-
hej kochane..
ja na sekundkę...
koncert odwołany w niedzielę...dupa...
Byłam na baseniku i przepłynełam 50 długości...zrobiłabym wiecej, ale jacyś głupi faceci pływali i nie dało się zrobić więvej..ale nie ejst źle..z jedzonkiem tak średnio..;)
ściakam kochane:**
-
hej baburki:*
Gosiaku, no chociaż jeden plus tego wszystkiego, że waga spada...mam nadzieję, że spokojnie przespana noc jest znakiem, że zaczyna się wszystko jakoś układać u Ciebie kochana... stanowczo za duzo naszego życia marnujemy na facetów (i kto to mówi... :roll: ) Mam swoją własną teorię, że jak mamy zmartwienia jakieś, to kalorie spalaja się przez ten stres dwa razy szybciej. Mam tylko nadzieję, że teraz będziesz chudła przez ćwiczonka, a nie przez zmartwienia...:*
Martuś bejbe, kurcze - mam nadzieję, ż ejakoś lepiej się czujesz...? Nie ma nic gorszego niż taka choroba...tez nie znoszę bezczynności (tzn kiedy mam na nią ochote to ok, ale jak jestem do niej zmuszona, to mnie coś bierze..:C). I nie wiem czy mam az tyle tej motywacji słońce, bo w porównaniu z tym co kiedyś ćwiczyłyśmy, to i tak mało... :?
Jarominko, ja myślę, że to WCALE nie jest nudne. Oczywiście, kiedy dzieciaczek się pojawi dzięki dwojgu ludzi, którzy się kochają - to jest taki mały cud..ale ja tyez bym chciała sobie wszystko zaplanować. Myslę, że to dojrzała decyzja i wtedy wszystko ma w życiu jakiś porządek. A ja jestem typem babeczki, która lubi jak ma wszystko poukładane, zaplanowane..czasem brakuje mi może spontaniczności, ale cóż..taka jestem :)
W piąteczek poszłam sobie na piwko z przyjaciółmi i mimo, że wiało strasznie, to było super. Ubrałam się w czapkę z daszkiem, kurtkę z kapturem, spodnie do oficerek i wygladałam jak mały pingwin :D Wypiłam 2 duże piwka (tyyle kalorii... :roll: ) i potem miałam..kaca...noo..po dwóch piwach..szaleństwo :lol: A wczoraj popływałam na basenie, tylko 50 długości, bo - jak wam pisałam, było mnóstwo ludzi i jacyś zrąbani faceci pływali i machali rękami i nie było jak popływać więcej...
Ide czytać Hegla <ble>...gdzie reszta dziewuszek...?:**
-
Witam witam :)
Anju Wszystkie dziewczynki odpoczywają przez weekendzik.Ale taka pogoda sprzyja uczuciu senności :( niestety :( Ja już lepiej się czuję,ale dziś za to okropnie boli mnie głowa.Jedziemy dziś po obiedzie do moich rodziców,bo dawno u nich nie byliśmy.może się coś rozerwę i wezmę się w końcu w garść,bo jutro do pracy :( A siostra Łukaszka jedzie dzis na tydzień do Szczawnicy...na ferie.Czasem myslę,żeby zmienić zawód na nauczyciela.Kidy widzę ile oni mają plusów swego zawodu to powaznie się nad tym zastanawiam :) Ale jeden plus tego Ewy wyjazdu jest to,że chcę wziąć od piatku do wtorku wolne,bo mamy możliwość tam do niej pojechać.Jej koleżanka ma tam mieszkanko takie cudne na poddaszu i tam sobie troszkę pobędziemy i poodpoczywamy :) Szkoda tylko,że nie ma śniegu,bo byłoby narciarskie szalństwo,a tak tylko spacery :( A ja tak uwielbiam narty :( :( :( dlatego wkurza mnie,że nie ma zimki.No i na nartkch trochę by się tłuszczyku spaliło :)
Fajnie Anju,że byłaś z przyjaciółmi na tym piwku.Na pewno ci się humorek poprawił.A co do kaca po 2 piwkach, to i mnie też się to zdarza,bo nie mam zbyt silnej główki :) :) :)
No i gratuluję tego baseniku :) Mnie już bardzo brakuje ćwiczeń i od jutra na pewno zacznę się ruszać i zabieram się za siebie,bo fatalnie się czuję w swoim ciele :(
No to życzę miłego dnia i nabrania siły na cały tydzień :)
A ponieważ u nas ostatnio tematy ciążowe....oglądałam wczoraj ciekawy program o rozwoju dzieciatka w brzuszku mamy i jakie ma wielkie znaczenie jak postępujemy w ciąży.To głównie się do Modulka odnosi,ale nie tylko,bo pewnie każda z nas bedzie kiedyś chciała być mamą. Pokazywali,że dzieciatko słyszy głos mamy i go rozpoznaje.A jeśli puszcza mu się często tą samą muzykę,to po narodzeniu ono jakby ją zna i może w trakcie płaczu się uspokajać na jej dzwięk.Podobnie jest,gdy w ostatnim miesiacu czyta się czesto tą samą rymowankę lub wierszyk :) Może Modulku spróbujesz ten sposób, na pewno będzie to dzałać dobrze na maluszka :) No i koniecznie musisz nam o tym opowiedzieć :)
A potem pokazywali rónież poród. Powiem szczerze,że mnie to trochę przeraziło,ale skoro tyle kobiet to już na świecie przeżyło,to my sobie pewnie tez poradzimy :) Ale jest o wielki wyczyn.No i mówili,że jesli rodzi się na stojąco lub kucąco,to ból jest mniejszy :) Modulku, a Ty już myślałaś gdzie będziesz rodzić? Może wybierzesz jakies miejsce,gdzie poród bedzie właśnie nowoczesny, na stojąco,czy coś takiego...bo normalnie to z tego co wiem, się leży.No i czy to będzie poród rodzinny???? bo ja czasem mam wątpliwości co do tego.No i często kobiety mówią,że lepiej,żeby mężczyzna tego nie oglądał,ale skoro kocha....trudne to wszystko.Jeszcze nie jestem w ciąży,a się nad tym zastanawiam :)
Acha ModulkuGratuluje decyzji o ślubie :) :) :) !!!!!
Pozdrawiam gorąco!!!!!
-
cześć kochane ja dziś przelotem jutro może wpadnę na dłużej...
dla mnie weekend już się skończył bo moje Kochanie już pojechało do domu :( ale w pią tek znowu się z nim zobaczę więc nie jest tak źle... o tym jak się poznaliśmy też napiszę jak znajdę dłuższą chwilę czasu...
jedzeniowo w ten weekend w miarę grzecznie...pieczywa nie tknęłam :) a co do słodyczy top podjadłam trochę Merci wczoraj (chyab z 6 czekoladek) i dziś zjadłam pół kostki czekolady ale mam to wliczone w bilansik więc myślę że 1500 udało mi się utrzymać :)postanowiłam zresztą, że w weekendy będę sobie pozwalać na coś słodkiego (oczywiście wcześniej wliczając to do codziennej rozpiski)... taki sposób wydaje mi się zdrowszy - nie katuję się, nie rzucam się na słodkie a i (mam nadzieje) nie tyję, bo jedząc słodkie rezygnuję z czegoś innego...
jutro ważenie i mierzenie... zobaczymy co dał tydzień grzecznego dietkowania i ile zrzuciłam z tych 63 kg które pokazała mi waga w zeszły poniedziałek... wtedy miałam @ więc spodziewam się ze nawet z 2 kg mogę zrzucić... ale waga nie ważna - bardziej interesują mnie wymiarki :) jutro z rana dam oczywiście znać i pozmieniam (mam nadzieję) tickerki :)
no to tyle na dziś ode mnie , ściskam was mocno i wracam do książek, bo dość naukowy mam ten weekend i jeszcze trochę mam na dziś nauki zaplanowane :)
buziaki
-
Hej dziewczynki.
