet jak się ma ciepłe rajstopy... Tak czy inaczej postanowiłam troche wiecej pochodzic w spódnicach ostatnio :) A co - moze zmienię troche styl.
Ja też chciaam ważyc 55 :) E tam :) Ciepliwości. Co nagle to po diable. Potem przynajmniej latwej bedzie nam utrzymac wage jak bedziemy chudnąc powoli.
A reszta dziewczyn ??
-
Witajcie Kochane!!!!!
Po pierwsze MODULKU GRATULACJE!!!!!
Wiem,że jeszcze nie możesz do siebie dojść,ale jak zobaczyłam tickerek,zanim jeszcze przeczytałam co i jak to mi sie tak cieplutko na sercu zrobiło.Taki w sumie piekny prezent dostałaś pod choinkę :) :) :) Na pewno bedziecie sie cieszyć strasznie każdego nadchodzacego dnia :) Ale fajnie.
Ja tez czasem mysle o dzidziusiu i tak fajnie ,że ty.....wiec zdawaj nam na bieżąco relację,bo bardzo jestem ciekawa co kobieta czuje w takim momencie.
A wiesz,ja czasem tak myslę,że to nawet dobrze,że nam dzidzia pojawia się niespodziewanie :) Bo czasem zdecydować sie jest trudno,bo studia bo praca,bo szef.A tak los decyduje za nas :)
I my z Łukaszkiem niby uważamy,bo na razie może jeszcze czas na dzidzie,ale czasem nam się zdarzy zapomnieć.... :) no i może bedzie tak jak z Tobą i może nawet bedziemy razem wymieniać spostrzeżenia :) :) :)
Ale naprawde Ci gratuluje i ciesze się strasznie :)
No a co do diety.... :( :( :( to marnie,ale tak jak Mgosiamam wesele 2 czerwca mojej przyjaciółki i jestem świdkiem,więc od 1 stycznia zaczynam akce czerwcową :) :) :) Gosiu nie martw sie serduszkiem,Jakos się zagoi.Mam taką nadzieję,że jak najszybciej.A w czerwcu na wesele pójdziesz juz z ukochanym męzczyzmną....:) :) :)
I już nie dam się złamać,bo jestem na siebie zła i po świetach wieksza w pasie :) Ale to były nasze pierwsze święta i było cudownie :)
AnjuTy to jestes jednak dzielna.Już ćwiczysz.Jesteś moim ideałem :) Musze oniecznie wziąć z ciebi przykłąd.A wiesz, ja dziś namówiłam mojego mężusia na wyjazd do krakowa :) Tak się ciesze,zobacze rynek i te wszystkie moje ukochane zakatki.Tak tesknię czasem za Krakowem .....
Pozdrawiam Was Kochane i ponieważ nie złożyłam zyczę Świątecznych,to noworoczne :)
Życzę Wam spełnienia wszystkich marzeń,
przychylności wszechświata,
siły w ramionach i czystego ognia w sercu,
co zapali wszystko wokół Was szczęściem i radością.
Niech wszystko czego się dotkniecie,
stanie się pomocne w spełnieniu marzeń,
a każda najdrobniejsza nawet czynność
przybliża Was do bycia
najszczęśliwszą i najbardziej uśmiechniętą osobą
spośród wszystkich ludzi.
Tego wszystkiego w tym Nowym roku 2007, od którego każda z nas oczekuje czegoś nowego, dobrego.... życzę Wam z całego serca :)
-
No to znowu ja pod rząd :)
Wrócilismy z Krakowa :) Było cudnie.Jak zwykle mój Ukochany kraków mnie nie zawiódł.Wprawdzie kramów świątecznych już nie było,bo stała ogromna scena przygotowana do jutrzejszego Sylwestra,ale było cudnie.
No i w Meksykańskiej zjedlismy pyszny obiadek, pewnie kaloryczny,ale co tam....ale teraz mam postanowienie i zaczynam twardo dietkę :) I wiem,że potrafie, bo potrafiłam długo,tylko to zaprzepaściłam :(
Zmykam Kochane do łóżeczka i zyczę słodkich snów :)
-
hej kochane moje:**
Aaaaaaa...Modulkuuuuuu....GRATULUJĘ PEREŁKO!!!! Strasznie się cieszę kochana...jeju...będziesz mamusią.... :D To brzmi tak ślicznie i tyle ciepła jest w samym tym słowie...:) Bardzo się cieszę, bo na pewno jak się już wygrzebiesz z zaskoczenia, to kurcze...masz kochającego faceta i dzieciaczka w drodze....czego mozna chcieć wieej:) Tak jak Gosiaczek, mam nadzieję, że bedziesz tutaj z nami cały czas, żeby dzielic się na bieżąco swoim szczęściem kochana:* Przesyłam i caaaluśka moc pozytywnych myśli i ciepłej energiii:** Modulek mamcią będzie:D hiii
Marciaczku kochany:*** Nie chwal Ani przed zachodem:P ostatnio to wcale nie ćwiczę..ostatno to wtedy, kiedy wam pisałam :D miałam dzisiaj poćwiczyć, ale wróciłam z kina (i kawy,herbaty, drinka...jak się później okazało:P) po 23:P więc nie pogibałam się dzisiaj...bl..ale zjadłam maultko bardzo, w sumie ostatni raz jadłam o 13 chyba;P bl...może jutro mi sie uda poćwiczyć rano... a w ogóle jest 2.21 i gadałam se na Skypie z kumpelm i straszne głupoty gadaliśmy aaa....no i rzecz jasna, jestem pewna, że akcja czerwcowa, bedzie postępowała z duzymi sukcesami:D w końcu masz nas od wspierania :D A Kraków, no właśnie dzisiaj byłam i kurka, może nawet się minęłyśmy po drodze:D Widziałąm te przygotowania...cos czuję , że bedzie kilo ludzi tam :/
Gosiaczku Perełeczko, zdjątka dostałam jak Ci napisąłam i w sumie dodam tylko, że masz śliczego buziaczka i promieniuje z niego całe mnóstwo bardzo pozytywnych fluidów:-) Aż się cieplutko robi na serduszku:-) Mam nadzieję, że serduszko ma się lepiej kochana...akcja odchudzankowa jestem pewna, że pójdzie Ci dobrze i do czasu wesela na pewno znajdziesz towarzysza... :)
A ja aa..no nie poćwiczyłam jak pisałam..blblb...a jutro..dzisiaj Sylwester...życzę wam z tej okazji moje kochane dietowiczki, spełnienia marzeń (nie tylko tych dietkowych) - żeby Nowy Rok upłynął pod znakiem samych dobrych chwil, samej miłości, nadziei i dobrych ludzi na waszej drodze:-)
kurde, jest 2.27...idę spać:D ściskam kochane moje:*
-
Dziewczynki!!!!
