-
cześć dziewczęta :)
Znów mamy ładny i pogodny dzień, choć chyba nie tak ładny jak wczoraj.
Wstałam dziś troche za późno - tak w moim odczuciu, zjadłam śniadanie, teraz popijam herbatę zieloną.
Piszcie co u was.
Wczoraj w zasadzie tylko ja i Marta pisałysmy. Anja - co tam u Ciebie ?? Gosia - nie moge sie doczekac kiedy wpadniesz :)
-
hej kochane:)
Jestem jestem.. :) nie pisąłam wczoraj, bo wróciłam po 4 rano do domu i byłam LEKKO nieprzytomna <pijaczka;P>.
Generalnie całą sobote zdychałam, jak dawno...jednak wino jest kacotwórcze baardzo :/ no ale Juwenalia...:P było naprawde fajnie - siedzieliśmy z moja ekipą i jeszcze ich znajomymi i piliśmy winko (liczba mnoga: winka, w sensie duużo;P) i potem jeszcze spotkałam ludzi ode mnie z filozofii i piliśmy cytrynówkę za zdrowie Arystotelesa :D siedzieliśmy tak od 19 do...hm..no nie wiem w sumie, bo potem stwierdziliśmy że idziemy się przejść i tak najpier wylądowaliśmy na terenie UJotu gdzie maja ludzie wf, a potem na nogach przeszlismy na Błonia, do Jubilatu i nad Wisłę :) (Marta bedzie wiedziała, ale wam powiem, że to jest dośc duży kawałek). Tylko mnie wyciagneli na coś do jedzenia :/ a wiecie jak jest po pijaku ze smakami... :/ no i taaakiego hot-doga zjadłam ;/ dużego :/ mam wyrzuty od wczoraj :/ ech...no i w sobotę w sumie piłam głownie wodę - cos tam wszamałam ale niedużo (plus 5 albo 6 ciasteczek z awiteksu..ale miałam takiego mega kaca, że sobie te ciasteczka wybaczyłam ;P).
Także reasumując moje drogie, leżałam bez ruchu przez cały dzień, bo każdorazowe ruszenie czymkolwiek powodowało u mnie ataki bumilii i mdłości :/ blee...jeszcze dzisiaj nie czuję się jakoś mega dobrze.. :/ a mam 12godzinną zmiane w pracy...ble...
Dzisiaj już chyba nie pohipkam, bo wrócę po 20, ale jutro odpracuję weekendowe grzechy...obiecuję :)
Gosiaczku, ale z Ciebie fajna foczka :) nono....ślicznie na zdjęciach wyszłaś i w ogóle przeładnie wyglądasz :) tak promiennie :) jestem zachwycona :) a ztego Twojego K. to też całkiem niezły kogucik.. :D nono...
Martuś, jak tam remont..? mam nadzieję, że się trzymasz i nie denerwujesz za bardzo (kochamy remonty ) :roll: i jak Weroniczka? grzeczna jest ? :) mam nadzieję, że pogode macie ładną - u mnie jest nawet ładnie w Krakowie i ptaszki śpiewają (ostatnio rodzina wróbli polubiła mój balkon i mi wczoraj cienko ćwierkały :D ).
No i to tyle chyba, poza tym, że brat mojego taty kolegi zlecił mi tłumaczenie tekstu 8) z angielskiego i sobie czytam teraz bardzo ciekaaaawe rzeczy dotyczące uzdrowisk na Słowacji i na Węgrzech i jakichś siarczkowych czy innych wód...faaajne słowa tam są i tekst ciekaaaawy :/ <tam była ironia jakby coś > :wink: hihi...