Jarominko - ech to wcale nie jest nudne. Tez tak chcialam. Miec wszystko poukladane. Skonczyc studia ( obrona w czwartek ), wyjechac, znalezc prace, troche sie ustawic, kupic mieszkanie i pozniej dziecko. No ale zycie jest inne. Zreszta mowiac szczerze to z tego co wiem i czytalam to zajscie w ciaze nie jest takie latwe. Podobno jedna para na 5 w Polsce cierpi na nieplodnosc. Podobno to plaga. No a niektore babki jak ja po prostu wpadaja :)
Tak to bywa w zyciu. Ciesze sie, ze zostane mama. Niedlugo bede tez zona. A potem pojedziemy z moim juz mezem do Szkocji i bedziemy budowac swoje zycie :) Bedzie dobrze :) Juz sie nie moge doczekac.
A Ty widze, ze cos ostatnio chorujesz ciagle. Najgorsze, ze nie mozna zbyt wielu lekow brac wtedy. No ale musisz duzo lezec i sie kurowac. Czytalam gdzies ze przeziebienie w ciazy to powazna sprawa. Dlatego trzeba o siebie bardzo, bardzo dbac.
Qrko - wiem jak to jest kiedy ukochany wyjezdza. Czeka sie z utesknieniem do nastepnego razu. Kurcze ten czas tak szybko leci. Napisz jak tam wymiarki i waga.
Gosiaku - kochana moja rzadko sie pojawiasz, ale jestes i to jest najwazniejsze. Widze, ze odpuscilas walke o tego goscia. No coz, skoro piszesz ze on jest w tamtej zakochany to moze tak musi byc. Ale mimo wszystko cos bym zrobila w tej kwesti. Ty nagle zdalas sobie sprawe, ze go kochasz ale bylo za pozno. Moze sprobuj wzbudzic w nim zazdrosc. Po prostu zacznij sie spotykac z kims i zobaczysz wtedy. Wiesz, mozliwe, ze on wtedy tez sobie zda sprawe, ze Cie kocha. Byl w Tobie zakochany i powiem Ci, ze jesli to bylo prawdziwe uczucie a mysle, ze tak, to nagle zda sobie z tego sprawe. Moze musisz mu to pokazac, unaocznic. Faceci niestety to duze dzieci i czasem trzeba im cos pokazac palcem. Trzymam kciuki. I nie lam sie. Fajnie, ze chudniesz - mysle, ze w wiekszosci przez stres. Moja mama po smierci babci schudla 26 kg w bardzo krotkim czasie. Teraz po smierci taty schudla znow - ponad 10 kg. Masz rozne obliczas stresu. Ja stres ( np. przedegzaminacyjny ) tez zajadam. Ale jak mialam problemy z moim chlopakiem, to nie moglam nic jesc tak mialam skurczony zaladek ze stresu.
Anju - szkoda ze ten koncert nie wypalil. No bywa. Ladnie cwiczysz - to Ci sie chwali. A co do goscia, to powiem tak: daj sobie z nim spokoj. Nie jest Ciebie wart. Skoro przez dwa tygodnie nie zadzwonil, to juz raczej tego nie zrobi. Nie chce Ci zalamywac, ale to jakis burak jest i lepiej go olej. Nie rob sobie niepotrzebnie nadziei. Wzial Twoj numer telefonu i nie zadzwonil przez 2 tygodnie. To troche za dlugo by brac dziewczyne na wstrzymanie. Tydzien to rozumiem, ale dwa to juz przesada. Zrobisz kochana jak bedziesz uwazala, ale ja na Twoim miejscu dalabym z nim spokoj. . Zaslugujesz na kogos na prawde extra.!
Marta - widze, ze coraz czesciej rozmyslasz o dzieciaczku :D Powoli Cie chyba bierze chetka na dzidziusia co? Ja tez mam taki filmik o powstawaniu dzieciaczka i porodzie, ale nie mialam jeszcze kiedy obejrzec. Siostra pozyczyla mi tez super ksiazke "Ciaza i porod". Jest tam wszystko co trzeba wiedziec.
Co do mnie kochane moje to w piatek bylam u ginka i widzialam moje malenstwo na USG. I slyszalam bicie jego serduszka. Myslalam, ze padne. Oboje bylismy pod wrazeniem. Mam wydruk. Jak znajde skaner to zeskanuje i wrzuce na forum. Ogolnie badania krwi, moczu itd mam wzorowe. I wszystko jest w najlepszym porzadeczku :) Za 2 tyg. mam badanie na toksoplazmoze. A 10 lutego ide znow na USG poloznicze. Wtedy juz sie beda wyksztalcac narzady i bedziemy robic badania na przeziernosc karkowa i takie tam. Prenatalne. Na razie wszystko gra i mam nadzieje, ze tak bedzie do konca.
Ogolnie bardzo o siebie dbam. Ale jem troche za duzo. Jem zdrowo - musli z mlekiem, pelnoziarnisty chleb, duzo kefirow, jogurtow, jajka, sery, chude miesko, zupki. Etc. Pije duzo wody.I jem sporo owocow - kiwi, pomarancze, banany, jablka, mandarynki.Warzywa tylko mrozone i gotowane. Bo surowe sa paskudne w smaku. Ale tez jem codziennie cos slodkiego :| - a to czekoladke, a to wafelka. I chipsy. Mam ciagle chcice na chipsy, frytki i slodycze :| staram sie opanowywac.
I przyznam szczerze, ze bardzo rzadko, ale od czasu do czasu wypije lampke czerwonego wina, albo pol szklaneczki piwka. Ale rzadko. No i nie pale. I staram sie codziennie spacerowac.
Chyba dobrze???
Dobra laski zmykam. Musze przygotowac plan wystapienia na obrone, bo jutro z moim promotorem to omawiam. A potem jutro wieczorem, caly wtorek i sroda ucze sie do egzaminu dyplomowego, wiec moge rzadko wpadac. Trzymajcie kciuki.