Gdzie jesteście???? Jak się czujecie w Nowym Roku 2007???????
Ja mam postanowienie od 2 stycznia Wielka Akcja Czerwcowa.
Teraz zmykam,bo mąż siedzi na necie
-
No ja :) :) :)
Musiałam podnieść nasz temat aż z trzeciej strony :) Napisałam ty;lko dwa słowa i musiałam zmykać,bo Łukaszek korzystał z internetu.ale teraz mnie puścił i mogę spokojnie coś napisać.
Ciekawa jestem jak spędziłyście Sylwestra????Pewnie wszystkie teraz śpią po wyczerpującej nocce :) :) :)
Modulku Ty miałas mieć romantyczną kolację we dwoje :) ( a raczej troje :) )
My też mielismy mieć taka kolację.Ale kolacje zrobiła się w pięcioro,bo byłą siostra Łukasza, bratanek i tata.ale było sympatycznie.Gotowaliśmy musakę.Taka potrawę,którą jedliśmy w naszej podróży poślubnej :)
Było całkiem sympatycznie :) a danie wyszło pyszne :)
No a moje postanowienie na nowy rok,to WIECEJ RUCHU, ZRZUCENIE KILOGRAMÓW DO 53 :) (marzenie) i PODSZLIFOWANIE ANGIELSKIEGO.Chciałabym w tym roku zdać FCE.wiem,że to może niezbyt wielki wyczyn,miałam go zdawać lat temu 7 :),ale to zaniedbałam i teraz mam postanowienie zabrać się za mój angielski :)
A z Łukaszkiem podjeliśmy decyzję,że znowu zaczniemy remonty, tym razem pokój gościnny :) Mamy od brata łukasza starą kasetę kominka i chcemy sobie takie kominek zamontować.A ponieważ piec,który jest w domu nie bardzo ogrzewa naszą górę to będzie to dodatkowe grzanie :) No i będzie romantycznie :)
Już się strasznie cieszymy :)
No czekam też na Wasze postanowienia noworoczne,abyśmy się wspierały w ich wypełnianiu.No i czekam na relacje z Sylwestra.
Anjua co to za kolega co z nim tyle czasu spędzasz??????? Może warto o nim pomysleć w innej kategorii niz kolega ?????????
Pozdrawiam Was i czekam na relacje :)
-
czesc Kochane.
Ja tylko na chwilke. Dziekuje za gratulacje. Ogolnie jestem oszolomiona i raczej jeszcze ze szczescia nie skacze ( cholera teraz znow przytyje!!!! ). Zostane mama, ale do mnie to wogole nie dociera. Musialam rzucic palenie ( nie pale juz prawie tydzien ) a co za tym idzie okropnie chce mi sie jesc. I to moglabym wciaz wrzucac w siebie zarcie jak w worek bez dna :( Ruchu tez mam niezbyt wiele, bo ciaglekestem zmeczona i spiaca. bardzo chcialabym chodzic na basen. Boje sie, ze strasznie przytyje ( po pierwsze przez rzucenie palenia, po drugie przez rosnacy brzuch ). Ta swiadomosc mnie troche zalamuje. Ogolnie tez nie czuje sie gotowa na dziecko. Ale mysle, ze minie troche czasu i poczuje sie szczesliwa. Na razie jestem zla na zawodnosc pigulek antykoncepcyjnych i na to, ze dzidzia pokrzyzuje mi plany troche. No nie ma co medrkowac. Zobaczymy co jutro ( albo w piatek ) powie ginekolog.
Z tych nerwow waze sie kilka razy dziennie. Na razie ciagle jest 60 kg. Ale zaczynam popadac w paranoje, bo po prostu ciage sie objadam i nie moge przestac :( Od 1 stycznia czyli dzis postanowilam jesc zdrowo ( odchudzac sie nie moge ) i w razie gdybym miala ochote na cos niedobrego to zjesc marchewke lub jablko. Albo wypic wode. Starac sie chodzic codziennie na spacery z psem - chociaz jakies 30 minut. I starac sie codziennie sprzatac - zawsze jakis ruch. I nie przesadzac tez z tym sprzataniem, zeby sobie krzywdy nie zrobic. Mam wrazenie ze mi sie opona wokol brzucha robi :(
dzis nawet jakos mi poszlo to jedzenie - rano musli z mlekiem, pozniej zupa pomidorowa, drugie danie - ryz i udko z kurczaka pieczone. Oprocz tego zjadlam tez 6 malych kostek czekolady :| Postanowilam juz dzis wiecej nie jesc. Moze tylko jablko i musli z mlekiem. Bo zdrowe. I zaraz ide troche posprzatac.