Turyści są w miare spokojn;i piję wodę i czekam na 20.00...:D
No i MODULKUUUUU wracajże do nas...:*
ściskam was kochane i zapraszam na herbatkę tradycyjnie
http://img121.imageshack.us/img121/7...ka2copymc4.jpg
-
Cześc dziewczyny :)
No i zaczyna sie nowy tydzień. Muszę sie przyłozyć do dietki bo chcę jak najmniej przytyc, albo w ogóle nie przytyć ;) bo nieldugo ślub znajomych Kuby. Niedługo znaczy sie za dwa tygodnie - 24.05. Ale w weekend wczesniej zakupy - sukienke jakaś trzeba poszukać(choć w razie czeko pójde w tej co w wakacje w ubieglym roku na weselu byłam bo mimo, ze byłam wieksza to ona ma takie sznurowanie na plecach i mozna ściagnac i wygląda w miarę ok) i jakas spódniczkę i bluzkę bo nastepnego dnia mają być poprawiny (swoją droga to sie teraz rzadko zdarza, prawda??) a raczej wszystkie rzeczy co mam i co by się nadawały są za luźne. Choć jeszcze przymierze jedną spódnicę... - kto wie. Przede wszystkim butki mi jakieś potrzebne...
Chce też wreszcie zacząć ćwiczyc. W ubiegłym tygodniu miałm bardzo bolesną @, potem bok mnie ciągnął więc jakos odsuneło się to jeżdżenie na orbitreku :? Ale dzis na bank muszę pohipkac. Ja wiem, ze jak wam napisze potem, ze jeździłam 10 lub 15 minut to będą dla was śmieszne ilości ale od czegoś musze zacząć a troche boję się szarpać na wiecej po tym, jak znów ciągnal mnie boczek.
Generalnie jestem bardzo pozytywnie nastawiona, fajnie tak zaczynac tydzień, to dobrze wróży :)
Własnie zjadłam śniadanko - musli z jogurtem naturalnym, popijam czerwoną herbatkę. Niedługo chcę wyskoczyc do sklepu kupić sobie zdrowiutkie rzeczy to wszamania bo w lodówce pusto - jakies jogurciki, serki, otręby, owoce suszone i zieloną herbatę bo mi się skonczyła a w aptece krem lub maść na blizny - podobno przy regularnym wcieraniu przez dłuższy czas czegoś takiego można sporo osiągnąć jeśli chodzi o widoczność szramy... Zniknać nie zniknie ale bedzie ładniejsza i mniej widoczna, no zobaczymy, warto spróbowac, nic nie tracę :) . Macie moze w tej kwesti jakies rady albo doświadczenie (niekoniecznie własne, może kiedyś wam coś ktos mówił i zapamietałyście...) - co wybrac itp.??
Anja - dziekuję Ci bardzo za komplenty. Jesteś przezabawna, myślałam, że padnę jak przeczytałam o tej foczce i koguciku :lol: Ty i te Twoje nazewnictwo :D - świetna jestes :*
Widze, ze juwenalia miło mijają, mimo ze kac trzeba było przecierpieć :) Tym hot dogiem sie nie przejmuj, ostatnio idzie Cio światnie węc taki jednorazowy wyskok nic nie znaczy, zwłaszcza, jak nastepnego dnia był kac i brak apetytu - pero pero bilans wyszedł na zero ;) , tak przynajmniej ja myślę. Wróć teraz do grzecznego hipkania i lekkiego jedzonka i na wadze i w cm na pewno bedzie dalej coraz mniej.
Marta - jak minęła niedziela ??
Gosia - jejku ale jestem ciekawa co u Ciebie. Pisz konieczne jak Ci idzie, czy towarzytwo nadal ma taki dobry wpływ na Twoje hipkanie i czy z dietką Ci już łatwiej, bo ostatnio coś mówiłaś, że szło średnio. I jak tam Twoje cudo - Piotrus?? :) Masz jakies nowe fotki :) ?? Mam nadzieję, że będziesz już częściej bywać na forum, bez Ciebie ewidentnie czegoś tu brak :*
-
Cześć Dziewczynki :)
Piszę tylko na moment, bo w pracy.....