Caluski
-
hej kochane moje:*
Martuś bejbe, no nie wiem jak z tym zawodem nauczyciela..;P ja jestem na uczelni pedagogicznej i mam uprawnienia nayczycielskie już po moim licencjacie i miałam 180 godzin praktyk. W gimnazjum i liceum...i mimo, że było momentami rewelacyjnie, to to zaje bardzo ciężka praca jest...nie rozumiem, dlaczego tak mało nauczyciele zarabiają, skoro tyle się od nich wymaga...a bywa cięzko..możecie mi wierzyć...:-) Fajnie Ci, że sobie jedziesz, chociaz na krótko...my mamy plan z moja paczką, żeby po sesji sobie zwiac gdzieś na kilka dni i pić sporo i gadać głupoty (w sumie zazwyczaj tak wygladają nasze wyjazdy i zawsze bawimy się przednio). Teraz tylko sesję przetrwać... :roll: no i mam wzniosły plan, żeby nauczyć się na nartach jeździć...fajnie, że ty umiesz...ja nie umiem...kiedyś daaawno jeździłam...ale znowu musze spróbować :wink:
Qrko, mam nadzieję, że centymeterki spadną tak jak podejrzewasz :-) Tylko co z Twoimi ćwiczonkami,hę? :wink:
jej...Modulku...USG...jak to strasznie kochanie brzmi, usłyszeć bicie serduszka swojego dzieciątka...to musi być metafizyczne uczucie po prostu...Cieszę się bardzutko, że wszystkie badania masz w porządku i wszystko gra..bo przecież to najważniejsze jest, żebyś Ty i dziatuszek czuła się dobrze. Rzeczywiście tak jest, że do 5 miesiaca tyć się powinno około 5 kg...? Bo moja koleżanka z roku jest w ciąży i chyba wiecej przytyła...w sumie to Ty podchodzisz do tego bardzo powaznie, bo pzrecież w czasie ciązy nie chodzi o to, żeby jeść wszystko i sie napychać...Twoja dietka jest bardzo zróżnicowana i to bardzo dobrze dla dziatusza zapewne:) podziwiam Cię, że tak racjonalnie do tego podchodzisz, bo pewnie masz mnóstwo dziwnych smaków, tak? Nie wiem..korniszony z czekoladą? :wink: Na obronie na pewno pójdzie Ci znakomiecie, mądra z Ciebie dziewuszka, więc wejdziesz i im czapki z głów pospadają :D
I masz rację Modulku z tym facetem... :roll: kurde...ale ja jestem prostą kobiciną: nie rozumiem - albo się nie interesują i olewam, albo biorę numer i dzownię...gaaasz... :? . To dla mnie zbyt skomplikowane, jestem tylko filozofem :wink: , a nie kurna psychiatrą do spraw chorych, męskich jazd... :evil: Muszę zapomnieć o tym jaki jest apetyczniutki o o tym, że wszyscy moi znajomi myślą, że nas coś łączy po Sylwestrze...ech...dlaczego zawsze kochają nas Ci, których my nie chcemy, a my kochany tych - niewartych miłości...to jest nie, zebym go kochała, ;P tylko tak mi się przypomniały mądre słowa kogoś tam :wink: bo mi kolega wysyła smsy, żebym się z nim umówiła...ale on nie bedzie ojcem moich dzieci, więc nie wiem czy jest sens...jak się rok nie przekonałam, to chyba nagle mioje uczucie się nie zmienią...dsnlkfnsdkljbfsdkljb...faceci sa straszni, mam dosyć... :roll:
drobinkę poćwiczyłam, ala jakaś zdupiona byłam...:
:arrow: 7,5 minuty steperka
:arrow: 1000 skakanek (w zasadzie skoczyłam je za jednym zamachem, z chyba 5 sekundowymi przerwami 100+300x3)
:arrow: najlepsze...3 minuty 8min buns, bo mnie bolał mięsień;P
ściskam kochane:*
faceci to złoooooo:X
-
Kochane :)
wpadam i grzecznie melduję, że waga dziś pokazała 60,6 kg :)
z wymiarków też trochę pospadało - ale tego już nie wypisuję bo widać na dole :)
lecę na śniadanko i wpadnę wieczorkiem :)
cel do końca stycznia - 5 z przodu :)
buziaki
-
hej
Ja dzis tylko tak w przelocie :lol:
Katar juz sobie poszedl ode mnie :P nareszcie Modulku w ciazy najlepsze lekarstwo na chorobe to wygrzewanie sie w łózeczku. niby sa jakies leki dla cięzarnych, ale ja balam sie brac, zeby nie zaszkodzic dziecku i nic nie bralam. Kurowalam sie herbatka z cytrynką :wink:
A dziś ide do gina na USG Wow superowo :wink:
Fajnie, że duzo myslisz o dziecku i tak ladnie jesz, zdrowo :P to prawda, ze bicie serduszka bardzo rozczula :P fajne uczucie prawda? Mocno trzymam za twoja obrone, na pewno dobrze bedzie.
Aniu, chyba jestesmy troszke podobne do siebie. Napisz mi jaki znak zodiaku jestes, bo ja ... to panienka :roll:
-
Czesc Kochane. ja tylko na chwilke.
Wkurzylam sie dzis na moja przyjaciolke. Bo mysli tylko o sobie. ma do mnie pretensje, ze nie chce chodzic z nia na piwko i ze nie bylam u niej na Sylwestrze. Ale nie obchodzi ja, ze zle sie czulam i nie mialam ochote na zabawe. Boze jaka ona jest dziecinna. Zamiast wsparcia mam musze jej sie ciagle tlumaczyc z moich zachowan, bo jest na mnie wiecznie zla. Normalnie wkurza mnie. Przyjazn to nie piwkowanie i balowanie, ale pomoc, wsparcie i zrozumienie. Ech...szkoda gadac.
Dziewczynki widzicie - wcale nie jem tak rozsadnie. Chwialicie mnie, ale za co? Za to, ze jem tez w ciagu dnia slodycze i chipsy? Normalnie codziennie musze cos takiego zjesc. Ciagnie mnie do slodkiego i tlustego i slonego i pikantnego jak nigdy. Martwie sie czy to nie zaszkodzi dziecku? A lampka wina od czasu do czasu zwlaszcza w I trymestrze??? I najgorsze, ze mimo iz nie pale to jest biernym palaczem. Moja mama i tesciowie pala. Ciagle jestem anrazona na wdychanie tego syfu. Owszem ograniczaja sie do kuchni, ale roznosi sie po calym domu i do tego tez czasem musze wejsc do kuchni. Normalnie to gorsze podobno niz gdybym palila. Wiec co mi dalo rzucenie palenia? Ale ciesze sie, ze nie pale. Prosze pocieszcie mnie ze to wszystko nie ma takiego wplywu na dzidzie!!! Marwie sie, ze urodze przez to chore dziecko. odbija mi. Ale to moja pierwsza ciaza i w sumie tak do konca nie wiem jak sie mam zachowywac i jak tak na prawde dbac o siebie.
Dobra zmykam do nauki
Qrko - gratulacje
Anju - nie wiem jak jest z tym tyciem. Ja czytalam ze do 4 miesiaca nie powinno sie wogole przytyc dopiero pozniej
-
Witajcie Dziewczynki :) :) :)
Ja tylko na chwilkę,bo wraca moje przeziębienie :( Już było dobrze i znowu wstałam z bólem gardła :(
Ale wiecie,co wczoraj wymyśliłam.Już kiedyś miałam taki plan ... i na planie się skończyło :(
Ale wczoraj się zmobilizowałam i ugotowałam zupe kapuścianą :) Postanowiłam kilka dni zrobić sobie takie swego rodzaju oczyszczenie organizmu.No i zupka wyszła mi nawet dobrz i dziś oprócz niej jadłam tylko owoce :)
Może jeszcze kefirek wypije,bo trzeba duzo pić,a ja jeszcze biore antybiotyk,więc musze jakieś kultury bakterii spożyć.
Ale nawet nie jestem głodna,więc jet ok.Tylko obawiam się,że za dwa dni ta zupa będzie mi w gardle stawać.Ale cóż- spróbuję :)
Myślę,że to będzie dobry poczatek odchudzania, mojej normalnej dietki i ćwiczeń :)
Tylko dziś nie ćwicze,bo jakoś znowu źle się czuję od kataru i przeziębienia.