Sylwester byl w domu w lozeczku z ukochanym. Mielismy posiedziec troche z moja mama i ciotka i isc do mojej przyjaciolki na 2 godzinki. No ale nie czulam sie zbyt dobrze, wiec zostalismy w domu. Zjedlismy kolacyjke i ogladalismy filmy na DVD lezac w lozeczku. Przed 12-ta ( mama z ciotka poszly na rynek ) otworzylismy szampana na balkonie i ogladalismy fajerwerki. Wypilam dwa lyki. Staram sie nie palic i nie pic alkoholu. No wczoraj pozwolilam sobie na jedno piwko i dwa lyki szampana. Mam nadzieje, ze to dziecku nie zaszkodzi.
Zmykam kochane. Pozniej poczytm Wasze posty. I napisze wiecej.
Buziaki
-
hej moje kochane w Nowym Roku:*
Nie napisałam, ale wczoraj poskakałam na skakance i zrobiłam 600podskoków..niewiele, ale ZAWSZe to jakiś-tam ruch:)
Jestem pewna Martuś, żeosiagniesz zamierzony cel :D kurde...tez se muszę postawić jakiś fajny ceeel..nie wiem czy stawiać tak jak Ty - na 53...czy zostać przy na razie nie osiągniętych 55...ech...ale dam radę, bo no...muszę:) Fajnie, że postawiłaś sobie tyle fajnych rzeczy do zrealizowania...A kominek..jej..uwielbiam kominki...takie są słodkie i jakoś z nimi jest cieplej, także w sensie symbolicznym:) A ten kolega słońce to kolega z liceum..znamy się więc lat...prawie osiem :shock: kiedyś było między nami..jakieś przyciaganie..ale on miał dziewczynę, a potem sama nie wiem...teraz w sumie jest z kims innym, ale i tak raz na czas się spotykamy czy to w kinie, czy na kawie...i zawsze nam się zajebiście gada :)
Gosiulku kochany - posłuchaj mądrej pani licencjonowanej filozof :wink: i postaw na spódniczki kochana. Ja kiedyś miałam jedną i tyle. Teraz mam...kurde...ponad 10 chyba. Po pierwsze, sa kobiece, a po drugie - jak sa lekko rozkloszowane zasłaniają niefajne części figury (ja mam uda takie średnie u góry, więc w sam raz). A długość - w zależnosci od okazji/nastroju/warunków. Ja mam od takich za kolanko, zakonnych prawei - bo miniówek krótkich :D Także kochana - spódniczki rulez :!: :wink:
Modulątko moje kochane:-) mamcia nasza forumowa :D Trudno mi sobie wyobrazić kochana co czujesz, ale na pewno masz straszny mętlik w głowie...ale jestem przekonana również, że z czasem wszystko Ci się poukłada i będziesz superszczęśliwa. A jedzonko...no....odchudzałaś się ładnie, ale przecież - po urodzeniu dzieciaczka - znowu moesz to zrobić. Żebys czuła się lepiej, kup sobie - słyszałam, że pomagają, dobry krem, żeby sobie brzusio smarować, żeby skóra była bardziej elastyczna..ale to pewnie wiesz :) Cudownie będzie mieć dzieciaczka z kimś - kogo kochasz :) Jeśli na razie jesteś ciagle bardzo zaskoczona - to niech nasza, forumowa radość Ci wystarcza :D hihi
A teraz anine postanowienia noworoczne myszaczki moje...hmm...(kusi mnie, żeby spisać część z The Bridget Jones's Diary :D :wink: )
:arrow: Mniej przeklinać <stanowczo>
:arrow: Być bardziej spontaniczną i nie być upierdliwa dla innych ,zadając miliony pytań i układając wszystko dokładnie i zapinając zawsze na ostatni guzik
:arrow: schudnąć, najpóźniej do wakacji - do 55 kilosków (w sumie - żaden wyczyn, to w końcu tylko kilka kilosków)
:arrow: Być bardziej pewną siebie, swojej wartości i atrakcyjności
:arrow: Rzucać sobie jak najwiecej wyzwań i ciągle wyznaczać nowe cele
no...częśc druga zaraz będzie, bo nie chciałoby wam się czytać jednego, takiego mega długasnego mailora...:D
-
Part 2
Dzisiaj chciałam poćwiczyć, ale cholera zrąbana byłam to raz, a dwa - mięśnie mnie bolały, bo sobie trochę pobauncowałam. Było:
:arrow: 400 skakanek
:arrow: 15 min steperka bocznego
A Sylwester...no, powiem wam, że się normalnie, jak to się mawia: ubrałam się normalnie, jak szczur na otwarcie kanału :D jak będe miała fotki, na których będzie mnie widać - to wam wyslę 8) Kupiłam se bluzeczkę w Orsay'u (czarna, na grubych ramiączko-rękawkach, z fajnego materiału...taki lekko iskrzący..jakby bawełka obsypana wiórkami metalu, tylko że nie była chriopowata czy coś, tylko taka cienka i miła w dotyku...mam nadzieję, że mam wytłumaczyłąm częściowo :wink: zakładana taka, kopertowo w sensie ze sporym dekoltem...nie przepadam za dekoltami, ale w tym czułam się zajebiście i mega kobieco). Do tego spódniczka z H&Mu czarna (do teatru je najczęściej używam, taka wąska raczej, zapiana z góry na dół na guziki, do teatru odpinam jeden, a wczoraj - odpiełam sobie trzy, ha:D, z paskiem z tego samego materiały, zawiązanym w pasie). No i jeszcze czarne takie koraliki, takicgh kilka sznurków cienkich, krótkich koraliczków. Włoski polokówkowane w lekkie fale, brokat i zajebiste oczko se zrobiłam, 20 minut oko malowałam, ze 4 różne cienie były na nich...majstersztyk:D A musiałam wam opisać:D
