-
hej dziewczynki:
dzisiaj grzecznie:
zjadłam jeszcze Big Milka 91kalorii i plan poza tym taki, jak w poprzednim pościku.
Pohipkałam, znowu bez szaleństw...:/
:arrow: 1100 skakanek
:arrow: 22min stepperka
:arrow: 1 zestaw ćwiczeń na udka
:arrow: pokręciłam (czy raczej próbowałam kręcić, ale idzie mi lepiej niż ostatnio) hula hop :)
ściskam i aa...praca skończona :) jeszcze tylko poprawki i sam początek z celem pracy i...GOTOWE :D
-
Witajcie Dziewczynki :) :) :) :) :) a właściwie Aniu :)
Ale fajnie,że już zakończyłaś prace.Pewnie ci ulzyło :) Teraz mozesz jechac na wies i odpoczać :) Ale smutno mi bedzie,że Cie nie będzie na forum przez jakis czas, a póki co zostałysmy same :)
A ja wczoraj wróciłam znowu póxno do domu, bo ok.21.30 i byłam wykończona.Tyle godziny przed komputerem, to meczące jest :) a jeszcze do tego,nie za bardzo nam szło, wiele rzeczy nie umiem w komputzrez ustalić, a zalezy mi żeby ta dziewczyna nauczyła się liczyc te płace :) no,ale z czasem myslę,że do tego dojedziemy co i jak :)
ale juz jutro ide do lekarza i jak dobrze pójdzie, od czwartku bedę mieć wolne :)
A chyba właczył mi sie efekt wicia gniazda :) bo zamówiłam sobie komodę na rzeczy dla małej i mysle,że nieługo przyjdzie i zaczne powoli sprzatac układać i prać i prasowac rzeczy dla Werniczki :)
No to tyle u mnie tak w skrócie :)
zmykam do pracy....
Życzę miłego dnia dzisiaj :) :) :)
-
Hej dziewczynki :)
Tęskno mi za wami :) Myślę, że zrobię jak radziła Martusia - będę sie odzywać i tak ogólnie pisać co u mnie, temat dietki i kalorii naradzie raczej odpuszczam :)
Zresztą długo z wami nie popisze, bo już w piątek z K. jedziemy w góry. Mam nadzieję, że tam odnajdę werwę i troszkę kondycji podłapie przy chodzeniu i jak wrócę to łatwiej będą mi przychodzić porządne treningi.
A tak w ogóle to pomyślałam, że mogłybyśmy się wymienić telefonami, na taki wypadki właśnie co któraś będzie z dala na jakiś czas od forum. Wiem, wiem, że nie uschniemy od siebie, ale czasem miło tak sie odezwać :) Wyśle wam pw z moim numerem :) Gosi numer mam :)
Narazie zmykam, muszę sie wyszykować i pójść do fotografa zdjęcie do dyplomu zrobić - bo inaczej nigdy dyplomu nie zobaczę :lol: No i jeszcze do Plusa - upewnić się czy mam włączony roaming.
Wpadnę wkrótce :)
-
Mgosia :) strasznie fajnie,że jednak od nas nie odpoczywasz :) i wpadasz od czasu do czasu :) :) :) no i od diecie zapominamy i odpoczywamy :) a w górach masz o diecie nie mysleć, tylko cieszyć się wakacjami :) A w górach tyle kalorii sie spala,że nie ma sie co martwic :) i obowiazkowo czekolada do plecaka, by uzupełnic energie :)
Fajnie,że jestes z nami :)
A numer telefonu jak najbardziej tez wyslę :) to świetny pomysł,żebysmy miały swoje numery :)
-
hej dziewuszki:)
Bardzo dobry pomysł z tymi numerami:) zaraz też Wam prześlę :) fajnie, że się wszystkie pojawiłyście...:)
Goziaczku, zazdroszcze tych gór...ehh...też bym se pojechała...na razie mam w perspektywie tylko Wrocław, ale mimo, że to nie góry..;) to i tak sie cieszę, bo spędzę czas z przyjaciólmi i odprężę się trochę :) ale i tak zazdroszczę... :D
Martuś, fajnie...ubranka, prasowanie, układanie.... :D komódka...:) no i URLOP upragniony,...w końcu :) co do moich wyjazdów to jeszcze nie wiem na ile pojadę na tą więc, ale nie jakoś mega długo.... mając Wasze numery będę się mogła meldować ;P
No i kochaniutkie, skończyłam pracę, ale teraz czeka mnie poprawianie przypisów, przecinków, literówek....ale i tak jestem strasznie szczęśliwa i nie wiem kiedy ja to napisałam bo wyszło mi ponad 100 stron... :shock:
Co do jedzenia, dzisiaj łażę głodna znowu....brrr
:idea: sniadanie - jak zwykle;)
:idea: 3 wafelki ryżowe, 2 wasy...niby mało ale trochę kalorii to ma
:idea: jogurt z ziarnami (jakieś140kcal)
to do później kochane moje:)
i miłego dzionka wam życzę:)
aa...