No więc zmykam do łóżeczka :)
-
hej babeczki moje kochane:*
Jarominko..hihi...jestem wagą...;P i jestem zmienna dlatego chyba...ale wieeesz...może mamy taką sama numerologię czy coś... :wink:
Modulku, jakaś dziwna na Twoja przyjaciółka rzeczywiście...Powinnas jej chywa coś powiedzieć do słuchu, bo tak przyjaźń wyglądać nie powinna kurde: przecież wie, jaką masz teraz sytuację...ech...czasem ludzka ignorancja mnie rozstraja nerwowo... :? Ad papierochów to powinnaś ostro pokrzyczec na mamcię, bo kurcze - teraz jesteś stworzonkiem pod ocghroną i powinna to uszanować...
Martuś, ja kiedyś byłąm w ogóle na diecie kapuścianej i teraz jak poczuję kapustę w zupie to mam odruch wymiotny;P hihi...ale to dobry początek do dietkowania kochana...ja kurde ćwiczę, ale za dużo jem...niby zdrowych i niskokalorycznych w miarę rzeczy, ale ZA DUŻO..dzisiaj np obwarzanka zjadłam...tak z dupy zupełnie...ech..musze ograniczyć , nie ma bata...
Dzisiaj:
:arrow: 16,5 min steperka bocznego
:arrow: 40 min rowerkowania
:arrow: 200 skakanek
czyli 1 h ćwiczeń....
nie jest źle..
ściskam kochane:*
-
czesc dziewczynki
raport wieczorny raczej niekorzystny bo dzis mialam jakas taka chec na slodkie (euforia po wazeniu?) no ale najgorzej tez chyba nie bylo...
poklocilam sie z moim kochaniem :( poszlo jak zwykle o polityke :( w tej kwestii roznimy sie totalnie i to strasznie dolujace jest :( dlaczego tak musi byc? ech... smutno mi wiec zmykam... zrobie sobie herbatki pysznej moze mi troszke przejdzie...
-
Cześć dziewczyny :)
Wreszcie się zmobilizowałam, zeby cos napisac... bo czytam was regularnie :)
Qra - gratuluje spadkuwagi. Kochana, Tobie bardzo mało brakuje do finału :D
Oj nie martw sie tą sprzeczką... Jestem pewna, że godzenie sie bedzie słodkie ;)
Anja - ćwiczysz łądnie :) Zawstdziłaś mnie tym tak bardzo, ze postanowiłam wreszcie pojeździc dzis na orbitreku - dziś było 45 minutek - jakos czuje sie wyprana z sił i nie dałam rady sie zmusic aby popedałowac wiecej. Ale to i tak dobrze, prawda?? Jutro tez pojeźdzę !! A co !! Nie moge sobie pozwolic na całkowite zastanie :)
Ten chłopak to pewnie jakis buc - olej go. Kto wie- moze sie jeszcze przyczołga z podkulonym ogonemm, a wtedy niech sie pogimnastykuje podwójnie za te numery, teraz z telefonem...
Niech sie stara ciołek jeden :!:
Marta - ojej, kuruj sie Martuś - trzymam mocno kciuki za Twoje zdrówko.
A praktykowałm kiedyś tą zupe ale to było całe wieki temu. Myslę, że na początek - tak przed dietka to dobry pomysł :D Ale generalnie to nastaw sie na cierpliwą, zróznicowaną dietkę - taka jest najlepsza ;)
Moduł - WCALE, A WCALE SIE NEI DZIWĘ, ze sie wkurzyłąś. Przyjaciółka powinna mysleć o Tobie a nie o tym , że nei ma z kim pojśc na piwo. Na litość Boską - przecież Ty w ciązy jesteś, o czym ona mysli :? :?:
Mysle, ze jesli nie jesz tych chipsów i słodyczy paczkami to jest ok. A co do alkoholu - to rzeczywiście, daruj już sobie, ok?? :)
Mamę i teściwą na dwór wyganiaj - teraz rządzi Twój maluch :) I spokojnie - gdzies czytałam, ze młode mamy i w ogóle mamy mają takie okresy strasznego strachu o dziecko, obaw czy aby wszystko ok bedzie. Spokojnie , spoój nas uratuje - ktos tak powiedział. O wszelkie watpliiowsci i schizy pytaj lekarza - na pewno Cie uspokoi :)
Co do K. - rzeczywiście moja pierwszą myslą było żeby odreagowac z jakims facetem :lol: :oops: najlepiej na jego oczach, co znowu nie byloby takie trudne... Tak - faceci to duze dzieci, moze gdyby wzbudzic w nim zazdrość... Oj rózne rzeczy mi już chodzily po głowie :) Ale jak widze jak unika mojego wzroku...to wiem, ze już nic z tego nie bezdie. Kwestia mojego pogodzenia sie z tym...
Oblicza stresu zrezcywiście są rózne. Mój stres egzaminacyjny włąsnie tez zajadam - zaczynaja mi sie zaliczenia w tym tygodniu i juz mnie dopada... dzis jest ok ale wczoraj jedzeniowo miałam zły dzień...
Zaczynam spokojniej sypiac wiec moze stres, związany z K. opada, przestane chudnąć sama z siebie... Choc z drugiej strony nic nei robić i chudnac było dośc wygodne 8) Ale najwaziejsze zdrowie :!: :!: :!:
Do zobaczenia wkrótce panienki :)
-
To jeszcze raz ja :)
Zrobiłam przed chwilą zestw podstawowy i zaraz na angielski jade...
Jedzonko ok - tak "na oko" bedzie z1200-1300kcal.
Specjalnie mnie nie ciagnie do jedzenia - czuje jakby mnie ktos od środka wyciskał jak cytryne... :? Smetna jestem, ze aż zła jestem na siebie, że nie moge nad tym zapanować :x
A co u was??
-
cześć dziewczynki :)
pozdrawia was mocno zabiegana Qrka :) dziś policzyłam ze do pierwszego egzaminu zostało mi tylko 13 dni więc czas zacząć się solidnie przygotowywać... najgorsze że znowu mgr nie ruszę - oj czuje że wezme sie za nia dopiero w polowie lutego i nie wiem czy dam rade napisac ja do konca czerwca... no ale teraz sie tym martwic nie bede bo NIE MAM NA TO CZASU!
jedzeniowo dzis dobrze - niestety skonczyla mi sie wasa wiec na sniadanie byly 2 kromki chleba z salami i z musztarda (zamiast masla) i o dziwo smakowalo calkiem niezle i na dlugo starczylo - glodna sie zrobilam po jakis 4 godzinach :) potem na uczelni zdazylam tylko przekasic duze ciastko z cukrem i nastepny posilek byl dopiero o 20 w domu - slynne nalesniczki z jablkami. a na kolacje znowu chlebek z salami - zawriowany ten moj dzisiejszy jadlospis ale i zwriowany dzien za mna - jutro zdecydowanie wybieram sie do sklepu bo nie znosze zywic sie resztkami!!!ooo i chyba jeszcze dzis w ramach dostarczania witaminy C mandarynke pożrę :)
buzka
p.s. Martus a malo to mi zostalo do zakonczenia pierwszego etapu - czyli pworoctu do 5 z przodu - czyli wagi 59 kg :) a potem rozpoczne drugi etap... ale nigdzie sie nie spiesze tym razem...powolutku ale skutecznie... i jka tylko skonczy sie sesja to wroce do zbawiennych cwiczonek...
-
Ja na sekundkę dzisiaj...
nie ćwiczyła, jedzeniowo niefajnie...przed 20 zjadłam sporo....źle mi jakoś..jutro wam odpisze kochane:*
-
hej!
witam wszystkich serdecznie :) :) :) :) :) !!!!!!