No i na imprezie było praie 50 osób, o 24 poszlismy na rynek, sztuczne ognie ogladaliśmy i było super. Najwazniejsze, że spędziłam go z ludźmi, których kocham i czułam się szczęsliwa, że jestem z nimi w tej chwili, kiedy coś sie kończy i coś zaczyna... :D
Aaa...późno, po 24 przyszedł pan D. :D :D Pamietacie: Zakopane, koncert potem...no. Spóźnił się, bo obstawiał rynek, bo pracuje w ochronie (też) się dowiedziałam. No..i było...aaa..miluuuutko dziewczynki :D On mi si straszliwiee podoba, jest po prostu wizualizacją wszystkiego, co z facecie mnie kręci...aaa...ale starałam się być...hm..wiecie, z klasa. Niech osbie nie mysli, że należe do łatwych i przyjemnych, a co :!: Dlatego nie dałam mu się pocałowac, chociaz się starał i byłam kurde, jak na moje pojęcie - uwodzicielska, kusicielska...wiecie...CIASTECZKO ZA SZYBKĄ :D aa...no i był straaasznie miły, czarujący...i jakoś znowu się nie złożyło z numeerm telefonu...alee..dzwoni do mnie dzisiaj koleżanka, że poprosił ją o mój numer w ogóleee.... :D mniam mniam....
takze na razie jest dobrze mi:D
I zazyłam wczoraj 2KC i nie miałam kaca - polecam gorąco:)
ściskam kochane:-) i przepraszam za ten przydługi wykład:*
-
Witam kobietki!!
Dawano mnie tu nie było i widzę że Modułek ma powod do radości - bobaski są takie słodkie GRATULACJE :!: :!: :!: :!:
A ja dziewczynki miałam obronę pracy dyplomowej 20 grudnia - OBRONILAM SIĘ NA 4 :!: :!: :!: :!: Jestem zajebiście szczęścliwa :!: :!:
A od dzis wracam do diety i ćwiczeń bo przed świetami sobie popuściłam a to wszystko przez sprzątanie i latanie po sklepach :wink:
Ale nie przybrało mi sie na wadze więc luz :lol:
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2007 zeby był lepszy i aby wszystkie marzenia wam się pospełniały !!!!!
Buziaki babeczki teraz częściej bede wpadała na stronkę papapa
-
Hej przyszlam sie przywitac i pogratulowac tak radosnej nowiny!!!
GRATULUJE
Teraz juz lece do domku, ale z checia poczytam sobie jutro jak dowiedzialas sie o ciązy :wink: Buziaki
-
No witajcie Kochane :)
Wracam do siebie i zaczynam moją AKCJĘ CZERWCOWĄ :)
Tylko strasznie bym chciała schudnąć i już na zawsze odżywiać się zdrowo :) Mam nadzieję,że mi się uda i kiedys spojrze w lustro z zadowoleniem :)
Dziś było:
:arrow: 45 minut rowerka, może to mało,ale zawsze coś :)
Teraz jakaś czerwona herbatka i do łóżeczka :)
AnjaWidzę,że Sylwester wprost cudnie.Niezła laska z ciebie i musiałaś zrobić piorunujące wrażenie na tym Swoim wymarzonym facecie :) Ciastko za szybką :) :) :) wow!!!!! Tylko żeby się nie zniechęcił :) ale skoro juz wziął Twój numer telefonu od koleżanki to jestem dobrej myśli :)
no to czuję,że już niedługo napiszesz jak było cudnie na pierwszym spotkaniu, nie wspomnę już o tym wyczekanym pocałunku....
Bardzo się ciesze,że idzie to w dobrym kierunku :)
ModulkuTy się nie martw.Mysle,że za niedługo nam rozpromieniejesz.a jesli nawet przybierzesz jakis kilogramek,to przecież już udowodniłaś jak ładnie potrafisz je zrzucić.
A ten sylwester musiał byc cudowny :) W łóżeczku z ukochanym mężczyzną i Maleństwem w brzuszku :)
Wiecie, musze się jutro zważyć :( Aż się boję.Choc jestem przed okresem to waga pewnie dużo pokaże,ale muszę zobaczyć ile przybrałam i zmienić tickerek :)
No i do dzieła !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
do TkaA tobie GRATULUJE SERDECZNIE OBRONY PRACY :) Wiem,jakie to uczucie.Coś się kończy.No i pewnie w Nowy Rok wchodzisz z wielkimi nadziejami i oczekiwaniami :) No to napisz jakie masz plany, oczywiście oprócz dietki :)
Pozdrawim Kochane i cierpliwości w odchudzanku :)
-
hej dziewczynki.
Dotka gratulacje z powodu obrony pracy!!!