Jestem cała i zdrowa :)
Bylismy wczoraj na wycieczce w Zakopanym :) fajnie było i dotlenilismy Weroniczke :)
a dzis po pracy mam angielski, potem jakaś daleka rodzina Łukasza przyjeżdża z ameryki i nas odwiedza.
więc może wpadne wieczorem lub doipero jutro :)
Zmykam :)
-
hej kochane:-)
dzięki Gosiaczku za pocieszenie, naprawdę - potrzebowałam takiej racjonalnej argumentacji...:* i Ty tu nie narzekaj, że ZA LUźNE :D no ja bym chciała, żeby moje rzeczy były na mnie ZA luźne..:) pewno będziesz wygladała jak z żurnala na tym weselu (powiedziała Ania, patrząc wyczekująco i spodziewając się fotek ;P). I nie mów takich głupotek, że 15 minut hipkania to dla nas nic... :? ja uważam, że nawet malutka ilośc hipkania jest lepsza, niż nie hipkanie w ogóle - zwłaszcza, że Ty masz trochę ograniczeń teraz po operacji....więc moim zdaniem, takie 10-15 minut to ogromny sukces :)
Martusia, czekamy na rewelacje z Ameryki...:) mam nadzieję, że dobrze sie w pracy czujesz i nie męczysz się za bardzo :)
Ja dzisiaj siedze w domu i próbuję cos pisać. Jem ładnie, teraz szamam warzywka gotowane, ale zjadłabym kotleta teraz.. :/ jezuś :D albo frytki ;/
Biore moje CLA i czuję się jakoś tak lepiej...hm..nie wiem, czy to siła sugestii, ale nie mam takich napadów wilczego głodu i ogólnie jakoś tam mam sporo energii...ponoc CLA podnosi odporność...hm..no musze se ustalić jakąś date mierzenia się...:) coby sprawdzić co i jak :)
tymczasem was ściskam mocno i wracam do indywidualizmu antropologicznego ;)
dam znac wieczorkiem ad hipkania bo zamierzam weekend nadrobić ;)
ściiiisl*
-
Hej dziewczyny :)
Anja - ja nie narzekam, ze pewne rzeczy są za luźne ;) Tak po prostu myslałam,ze jedna spódniczka sie nada, po prostu ze pójdzie niżej na biodra i też bedzie ok-taki ma krój, ze myslałm ze bedzie ok. Przymieżyłam i jednak nei moze być, totalnie źle lezy.
I jak Twoje hipkanie i w ogóle dzień?? JA pohipkałam 20 minut, przyznac musze, ze troszkę sie zmeczyłam ale ogólnie dobrze sie czułam ćwicząc. Tylko ręce trzymałam na bioderkach a nie na uchwytach bo te ruchy rekami sa dosc obszerne (nie wiem jak to ująć ;) ) i wtedy czułam, ze bok za bardzo naciagam i jutro moze być niedobrze. Mam nadzieję,ze bede sie czuła jutro ok bo fajnie było tak pocwiczyc i chciałabym już coraz wiecej - checi mam mnóstwo :)
Martus - powodzenia z rodzinka :) Czekam na jutrzejsze wiesci :*
Gosia - buziaki :) :)
Ogólnie moge powiedziec,ze dzien udany, choc brzuszek nie wiem czemu mam jakis balonikowaty :| Zjadłam 1345 kcal, pojeździłam 20 minut na orbitreku (tak jak wyzej pisłam) i byłam na godzinnym spacerze. Jest dobrze :)
Jutro jade do Lublina , do K. Chcemy pójsc do parku botaniznego (o tej porze roku pewnie jest tam ślicznie) wiec spacerownie bedzie sporo, mam nadzieje, ze z jedzonkiem też pójdzie gładko. Postaram sie wpaść wieczorem :)
A teraz już sie zegnam i zycze wam dobrej nocki i jutrzejszego milego dnia :) :*
-
hej kochane:)
ja tylko melduneczek:
:arrow: 800 skaknek na rozgrzewkę
:arrow: 45 minut rowerka