-
podciągam nas do góry bo normalnie na 3 stronę spadłyśmy!!!
i szybciutko zdaję raporcik:
sniadanie - 2 skibki chleba : jedna z pasztetem druga z powidlami (rano jeszcze wasy nie bylo :()
2 sniadanie: duze ciacho z cukrem (heh tlumacze sobie ze to ma mniej kcal niz drozdzowka a zapycha tak na 3 godz :) )
obiad: kuskus z sosem do spagetti napoli i z kukurydza - ale dosc duzo mi wyszlo - dalam ok 3/4 szklanki wiec wyszlo ok 100 gr kuskusu i do tego sosik - pyszka ! ale zapchalo niesmowicie!
jeszcze w planach na dzis jest mandarynka na deser
i na kolacje wasunia z twarozkiem i dzemem :) bo juz kupilam :)
przesylam moc buziakow i czekam na wiesci od was :)
-
Witajcie Kochane :) :) :)
Qrko :) ale mi zrobiłaś chętke na ten kuskus :) Chyba go w najbliższym czasie wypróbuję,bo generalnie lubie ta kaszkę,a jeszcze z sosem do spagetti nie jadłam :)
Wpadłam do Was na chwilkę,bo znowu jakos źle się czuję.nie moge sie wyleczyc,ciagle boli mnie gardło i dziś do tego jeszcze jajniki.no i opadłam z sił.Nie wiem,czy przez ta kapusciankę....No więc wytrzymałam na niej dwa dni i dzis już na nia patrzeć nie mogę.Więc zjadłam cos konkretnego :)
Na śniadanko musli z jogurtem light :)
Na drugie trzy marchewki, 1 mandarynke i półtora jabłuszka :) :) :)
Na obiad: dwa ziemniaczki, kapuste kiszoną i mięsko smazone :( niestety
Chyba po tej zupie żołądek mi się zmniejszył,bo do teraz czuje ten obiad i nie fajnie mi jakoś :(
Ale dzis już tylko herbatka i moje Kochanie :) :) :) :oops: na kolacyjkę :)
A no i znowu nie mam siły na ćwiczonka :(
A jutro nie bedzie czasu
A w piątek jediemy do tej Szczawnicy :)
Zła jestem na siebie,ale przynajmniej jedzeniowo może w miare być :)
MgosiuCiesze się,że już Ci lepiej.Wiem,jak to może boleć tam w środku,ale z czasem minie :) A może jednak porozmawiaj z nim szczerze.Bo przecież nie masz nic do stracenia.A możesz tylko zyskać....a to,że unika Twojego wzroku to może znaczy,że wcale nie jesteś mu obojetna.....W każdym bądżrazie bądź dzielna.A jesli chodzi o stresy na uczelni,to ja miałam tylko jedna taką sesję,że schudłam :) :) :) chyba to była pierwsza.Jadłam normalnie,a chudłam :) A następne o juz tylko zjadałam.No dziwne jak te nasze organizmy reaguja na takie sytuacje :)
Modulkua ta Twoja przyjaciółka, to jakiś dzieciuch jest.Jak można tak myslec tylko o sobie....Przeciez teraz Twoja dzidzia jest najwazniejsza :)
Zmykam kochane i do jutra :)
dietkujmy ładnie :)
-
kochane, przepraszam..ja tylko na sekundkę....bo siedze nad przygotowaniem jutzrejszych argumentów na dyskusję na zajęcia....jutro odwołam się do waszych pościków...
dostałam @ i czuję sie niefajnie, jedzeniowo znowu średnio...ble...jutno bedzie grzecznie już...
Modulkuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
trzymam kciuki za jutrzejszą obronę...:***
mnóstwo pozytywnych myśli Ci przesyłam kochana:******
-
ja tylko na chwile i będę dopiero w sobote ale mam troche do roboty -wiecie sesja sie zbliza i w ogóle taki kociołek sie robi...
Wpałam pozyczyc powodzenia Gosi na obronie :* Jestem pewna ze pójdzie wszystko ja trzeba.
Do soboty dziewczynki
-
modułku - trzymam kciuki i wysylam pozytywne myśli w twoją stronę :)
-
Modulku!!!!
Ja też mocno trzymam za Ciebie!!!!!!!!!!!
Na pweno ich zachwycisz :):):):)
-
hej dziewczynki..jedzeniowo ostatnio u mnie źle jest..wpadłam w jadłociąg...ale jakims cudem i nadwyczajną reasztą silnej woli powstrzymałam się od słodyczy...ale i tak czuję, ż emi boczki urosły...złooo...ale jutro chcę sobie zrobić dzień oczyszczający i mam nadzieję, że mi się uda...Ania bardzo, baaardzo zła była ostatnio...
-
Czesc dziewuszki.
Pisze do Was Pani Magister Inzynier!!!!!:)))
Alez sie ciesze ze mam to juz za soba. Obrona poszla mi spiewajaco, egzamin dyplomowy troche gorzej, ale zdalam na 3.5 egzamin. W sumie z pracy mam 5. Wiec suma sredniej ze studiow oceny z pracy i egzaminu wychodzi 4. taka ocene koncowa mam za studia :) Ciesze sie, ze teraz moge sie wyspac :) i spokojnie skupic na angielskim i zdrowym odzywianiu :) Dziekuje kochane za trzymanie kciukow.
Gosiaku - dziekuje za smska, nie moglam Ci odpisac bo nie mam nic nakarcie :| Co do jedzenia to wlasnie jem te chipsy i frytki praktycznie codziennie. Jakos nie moglam patrzec na zdrowe zarcie - odrzucalo mnie. Ale dzis wreszcie mialam nawet ok dzien. Rano kanapki, pozniej w domu juz wasa z chudym serkiem i maslanka 0.5 % i mala buleczka z chuda wedlina i zoltym serem. W miedzy czasie wypite dwie kawki, ale slabe, duzo wody i Actimel. Wsumie tak duzo nie zjadlam. Planuje jeszcze kolo 19-ej zjesc dwie kromki wasy z serkiem i napic sie mleka. Moze jeszcze zjem bananka. Wiem, ze nie moge sie odchudzac, ale postanowilam zawalczyc z zachciankiami typu chipsy, slodycze, frytki i zamienic je na zdrowe jedzonko. No chyba, ze po prostu juz nie ebde mogla wytrzymac to zjem, ale malo. Generalnie musze ostroznie jesc, bo ostatnie obzarstwo sprawilo, ze na wadze jest niezmiennie 62 kg. I nie chce zeby roslo. Jeszcze za wczesnie. A ze niestety paskudna pogoda nie daje mozliwosci spacerkow to tym bardziej. Postanowilam tylko pojezdzic na rowerku stacjonarnym chociaz ze 20-30 minut dziennie jak sie bede czula na silach.Bo cos ostatnio to slabo mi i mam mdlosci.
A co do tego kolesia to mysle, ze Marta ma racje. Jesli unika Twojego wzroku to na 100% cos do Cienie nadal czuje. Moze warto w nim to na nowo rozbudzic zanim calkowicie zniknie??? Trzymam kciuki za sesje kochana moja.
Martuska - no moja droga, nie chce Cie straszyc ale mialam identyczne objawy jak Ty ( bol gardla, zle samopoczucie, bol jajnikow ) a wtedy to wlasnie dzidzia sie zagniezdzala w brzuszku. No wiesz, nie chce nic krakac, ale moze? Kto wie? :))) hihihi Fajnie by bylo, obie bysmy byly mamusiami :) hihihi
Qrko - moja kochana no powiem Ci, ze mimo ze miescisz sie w limicie to chleb z pasztetem ( najgorszy syf - pasztet ) czy z salami to raczej zbyt zdrowy nie jest :| I ciastko tez nie. Nie bede Cie pouczac czy cos, bo sama sie objadam paskudztwami, ale jedz troche wiecej nabialu. Jedz jajka, chude sery zamiast pasztetu. Kiedys czytalam, ze to straszny syf jest.