Marta - bardzo ladnie, ze pocwiczylas. Ja od jutra tez zaczynam sie ruszac. Rowerek stacjonarny i moze pozycze stepper od mojej szwagierki. Ciaza to nie choroba, ruszac sie trzeba skoro jesc trzeba normalnie a nawet troche wiecej. Popadam w paranoje bo sie dzis wazylam i 62 kg :| nie wierze zebym tak szybko przytyla te 2 kg to juz przesada. Mysle, ze albo bylam objedzona, albo opita bo nie warzylam sie rano. Teraz zjadlam jeszcze kolacje :|, ale z reguly chodze pozno spac. Do rana powinno sie strawic. Zwaze sie rano bez ubrania po wyproznieniu. Ale i tak czuje sie coraz wieksza z powodu tego ze wiecej jem i troche malo sie ruszam. Obwod w pasie i udach sie zwiekszyl. W udach po okolo 0.5-1 cm a w pasie ze 3 cm. Strasznie chcialabym robic 8 abs ale nie wiem czy moge. No nic. Bede cwiczyc na rowerku stacjonarnym i chodzic na basen. Zeby zbyt wiele nie przytyc. Zaczynam powoli czuc sie jak locha :|
Anja - nonono, kochana jakie to romantyczne. Napisz koniecznie czy dzwonil i czy sie juz z nim umowilas na male rande wu :) Cos wyczuwam goracy romansik :) Mniam, mniam :)
No a ja dzis bylam u gina i zobaczylam na USG moja fasolke :) Wszystko z dzidzia w porzadku jest. Dobrze umiejscowiona. Mam skierowanie na podstawowe badania jakie robi sie w ciazy. I tak to plynie sobie zycie.
Objadlam sie dzisiaj bardzo :( To znaczy tak sie czuje ze bardzo sie objadlam :( Mam tez zaparcia przez to ze nie pale ( jak pisalam kawka+papierosek=kupka ) i czuje sie jak balon :(
Zjadlam dzis:
I sniadanie - musli z mlekiem 0.5 %
II sniadanie - kromka pieczywa pelnoziarnistego z zlotym serem, poledwica, pomidorem i ogorkiem
III sniadanie - jogurt ze zbozami
IV sniadanie - jogurt wisniowy Danone
obiad - zupa ogorkowa z ryzem
Ipodwieczorek - grejpfrut
II podwieczorek - kromka pieczywa pelnoziarnistego z zlotym serem, poledwica, pomidorem i ogorkiem
III podwieczorek - musli z mlekiem 0.5 %
kolacja - kromka pieczywa pelnoziarnistego z bialym, chudym serem i swiezym ogorkiem i szklanka kefiru.
Nie wiem czy cos pominelam, ale chyba nie. Chyba jem za duzo. I cos czuje, ze jeszcze zjem jakies jablko. Normalnie przez ten brak papierosow zre jak swinia. Normalnie za miesiac bede wazyc 70 kg!
Od jutra zaczynam cwiczyc, delikatnie, bez zbednego przemeczenia. I nie jesc po 19-tej. Jak widac raczej jem zdrowo ale za duzo!!! Nawet w ciazy nie moge tyle jesc!
Ratujcie! Nie chce mi sie liczyc ile to kalorii.
-
Kochane normalnie policzylam "na oko" i wyszlo mi niecale 1400 kcal??!! To dlaczego czuje sie taka wypchana i ociezala??
Albo ja zle licze. Pomozcie bo juz chyba zapomnialam jak sie liczy kalorie???
I sniadanie - musli z mlekiem 0.5 % ( 4 lyzki + niecala szklanka mleka = ok. 200 kcal )
II sniadanie - kromka pieczywa pelnoziarnistego z zlotym serem, poledwica, pomidorem i ogorkiem ( chleb 85 kcal+zolty ser plasterek 56 kcal+poledwica z 10 kcal = ok. 150 kcal )
III sniadanie - jogurt ze zbozami ( nie wiem - licze ze 150 kcal )
IV sniadanie - jogurt wisniowy Danone ( tez okolo 150 kcal, a moze mniej )
obiad - zupa ogorkowa z ryzem ( jeden talerz - ze 120 kcal )
Ipodwieczorek - grejpfrut ( okolo 70 kcal o ile pamietam )
II podwieczorek - kromka pieczywa pelnoziarnistego z zlotym serem, poledwica, pomidorem i ogorkiem ( 150 kcal )
III podwieczorek - musli z mlekiem 0.5 % (200 kcal )
kolacja - kromka pieczywa pelnoziarnistego z bialym, chudym serem i swiezym ogorkiem i szklanka kefiru. ( chleb 85+ser chudy odrobinka to moze 25 kcal + 90 kcal kefir = ok 200 kcal )
Suma: 200 + 150 + 150 + 150 + 120 + 70 +150 +200 +200 = 1390 kcal.
Niby duzo a jednak malo. O co chodzi? Moze ja cos zle licze???? Czuje sie okropnie wypchana i ciagle chce mi sie ejsc, ale juz nie tak bardzo. Napije sie miety.
Caluski kochane.Co u Was?
-
Dawno mnie tu nie było, byłam tylko przez chwile, ale widzę że tu poważne rzeczy się dzieją :lol:
Modulku policzyłaś kalorie super, umiesz liczyć, coś mi się wydaję że tutaj Twoja podświadomość a bardziej świadomość tego że przytyjesz w ciąży bierze górę. Kochana jak na ciążę to i tak za mało, w I trymestrze powinno się zjadać 1700 kcal tak więc głowa do góry. Ciesz się tym, że zostaniesz mamą <sama nią jestem> to naprawde super sprawa. Wiesz już i my tu wszystkie wiemy że potrafisz się odchudzać i po ciąży napewno sobie poradzisz ze zbędnymi kilogramami, o ile takowe będą. Dość często gubi się przybrane kilogramy już 3 miesiące po porodzie :lol:
Pamiętaj też zasadę : " w ciąży nie jada się za dwóch tylko dla dwóch" a będzie ok.