:arrow: 5 min na stepperku bocznym (trochę mało, next time będzie więcej)
napisze może jutro coś z pracy:-)
ściskam:*
-
Witajcie Dziewczynki :) :) :)
Piszę jak zwykle z pracy :) Ale dzis pogoda u nas piekna :) :) :) aż się rozmarzyłam o wakacjach,a chciałabym juz odpocząć, troche oddechu złapać :) Nie jestem jakos bardzo zmęczona, znaczy nie ciażą, tylko tak ogólnie zmęczenie materiału po roku ciagłej pracy.........no,ale za miesiac planujemy tydzien w Bieszczadach.Mam nadzieje,że lekarz pozoli mi jechać :) nie będę chodzic po górach,ale spacerowac i sie chce wyciszyć troszeczkę.Tylko najpierw to nieszczesne FCE.choc zaczynam powoli panikować.Wiem,że nic sie nie stanie, jak nie zdam,ale wstyd by mi trochę było :( :( :( a ty juz za nie całe 2 tygodnie ustny :( Musze jakies słownictwo powtórzyć....ale nic juz nie marudze :)
A wczoraj było fajnie......starałam sie tłumaczyc i mówić po angielsku,ale mam blokade :( muszę się skupic, bo na ustnym trzeba mówic.Ale jakos wczoraj sobie radziłam :) :): ) A ta "ciocia" to fajna dziewczyna przed czterdziestka,wiec było przyjemnie :) :) :)
No a dziś mam w planie iść na spacerek,zeby sie dotlenic po pracy, no i coś może poćwiczyć :) no i angielski angielski angielski.........
Mgosia :) ale ci zazdroszczę tych za dużych ubranek :) jejku, choc Ty w końcu masz ciałko o jakim marzymy :) :) :) wszystkie :) :) :) no i miłość ci służy, bo kwitniesz : ):) :)
Anja :) świetnie Ci idzie :) no i ja kiedys jak urodzę i skończe karmienie, to tez sobie kupie to CLA :) ale na razie muszę sie uzbroic w cierpliwośc, bo brzuszek rośnie :) :) :)
No a tymczasem zmykam do pracy :)
-
Oj cos u nas dzis pustki :( :( :(
Ale to pewnie przez to,że piekna pogoda na polu i Was nie ma :( no aMgosia miała do ogrodu botanicznego jechać :)
Ja odliczam minuty do 15.00, bo juz mi się dłuzy,a sama jestem w moim pokoju, bo wszystkie sie pozwalniały :)
Tak sobie troche poczytałam o tym speakingu na internecie i bierze mnie coraz wieksze przerażanie :( ale poczytam troche przed egzaminem i nic juz wecej nie zdziałam.Jest za późno,żeby wpadać w panikę.
a takie mnie jakieś zmęczenie ogarnęło :( marzy mi sie juz moja kawa z ekspresu i ulubione ciasto kawowe, które upiekła na wczoraj moja szwagierka :)
Na szczęście niedługo będzie 15.00 :) nie wiem,czy na spacer pójdę, bo nie wiem,czy bedzie z kim.....Łukasz w łazience,a mnie sie chce spać, no i powinnam się wziąć za ten angielski.ale powinnam też dotlenić Weroniczke :) Może pójdę :) Jeszcze zobacze :)
No to zmykam i do później :)
-
To znowu ja :) :) :)
Widzę,że dziś sama na posterunku :)
Właśnie wróciłam ze spacerku.Cieszę się,że się zmobilizowałam,bo pogoda piękna :) A las zachwycający :) Tak zielono i przyjemnie wietrzyk wieje.Dotleniłam się troszeczkę, a teraz biorę się do pracy :)
Łukaszek pojechał po rzeczy do łazienki.Ciekawe co przywiezie :) :) :) No,ale i tak dopiero na końcu okaże się,czy dobraliśmy wszystko tak,że będzie ładnie :)
No to zmykam i czekam na wieści co u Was??????