Trzymam Cie za slowo, ze po sesji wezmiesz sie za cwiczonka.
Anju - nie stresuj sie. Teraz trzeba pilnowac by nie przytyc ( jak sie schudnie to super ), a na wiosne do roboty. Z wielka checia bedziecie cwiczyc. Juz Wam zazdroszcze. Bo ja bede chodzic z wielkim bebnem. A tak bym sobie poskakala, powyciskala poty a nie moge :( Brakuje mi takiego konkretnego dania sobie w kosc, poczucia wszystkich miesni, zakwasow, kapiacego potu....ech...na razie zostaja spacerki i chyba sie wybiore na basen w przyszlym tygodniu. Przeciez tye kobiet w ciazy chodzi a u mnie wszystko jest ok.
Dobra laseczki,. Zmykam na razie, bo zmeczona strasznie jestem. Wpadne pozniej, albo jutro. A wogole to jutro wieczorem moje Slonko zabiera mnie na romantyczna kolacje zeby uczcic moj sukces :)
A i jeszcze: wczoraj bylismy na przymiarce obraczek. Ja chcialam takie klasyczne, bez udziwnien a moj facet to jakies nakrapiane, kreski, kropki, lezki itd z bialego zlota. Gosciu sie smial bo mowil, ze to raczej zawsze panie chca jakies udziwnienia a panowie wola proste obraczki. Dla mnie obraczka to symbol malzenstwa i powinna byc prosta i jak najbardziej zblizona wygladem do obraczki a nie pierscienia :) No ale poszlam mojemu prawie narzeczonemu na reke i zgodzilam sie na jakies tam udziwnienia ( ale z glowa, bez przesadyzmu ) i dzieki temu przeforsowalam swoje zdanie :) Jak bedzie dziewczynka to bedzie Zuzia :) Moje Slonko nie chcialo, ale powiedzialam, ze zgodze sie na takie obraczki jak bedzie chcial ( ale bez przesady ) a corka bedzie Zuzia. Zgodzil sie, bo jak stwierdzil " i tak bedzie chlopak". Ech Ci faceci :D A i jeszcze mi sie nie oswiadczyl :| podobno ma to byc w Walentynki ( ale ja nic nie wiem ). A i tak samo z pierscionkiem zareczynowym. Ja lubie proste, klasyczne pierscionki z malym kamyczkiem. A moj facet to by mi wybral pierscionek a la sygnet, albo jakis dziwaczny na pol palca :) Smialam sie, ze moze jeszcze dorzuci migajace swiatelko w miejsce kamyczka :) Mowil, ze to dobry pomysl.
Niezle co? :)
Buzka
-
Modulątko kochanee....GRATULUJĘ!!!! aaaaaa cudnie:D trzymałam mocniutko kciuki kochana:*****
obrączki...mmmmhhh....słodko:D:D:D:D
postaram sie kirować Twoimi wskazówkami....
ide zaraz na miasto bom sie umówiła z ekipa...wieje jak cholera i generalnie piździ strasznie...ale co zrobić..jutro obiecuję napisze wam cos w końcu konkretnego, i no..dzień oczyszczający...
ściskam kochane;*****
-
czesc kochane :)
Po pierwsze Modulku :) GRATULUJE OBRONY :)
no i gratuluje tez obraczek, piersiocnkow i wszystkiego co nastapi ok.14 lutego ( :lol: ja nic nie wiem ale chodza sluchy po Polsce hi hi hi)
rzeczywiscie salami i pasztet to nie jets najlepsze jedzonko ale wynikalo tylko z tego ze w lodowce byly pustki :) a co do ciasteczka :oops: heh potzrebuje troszke glukozy w tym ciezkim sesyjnym czasie ale jak juz mowilam wszytsko wyliczam co by 1500 nie przekroczyc!
dzis juz sie pojawil nabial
na sniadanko byly 3 wasy z serkiem almette i dzemem
na 2 sniadanko parowka z 1 wasa i z musztarda
na obiad kuskus z sosikiem z wczoraj (PYSZKA!!!)
na podwieczorek ciastko z cukrem
na kolacje 3 wasy z serkiem almette i miodem
A jutro pol dnia spedze w pcociagu bo jade do mojego kochanego :) na szczescie nie bedze tych 8 godzin sama bo sie okazalo ze moje kochanie musi pojechac sluzbowo do olsztyna pociagiem i dosiadzie sie do mnie jak bedzie wracal :) tak wiec zostaje tylko 5 godzin samotnie a potem juz razem :) dam rade - mam mase czytania i nauki do sesji wiec pewnie zleci i nie bede nawet wiedziala kiedy...
aaa i jutro rano sie umowilam do kosmetyczki na francuski manicur :) postanowilam sobie wynagrodzic te ciekie tygodnie nauki i zrobic cos dla siebie :) szkoda tylko ze pociag mam o 1020 i musialam sie umowic na 8:45 :twisted: ale co tam - przynejmniej pazurki bede miala ladne przez kilka nastepnych dni :) JUPI
no to sciskam was kochane
-
GRATULUJĘ PANI MAGISTER INŻYNIER
-
Hej kochane. Witam Was w ten wietrzny dzien.
Alez wczoraj w nocy wiatrzysko bylo straszne - huragan! Dobrze ze bylam wykonczona, bo spalam jak zabita :D i nie dreczyl mnie ten swiszczacy wiatr.
Wlasnie spedzam cudowny dzien w moim prawie narzeczonym. Dzis bylismy w USC i na 100% slub 24 lutego! To juz za miesiac i 5 dni. Jeszcze miesiac temu bym nie przypuszczala a tu prosze...niezle co?:)
A co poza tym? Dzis jedzeniowo bardzo ladnie w porownaniu z ostatnimi dniami - przerzucilam sie na Wase z prostego powodu - po bialym pieczywie mam wzdecia a po ciemnym - zgage. I zjadlam wase, duzo bialego chudego serka, mleko, kefir, na obiad chudy drob bez tluszczu, troche ryzu i warzywka na parze. No i dwie ksotki bialej czekolady i lizaka i pare Mamb ( tych gum rozpuszczalnych ). Chyba nie jest zle? Wieczorem ide na kolacje z moim lubym, ale ogranicze sie do jakiejs lekkiej salatki i lampki wina ( by uczcic obrone ) albo soku. Jeszcze zobacze na co bede miec ochote. W sumie przyznam szczerze, ze z checia wsunelabym kurczaka z grilla w sosie kurkowym, z frytkami i surowka, ale nie chce sie znow objadac na noc i to ciezkostrawnymi rzeczami. Ale jakimi smacznymi :) Jeszcze zobacze. Najgorsze, ze tak wieje, wiec nici ze spaceru - i zrzucania kalorii po kolacji. No chyba, ze seksik, ale przyznam Wam, ze jakos ostatnio troche stracilam ochote, bo ciagle czuje sie spiaca, zmeczona. Ale mam nadzieje, ze to minie po pierwszym symestrze.
Qrko - udanego weekendu z lubym
Anju - nie wywialo Cie wczoraj za bardzo??
Caluski.
Gdzie reszta kochanych babeczek???