W II i III trymestrze powinno się zjadać o 300 kcal więcej dziennego zapotrzebowania na nie czyli 2000 kcal. Jeśli masz obsesję na punkcie wagi to licz sobie kalorie, powinnaś przytyć w ciąży od 12 do 16 kg. Ale wiadomo jak jest niektóre kobiety przytyją 8 kilogramów inne 30. Przyczyny takiej wagi są różne, ale najczęściej jest to objadanie się a wrecz obrzarstwo, a z tego co widzę Tobie to nie grozi. Zaraz po porodzie gubi się jakieś 8 - 9 kilogramów, więc sama widzisz nie jest tak źle.
Co do ćwiczeń to radzę skontaktować się z jakś położną, są w klubach fitness specjalne zajęcai dla przyszłych mam pod okiem wykwalifikowanego personelu. Pamiętaj I trymestr ciązy jest najważniejszy.
POZDRAWIAM
-
Maleszkowa kochana jestes - dzieki za wskazowki. Co do tych kalorii to troche nie jestem pewna. Tylko 1700? Czytalam, ze w ciazy jesz na poczatku normalnie - czyli okolo 2300 kcal ( dzienne zapotrzebowanie dobowe kobiety o siedzacym trybie zycia ) a pozniej dodajesz te 300 kcal. Czyli okolo 2600 kcal zjadasz. A gdzies czytalam ze 3000 kcal w ciazy powinno sie jesc ( juz w bardziej zaawansowanej ).
Co do cwiczen to wiem, ze basen jest dobry i lekkie cwiczenia, duzo spacerow tez. Szkoda tylko, ze pogoda jest taka beznadziejna na spacery. Az mi sie z domu nie chce wychodzic. No coz - na razie rowerek stacjonarnu chociaz ze 30 minut dziennie i basen - tak czesto jak tylko sie da. Oczywiscie bez nadmiernego nadwyrezana, tylko spokojnie i rekeracyjnie. Ze 40 basenikow zabka :)
Jutro planuje rowerek i spacerek.
Mimo malej ilosci kalorii to czuje sie jak balon. Jakbym zjadla ze 4000 kcal ! Rzucialm palenie i tez dlatego chce mi sie zrec.
Koncze kochane. czas do lozeczka :)
Buziaki
-
Ja tylko na sek wpadłam kochanw, odpiszę wam jutro na wszystkie pościki, dobrze? Chciacłam się tylko zameldować:
:arrow: D.Berry - Heat
:arrow: 30 min rowerkowania
:arrow: 7 min steperka bocznego
i zjadłam dzisiaj bardzo mało...w sumie jakos niewyraxnie sie czułam i to dlatego..ale jak dzisiaj rano weszłam na wagę, było...57 kilo;P pewno po tym dzionku, kiedy mnie czyściło po Sylwestrze;P
dziekuje kochane za tyle miłych słówek...na razie jeszcze nie zadzwonił... :roll: ale bedeziecie jedne z pierwszych, które się dowiedzą:*
ide kurde spać, bo gadałam do 1,45 z kumpelą na Skypie, która jest na stypendium w Japonii...pa kochania moje:*
-
hej babeczki kochane:-)
wpadłam do was chwilkę przed zajęciami...jestem strasznie niewyspana i generalnie dosyć średnio się czuję...po tym, kiedy wczoraj prawie nic nie zjadłam, mam dzisiaj jakiś ściśnięty żołądek i jest mi niedobrze jakoś...ble...no anyway...
Po pierwsze, gratuluję Dotko obrony:-) Sama się broniłam w czerwcy 2006 i pamietam jaki mega stresior to dla mnie był...;/ dlatego tym bardziej się cieszę, że masz to już za sobą:-) Jestem pewna, że po tej dawce stresu, ze zdwojoną siłą przystapisz do działań dietkowych :D
Martuś, słońce Ty moje :) 45 minut rowerka to wcale nie jest mało :!: to całkiem sporo kochana:)Jestem pewna, że akcja czerwcowa uda nam się wspaniale i jeszcze bedziemy się smiały z naszej poprzedniej wagi :D I dziękuję Ci straszliwie na tyle ciepłych słówek...ech...nie wiem, ale ja chyba wyszłam z obiegu randkowego...facet dostał mój numer 1 stycznia koło 20...a jest 3 stycznia...ble...ilez można czekać na telefon ??!! Może wy mi powiecie, bo ja już nic nie wiem:C i mam nadzieję, że jednak MASZ rację i wszystko idzie w DOBRYM kierunki...oby...:roll:
Modulku kochany - to chyba straszliwie metafizyczne uczuciem, zobaczyć swojego dzieciaczka pierwszy raz na USG..jej...niasamowite... :) Tutaj największym autorytetem jest maleszkowa chyba, więc słuchaj się jej: nie, żeby popuścić wodze jedzenia - ale też, żeby nie byc głodniutką: ale z tego co piszesz, to wydaje mi się, że rozsądnie do tego podchodzisz i wiesz doskonale co robisz.A to że czujesz się napchana..hm..może dochodzi do tego też wiesz...ja sobie tak to tłumaczę, że jak psychicznie się czuję napchana jakby, to od razu zdaje się to przenosić na mój wygląd, samopoczucie..nie wiem, ale może coś w tym jest...? Teraz przede wszystkim powinnaś myśleć o swoim zdrowiu i o swoim dziatuszku :) jej... :D Modulek będzie mamusią :) a ad mojego rande wu...to brzmi romantycznie, ale jak pisałam marcie: na razie dupa. Ale poczekamy - zobaczymy...nie rozumiem factów swoją drogą...ech...
Maleszkowa, fajnie że wpadłaś i troszkę Modulka uspokoiłaś, bo czytam i myślę, że potrzebowała takie wsparcia od dziewuszki, która ma dzieciaczka i świetnie sobie radzi ze wszystkim - w tym z wagą :)
uciekam kochane, życzę wam udanego dzionka i widzimy się forumkowo wieczorkiem:*
gdzie jest Gosiątko ???
:**
-
Hej kobietki!!!
Dziś jestem pierwszy dzien na diecie SB i narazie jest ok nie chce mi sie jeść oby tak dalej było ;) Mgosia gdzie ty jesteś miałyśmy po nowym roku ją zacząć to jak ???
Anja masz racje teraz mam spokojną głowe i naprawde nabrałam chęci na odchudzanie :lol:
Cwiczonka narazie słabo bo dzis nic nie ćwiczyłam i pewnie nie bede bo mam sie spotkać z moim chłopakiem- chyba ze całusami nadrobie :lol: :lol: :lol:
-
Cześć kochane!
Święta święta i pp świętach... Dziś odprowadziłam ukochanego na pociąg i znowu wracam do normalnego, szarego życia..
Ech coś nie mam najlepszego humoru w tym Nowym Roku... Za dużo na głowie, mgr mnie stresuje jak cholera - jest dziś 3 stycznia a ja za pół roku mam oddać całą napisana pracę min. 70 stron - a ja dopeiro zaczynam czytać materiały więc dłuuuuga droga przede mną... kurde normalnie jak pomyslę ile czasu na to miałam bo w sumie seminarka jest od 4 roku, a ja temat juz miałam wybrany przed wakacjami to mnie szlag trafia... i kurde nie wiem jak ja się z tym wyrobię...
ale co ja tu wam o mojej prozie życia nadaję, kiedy mamy tu naszą małą bohaterkę :) Modułku kochany GRATULACJE :) masz jednak fantastyczną intuicję - normalnie szok!!!
ale znając ciebie już troszkę jestem głęboko spokojna o twój błogosławiony stan i wiem że wszystko będzie dobrze i że poradzisz sobie z niepaleniem i że maleńka fasolka w Tobie będzie cudowną istotką :) i oczywiście dołączam się do próśb reszty dziewczyn o obszerne relacje z twojego stanu :)
hmmm i jeszcze zastanawia mnie to że napisałaś że zawiodłaś się na tabletkach... czy to znaczy że wpadłaś, biorąc grzecznie tabletki??? czy po prostu je odstwiłaś/ zapomniałaś itp... przepraszam jeśli uznasz że to pytanie jest zbyt bezpośrednie to nie odpowiadaj... bo w sumie może nie powinnam pytać....
U mnie dietkowo raczej marnie - w czasie świąt nie przytyłam ale podejrzewam że nadrobiłam to w okresie międzyświątecznym... ważyć się będę w piątek i wtedy się okaże - ale nie stresuje się bo czas na powolne i skuteczne odchudzanie do czerwca :) i wierzę że się nam razem uda :) a nasza kochana Moduł Mamusia będzie nas pilnować i opieprzać :)
pozdrawiam serdecznie
-
hej kochane...
Qrko, fajnie, że jesteś znowu...ja też mam magisterkę przed sobą...w sumie dopiero za 1,5 roku, ale musze się jakoś zacząć powoli zabierać do pracy...ble..mam strasznego lenia i tak mi się straaasznie nic nie chce..a sesja się zbliża nieubłaganie...:C
Ja w sumie Qrko też chyba po Świętach przytyłam, ale straciłam po Sylwestrze;P i powiecie, że jestem jakaś nienormalna i za bardzo się przejmuję (zawsze strasznie się wszystkim stresowałam)...ale przez to, że tak czekam..nie wiem..na telefon od Niego, albo coś...jestem cała spięta i nie mam w ogóle ochoty jeść ani nic...dzowniłam nawet do mojego dobrego kolegi (przyjaciela?) z innego miasta w sumie, którego jakieś 10 lat znam i se gadalismy sporo i mnie uspokajał i podnosił na duchu...mój drugi kumpel mi dzisiaj mówił, że faceci lubią brać dziewczyny "na przetrzymanie"..ech..ale tak bardzo bym się nie przejmowała, gdyby nie to, że WIEM, że ma mój numer..więc czemu...ech...muszę wrzucić na luz...znowu was zanudzam..ale nie chcę już do mojej przyjaciólki tego samego pisać bo i tamk ma za mna urwanie głowy :)
Nie ćwiczyłam dzisiaj...na ang byłam. Za to zjadłam niewiele bardzo...w sumie to cały czas mam żółądek ścisniety jak przed jakimś egzaminem..głupia jestem i tyle.
Dobranoc kochane:*
-
Hej kochane.
No nareszcie sie Qrka pojawila! :) Praca magisterska sie nie przejmuj. Ja powinnam sie obronic w tamtym roku, wiec jestem opozniona o prawie 1.5 roku a i tak jeszcze nie skonczylam pisac. Ostatnie poprawki nanosze i mysle, ze obrona 18 stycznia. Tylko moj promotor to straszny len i nie wiem czy zdazy mi sprawdzic juz ostateczna wersje. Poprawiam prace juz 3 raz i mam dosc! Mam nadzieje, ze sie chlop wyrobi, bo jeszcze recenzent musi ja sprawdzic. A moj promotor to sie lubi czepiac pierdul i to mnie denerwuje.