-
hej kochane:*
dzień oczyszcania prawie się udał...musiałam cos tam zjeść na obiad bo tata był w domu...ale grzecznie i skromnie dzisiaj: mnóstwo zielonych herbatek i wody...więc jest ok. cały dzień dzisiaj uzupełniałam notatki na exam i czytałam teksty i już mam dośc blee...mam pogromowy exam z filozofii nauki i to jest pożoga normalnie...nie wiem jak się tego nauczę, skoro tego nie rozumiem...lol.. :mrgreen:
Modulku, no nie wiwiało mnie :wink: hihi..jeju...ślub...a ile to wrażeń Ty masz w tym roku kochana..gratuluję!! fajnie...:D Bardzo łądniutko jesz kochana, myslę, że trudniej Ci się ograniczać, bo chyba babeczki w ciąży mają sporo róznych smaczków, prawda..? hihi...i te obrączki...mi też bardziej sie podobaja takie klasyczne, gładkie...Zuzia..śliczne imię....:D aaaa....ciągle nie moge w to uwierzyć..:D:D:D
Gosiu, hm...ja im dłużej żyję, tym mniej facetów rozumiem..nie wiem, czemu taka zależnośc się wytwarza, ale jakos tak jest w moim przypadku. Ale coś w tym jest, że jeśli się staramy i biegamy za facetem to nic się nie dzieje, a jak odpuszczamy - to nagle zaczyna nas zauważać...ja jestem na to za głupia...z tą zazdrością to może i dobry pomysł, tylko tzreba uważać, żeby nikogo po drodze nie skrzywdzić...
kurcze..muszę dzisiaj koniecznie poćwiczyć, bo umrę chyba...ble...przez te ostatnie dni grzeszyłam nieco..ale wczoraj w knajpie zamówiłam..zieloną herbatkę..:D hihi...wszyscy na mnie patrzyli spod oka;P
idę czytać lekturkę na doktryny...wieczorkiem muszę poćwiczyć i rzecz jasna, zdam wam relację:)
ściskam kochaniutkie:*
-
Dzisiaj ładnie i miło :D
:arrow: 20 min steperka bocznego
:arrow: 40 min rowerkowania
:arrow: 200 skakanek (jakieś 4 minuty)
czyli razem: 1h i 4 minuty 8)
czuje się cudnie, ćwiczenia rządząąąą....
łojezu, jak mi się nie chce uczyć... :evil:
Jeden z tematów na filozofie nauki brzmi: 'Model teoretyczny jako explanans schematu wyjaśniania przez prawa', co to jest w ogóle to ch wafla...brr...to będą cięzkie dni coś czuję...
a jak wy kochaniutkie?
spowiadać mi się szybciutko:-)
-
a gdzie babeczki...?
nie ćwiczyłam dzisiaj, jedzonko łądnie, poza wszamaniem 2 kanapek z pasztecikiem (tak tak wiem wiem) zaraz po 19...ale nienajgorzej...byłam w teatrze i usmiałam się jak już dawno...no i wracam dla odmiany do nauki...blee...
pa kochane:*
-
gdzie jesteście babeczki... :cry: ech...no trudno...ja jestem... :roll:
jedzonko dzisiaj raczej ładnie, ale mogło być lepiej... :oops: jak zawsze...
dzisiaj było:
:arrow: 20 min steperka bocznego
:arrow: 40 min rowerkowania
i trochę ćwiczeń rozciągających :D
...i zero słodyczy ciągle...mimo krzysu kilka dni temu - jakoś się powstrzymałam :D
jest dobrze:-)
ściskam kochane i ...czekam na was... :?
-
czesc kochane
ja dzis tylko przelotem
po mocno niedietowym weekendzie waga wyniosla dzis 61 :( ale poki co nie zmieniam tickerka bo wierze ze to jeszcze do jutra zejdzie jak jelitka wroca do normalnej pracy :)
wymiary w wiekszosci bez zmian - w udach i lydce spadlo po pol centymetra ale ze tylko tyle to nie chcialo mi sie wpisywac nowej rozpiski - poczekam do przyszlego tygodnia - mam nadzieje ze efekty beda lepsze choc nie spodziewam sie na mojej dietce tracic wiecej ni 0,5 do 1 kg tygodniowo - cos mi sie wydaje ze do konca stycznia moge nie dobic do tych 59 na wadze - za duzo jem i za malo cwicze...no ale sesja juz za tydzien - 1 egz dokladnie za 8 dni a nauki MASA...no ale coz - lepiej powoli a skutecznie :)
no i z moim ukochanym sie przez ta glupia sesje nie bede widziec przez 2 tyg pod rzad :(
a dzis szykuje sie dzien naukowy, na szczescie nie musze wymyslac obiadku bo moja mama ugotowala strogonowa i z pyzami bedziemy go wcinac :) PYSZKA :)
sciskam was mocno i lece sie uczyc
-
nie ma kobitek...tylko Qrka...ech babeczki nieładnie...nunu...
A ja się uczę i uczę i bloeeee.....
Dzisiaj było fajnie nawet:
:arrow: 20 minut steperka bocznego
:arrow: 40 minut rowerka
kurde, pojutrze exam....a coś średnio umiem, jakoś mi nauka nie idzie...
blurb...
czekam na was babeczki, bo smutno tutaj.... :cry:
-
rzeczywiście Anju mało kto tu pisze oprócz Ciebie :)
U mnie jako-tako.
Jedzenie wczoraj nie-za-dobrze ale poćwiczyłam troszkę. Trudno mi przychodzi mobilizacja do ćwiczeń ale postanowiłam,ze pół godzinki dziennie to juz musze pomachgac tyłkiem - takie minimum. Wczoraj wiec było 20minut rozgrzewki-intensywny taniec a potem zestaw podstawowy. dzis było pół godziny orbitreka.
Najblizsze ważenie planuje na 29 stycznia. Chciałabym, żeby było 1kg mniej czyli 55 ale sama nie wiem czy to realne. jak zaczne ruszac sie choc tak po pół godzinki to kto wie :)
A i postanowiłam zacząc biegać - zime mamy niezimowa wiec pojoggingowac od lutego chce. Zobaczymy co wyjdzie z tego ;)
Anja - ja mam sesję raczej luźniejszą, w koncu to już piaty rok wiec i zajec mam mało...
Ładnie cwiczysz - przyznaję, ze wpadając na forum i widzac ze zaczełas znów tak regularnie postanowiłam ze też sie musze wziasc za siebie. Moze nie zmobilizuje sie do zbyt duzejk ilosci ale najwazniejsza jest systematyka :)
Jestem pewna, ze egzam pójdzie dobrze. Wiesz - zwykle jest tak, że umiemy troche wiecej niż nam sie wydaje. Trzymam kciuki :)
Qra
nawet jak weekend był niedietowy to nie sądze abys przytyła. Obowody spadają wiec super :) Ja w zasadzie na dietce nie jestem. Jem normalnie smazone kotlety i wszystko włąsciwie, tyle,ze jem mniej ogólnie bo jakos nie ciagnie mnie do jedzenia. Nie sięgam już tak czesto jak dawniej po jedzenie jako pocieszenie. Zdarza się -wczoraj był gorszy zdień ale juz nie mam ataków obżarstaw jakie miałam kiedys i przez które przytyłam. Mam nadzieje, że nie wróca mi one , że "wyrosłam" z nich...Choć psychika ludzka zwłaszcza kobieca bywa pokręcona :| :)
Mimo tego, ze nie stosuje jakiejśc konkrestnej dietki liczę ze schudnę. Właściwe to chudnę. Centymetry powolutku ale spadją... Waga tez w koncu coś pokaże :) Tez myslę, ze lepiej powolutku. A jak nabiore sił i motywacji to zastosuje dietkę Slim Figury, na której na wiosne schudłam 4kgw misiąc :) Narazie nieczuję sie na siłach... Tak po prostu.
-
czesc Kochane.
Widze, ze nam troche watek podupada, ale mam nadzieje, ze to chwilowe. Wiecie zima, sesja, praca itd.
U mnie spoks. Sama malo bywam, bo siedzialam we Wrocku. I czas sobie plynie a kilogramy tak samo jak wolno spadaly tak i wolno rosna. Teraz waga pokazuje 62.5 kg. Nie jestem zadowolona z siebie, bo to za wczesnie na tycie. Dopiero zaczal mi sie 3 miesiac ciazy. No ale pogoda skutecznie uniemozliwia codzienne spacery. Ale wczoraj bylo calkiem ladnie i spacerowalam 3 godziny! Zamiast jechac autobusem i tramwajem - poszlam piechota. Ale nie codziennie tak mam. A dzis to juz wogole zimno jak cholera i na spacer ochoty nie mialam. A jedzeniowo kiepsko. To znaczy super zdrowo - nabial, owoce, warzywa, chudy drob. I ogolnie dietka wzorowa, nie liczac codziennie czegos tlustego ( pizza, frytki, chipsy ) i slodkiego ( batonik, cukierek, ptasie mleczko, ciasto ) etc. Jakos nie moge sie powstrzymac od jedzenia tych rzeczy. Staram sie ograniczac ich spozycie a jak juz jem, to zjesc mniej niz zakladam, ale roznie to wychodzi. Musze przestac jesc na noc. Np. po 19-ej nic juz nie jem. Najwyzej owoce, warzywa, cos chudego.
U was widze dietka tez rozna, ale cwiczycie. Jak mi brakuje takiego porzadnego wycisku. Moze jutro sie na basen wybiore. Zobacze jeszcze.
Na razie zmykam bo mam obiadek.
Wpadne pozniej
-
:**
zazdroszczę Gosiaku tych straconych kilogramków kurka...co prawda okolicznoścu były nieco nie do pozazdroszczenia, ale kiloski straciłaś i...chociaz tyle dobrze :-) Mnie by się jednak nie chciało biegać..staram się nadrabiać ćwicząc w domku. A exam..cóż...w sumie to sobie robię pomoce naukowe, a co...zawsze to człowiek jakoś pewniej się z nimi czuje...;P
nasza mamcia Modulkowa i tak łdniutko się nam odzywia...nie przejmuj się tak bardzo kochana, i tak podchodzisz do swojej ciąży bardzo trzeźwo i rozważnie :-) zdawaj nam na bieżąco relację jak się czujesz i jak postępują Twoje plany kochana:*
Qrka Ty nie czekaj aż same centymetry spadna, tylko do roboty! do ćwiczeń;P
a ja dzisiaj się ociągałam z uczeniem nieco... :roll: jem ładnie, ale wiecie..ile bym nie zjadła to i tak wydaje mi się, że to za dużo. Ale staram się i nieźle idzie, słodyczy nie jem już..ile dni..28..? na tickerku jakoś inaczej wychodzi, ale mam tabelke na loówce i dzisiaj mija 28 dzień:-) dobrze:-) i mnóstwo wody i herbatek:-) aaa...muszę to zdać jutro... po examie napiszę wam coś wiecej, ale teraz wracam do ściąg :mrgreen:
Ćwiczonka...nie miałam dzisiaj weny do rowerka...:
:arrow: 20 min steperka bocznego (kurde jak go kupiłam ćwiczyłam 4 minuty i wysiadałam:P)
:arrow: 1200 skakanek (w tym 1/4 w wysoko podnoszonymi kolankami)
:arrow: 40 brzuszków (20+20)
:arrow: 20 pompek (takich wecie, jak pani Berry ;P )
razem około...45 minut...w sumie to nie godzinka...ale intensywne i tak i no...inne partie mięśni przynajmniej poćwiczyłty niż zazwyczaj:-)
ściskam kochane:*
trzymajcie kciuki:***
-
Hej Babeczki:)
Co tu takie pustki??? Takie zaganiane jestescie strasznie???
Anju jak tam egzamin??
A u mnie ok. Zycie plynie leniwie i pod znakiem obzerania. Dzis bylo calkiem ladnie gdybym sie nie dobila paczka chipsow i slonecznika :| ale nie moglam sie opanowac. Obiecuje, ze od jutra przestaje z tym niezdrowym jedzeniem. Musze sie czyms zajac. Ale w ciazy mam takie apetyt ze szok a do tego nie pale to tym bardziej wciaz moglabym cos jesc. Masakra.
Staram sie przynajmniej spacerowac a jutro poszukam w necie cwiczen dla kobiet w ciazy bo nie moge tak bezczynnie siedziec a dupka bedzie mi rosla. Tak byc nie moze. Poki waga nie pokazalajeszcze 63 kg to czas sie za siebie wziac. Zeby chociaz na razie ta wage utrzymac, bo nieuniknione jest to, ze przytyje. Staram sie o tym tak obsesyjnie nie myslec. Bedzie dobrze.
Zmykam spac bo oczka mi sie kleja juz od dawna.
Caluski
-
Hej Modulku:*
no ja już poszłam spać generalnie, tylko coś usnąć nie mogłam i ..oto jestem :-) A egzamin poszedł chyba w porządku, jutro...tj dzisiaj mam już wyniki i trochę się boję, bo w zeszłymroku zrobiła sieczkę kobita...no ale staram się myśleć pozytywnie. Z tego całego stresu nie ćwiczyłam dzisiaj...źle się czułam i w ogóle...ale rano waga pokazała ANulce 57 kilosków..ahaha...na razie nie zmieniam tickerka, bo wiecie jak to jest z moją wagą - skacze jak kurde nie wiem co...musze się teraz postarać, żeby utrzymać ją ładnie i ćwiczyć sporo...ale mam przerwe teraz więc będę w domku skakała ile wlezie:-)
w sumie mam jeszcze 2 examy i trochę spory w poniedziałek się szykuje...materiału wpizdu...bo to doktryny polityczne...ale przynajmniej, w odróznieniu do tego dzisiejszego - coś zaje ciekawego i coś, co sprawia - że czuję, że na dobrych studiach jestem :P
W piątek chłopaki moje graja koncert; wsumie exam mam..ale chcę iśc, bo raz, że chce ich posłuchac tradycyjnie a dwa...tak wiem, niepotrzebnie o tym myślę, ale może mój niedoszły mąż będzie :D pomyślałam sobie, że jak bedzie - to hm...cos się wyjasni może..., ale jak go nie będzie, to znaczy że nic z tego ostatecznie nie będzie i postaram się zamknąć tę szufladkę w głowce jego dotyczącą :roll: no :D chociaż i tak ciągle mimo wszystko mnie nurtuje, dlaczego mimo że załawtił ten numer - to jednak nie zadzwonił...facceci są dla mnie jedną wielką zagadką... :roll:
A gdzie babeczek reszta..? marta, coś nas baaardzo zaniedbujesz ostatnio...nieładnie nieładnie....
A Modulek...jak zwykle rozsądna, przyszła mamusia...a propos..moja koleżanka z roku, która też jest w ciązy dowiedziała się, że prawdopodobnie będzie miała dziewuszkę:-) I chce jej dać na imię Ida. Hm..Idy to były wtedy, kiedy Cezara zabili, nie?;P hm...cóż...w sumie lepsze taki imię niż Fabienne;P
ściskam was mocno kochane:*