Kochana co do pigulek to bralam pigulki, ale przyznam ze zdarzylo mi sie teraz zapomniec wziac pigulke i bylam chora - co tez nie sprzyjalo regularnemu braniu ( a powinno sie brac niby mniej wiecje o tej samej porze ). Pisze, ze pigulki badziewne Microgynon 21 bo przez lata bralam Cilest i nie raz zdarzylo mi sie zapomniec, miec biegunke czy zwymiotowac i nic. Wiec o tyle jestem zaskoczona. No ale czytalam, ze te pigulki sa do d**y. Na roznych forach dziewczyny pisaly, ze braly regularnie, codziennie, nie zapomnialy a zachodzily w ciaze. I taka to historia. Jak wiadomo nie ma zadnej metody antykoncepcji i skutecznosci 100%. tabletki niby maja 99.9 %. Wiec ja jestem tym 0.1 %. Ta jedna na 1000 kobiet ktore zaszly. Podobnie miala moja siostra z pierwszym dzieckiem. Tez zaszla jak brala pigulki. Tak to wyglada.
Anju - kurde kochana wiem jako to stresik jak czekasz na TEN telefon. No coz musisz byc cierpliwa. Na pewno zadzwoni. A jak nie to tez nie ma co rozpaczac bo wtedy okaze sie dupkiem nie wartym Ciebie. A po co Ci taki ktos? Ale mysle, ze bedzie dobrze. Przyznam tylko, ze dla mnie kompeltnie nie zrozumiale jest to, ze facet bierze dziewczyna "na przetrzymanie". Zostalam inaczrj wychowana. jestem szczera i wale prosto z mostu, dlatego dziwia mnie takie dziecinne zachowania. Jestem zainteresowany to dzwonie a nie czekam tydzien, zeby laska pomyslala jaki to jestem zajety itd. Bez sensu dla mnie. Szkoda zycia. Co do mojego faceta i ojca mojego dziecka :D to ja wzielam sprawy w swoje rece. On byl niesmialy i jakbym miala czekac az sie odezwie to chyba siwa broda by mi urosla :) No ale kazdy jest inny. Jeden facet lubi kobiety z inicjatywa i na takie czeka, inny woli sam gonic kroliczka i kobiet z inicjatywa nie trawi i musi przeczekac z tydzien, zebys pomyslala jakis jest zajety i zebys nie pomyslala, ze mu zalezy ( bo pewnie boi sie tego, zejakby zaraz zadzwonil to sobie pomyslisz, ze moze jest bardzo zainteresowany ). No nic. Dla mnie meska natura jest cholernie pokrecona i czesto niezrozumiala. Moze jestem za malo tajemnicza, ale zawsze uwazalam, ze trzeba walic prosto z mostu co sie mysli i czuje. Moze jestem zbyt otwarta i przewidywalna, ale dobrze mi z tym. czuje sie wporzadku wobec siebie i ludzi.
Alez sie rozpisalam.
Gosiaku gdzie jestes????????
Kochane moje a Wasza forumowa mamusia czuje sie bardzo dobrze. Az sie dziwie, ze tak dobrze znosze ciaze. Jedynie to bola mnie piersi i to wszystko. Ale plus jest taki, ze mi sie powiekszyly o numer jak nic :) Takie okraglejsze sie zrobily i zdecydowanie wieksze :)
No i mam zaparcia bo brakuje mi papierosow. I senna, ale staram sie nie spac w ciagu dnia, bo po prostu nie mam na to czasu.
Co do diety to moge byc z siebie dzis zadowolona, chociaz i takczuje sie wypchana jak balon i obzarta. A zjadlam nie tak duzo. Sniadanko jajeczko, pieczywko razowe z zoltym serkiem,szklanka kefirku. II sniadanko paroweczka, chlebek razowy z bialym serkiem i pomidorkiem, obiad - orzeszki arachidowe ( te w lupinach, nie solone i nie prazone ) i jogurt owocowy danone, szklanka chudego mleka. Kolacja - 4 skrzydelka z kurczaka pieczone na grillu i warzywka na parze. Chyba nie najgorzej, co? I oczywiscie duuuzo wody, herbatki i mala kawka z mlekiem. A i pozwolilam sobie na lampke czerwonego wina - mama sie dowiedziala o ciazy i tesciowie totrzeba bylo to uczcic jakos.
Ruch - 2xspacer z psem po ponad 30 minut.
Nie chce jednak na razie cwiczyc. Boje sie, zeby nie zrobic sobie krzywdy. A basen to fajna rzecz, ale teaz sie boje warunkow sanitarnych. Jakiejs grzybicy, stanu zapalnego - to roznie bywa. Nigdy misie nie zdarzylo, ale boje sie mimo wszystko ryzykowac. Jeszcze zobacze. na razie staram sie nie objadac, jesc zdrowo i chodzic na spacery. Waga niezmiennie pokazuje 61-62 kg. To chyba nadwyzka po swietach bo sobie niezle folgowalam z zarciem. Teraz musze utrzymac wage i nie przytyc do tego 5 miesiaca. Bo schudnac to raczej bedzie problem :D Chcialabym w ciazy wazyc nie wiecej niz 75 kg ( zaraz po porodzie strace okolo 10 kg to juz by bylo 65 kg ). Byloby wtedy latwiej zrzucic zbedne kilogramy. No zobaczymy jak to bedzie.
Caluski kochane. I prosze pilujcie mnie z papierosami. Nie pale, ale czasem mam straszna ochote zapalic, jednak trzymam sie. Mysle, ze za 2 tygodnie juz bedze lepiej. Na razie nie pale ponad tydzien.
Zmykam