kurde...przymierzyłąm se spodnie z ciekawości, które 2 lata temu w wakacje nosiłam...no i zapiełam się w nich, ale sa ciasne..:/ wiem, że teraz ładnie jem i ćwiczę no i schudłam, ale mimo wszystko takie to było niefajne...i nogi mi zgrubły..uda w zasadzie, bo spodnie były opięte...:/ to baaardzo niefajne uczucie.....:/ ale...nie poddaję się :) keep fughtin' :)
-
Cześć dziewczynki :)
Ja tylko na chwile. Chce sie położyć wcześniej bo jutro rano muszę pojechać do Lublina na uczelnie do dziekanatu -złożyć obiegówkę i zdjęcia i do Urzędu pracy - bo mam wyznaczony termin podpisania listy na środek wyjazdu w góry i chce wyznaczyć nowy. A wieczorem msza za babcie, z która coraz gorzej...Już ksiądz u niej był, mówiąc wprost szykuje sie pogrzeb w rodzinie... Strasznie to przygnębiające :|
Anja - Ja bardzo ciesze sie ze jadę w te góry, mam nadzieje, że sie pozbieram dzięki temu wyjazdowi, jakoś tak sie rozluźnię i przestanę sie czuć psychicznie taka przymulona i na nic. I fizycznie tez trochę ruchu dobrze mi zrobi. Teraz to jestem taki ociężały kapeć, jakieś wzdęcia mnie dopadły i czuje sie jak słoń :| Ogólnie te sprawy trawienne jakoś tak nie bardzo - mam wrażenie , że bez względu na to co zjem to i tak jakoś we mnie zalega i mi ciąży :|
Ciesz sie swoim wyjazdem, wyciągnij z niego jak najwięcej dobrego dla siebie, ja mam taki zamiar ze swoim wyjazdem-chce się nim cieszyć na maxa :)
I gratuluję skończenia pisania pracy :) wiem jaka to ulga :D
Martuś - Syndrom wicia gniazdka :D Wij wijj - okładanie tych wszystkich ślicznych małych ciuszków w nowej komodzie... :D Ciesz się tym :)
NZ tym spalaniem kcalori w górach to racja, mam nadzieję, ze sie u mnie ruszy przemiana materii bo teraz jakby leży i kwiczy :| Z tej czekolady tez sie ciesze bo wiem jaka jest niezbędna na wycieczkach, a to takie mile, że sie po niej nie tyje dzięki chodzeniu i chodzeniu :) Poza tym te widoki i powietrze i ludzie - ach, dobrze mi to zrobi. Ukoi... :)
To ja lece .buziaki :)
-
Witajcie Robaczki :)
Wczoraj juz nic nie pisałam, bo jakas taka byłam zmeczona.Nawet nie ćwiczyłam, tylko odpoczywałam.ale w sumie tak mi zeszło,że połozyłam sie do łózka dopiero o 23.00 i dziś pobódka była drastyczna :) Ale dzis ide do lekarza, oglądnąć Werniczke, sprawdzic co i niej i chyba juz od jutra na L4,wiec będę duzo spac i sie relaksować i sprzatać.......
a wczoraj jak wróciłam do domu po pracy.....widze jakaś paczka......i okazało się,że wujek Łukaszka wysłała nam paczke dla małej.ale super, bo jak otworzyłam, to całe pudło ciuszków-przeslicznych :) tylko teraz musi byc dziewczynka na 100% :) bo cudne sukienusie przysłała i różne takie :) Także mam nawet wene do sprzatania :) także na L4 biore się za robote :) Mamam mi pomoże,więc bedzie fajnie :) A potem pranie, prasowanie i układanie.Ale jeszcze wile rzeczy potrzebujemy, bo fotalik dla małej, przewijaki, pościel, kosmetyki.....sporo tego jeszcze się nazbiera :) także jeszcze dużo wydatków nas czeka,ale na szczęście wózek i łóżeczko dostałam od kuzynki, a to już dużo :)
to tyle u mnie :) Wpadne wieczorem, jak juz będę po wizycie u lekarza przekazać Wam nowiny :)
Mgosia :) bardzo dobrze,że jedziesz w te góry :) odpoczniesz i się zrelaksujesz.a najwazniejsze,że jedziesz z ukochanyym :) Na pewno będzie niesamowicie, bo góry mają duuuuzo uroku i romantyzmu :)
Anja :) na pewno z tymi nogami to przesadzasz, skoro nawet celulitu nie masz :) No i dobrze,że moich nie widziałaś, bo wygladaja jak dwa balerony.Aż nie chce w lustro patrzeć.Brzuszek ładnie, bo przeciez jest w nim mój Skarbuś,ale nogi sa straszne.....ale będę nad nimi pracować, jak dojde do siebie po porodzie :) Może karmienie mi pomoże.Mam taka nadzieję :)
No nic zmykam i zaraz wysyłam Wam numer telefonu :)
-
hej kochane:)
Tez wczoraj nie ćwiczyłam....po prostu mama mi poprawiała literówki w pracy i sobie ogladałam Detektywa Monka...ale ładnie jadłam..:) Nie będę jadłospisu pisała bo nie pamietam dokładnie, ale ładnie i dużo białka.
Dzisiaj siedzę i czytam prace po raz setny, poprawiam przypisy i interpunkcję; jutro jeszcze idę do recenzentki i mając nadzieję, że nie powie mi, że rozdział który pisałam bez ingerencji kogokolwiek, jest zje*any...hm...bo w pt drukuję całą resztę :)
Martunia, fajnie z tymi ciuszkami...zawsze mi się szalenie podobały takie maleńkie ciuszki dla dziewuszek....oczekujemy dużej ilości zdjęć..oczywiscie z Weroniczką w roli głownej (w końcu bycie forumową ciocia zobowiązuje....;P). A hm..nózki to poprawiły się przez ostatnie 2 miesiące bo widzę po sobie....ale uda... :roll: ale mam nadzieję, ż epraca nad nimi nie pójdzie na marne...
Gosiaku, przykro mi z powodu babci..:/ wiem jak to jest bo moja babcia zmarła 1,5 roku temu i straszbnie to było przygnębiające ... mam nadzieję, że jakoś sobie radzisz kochana...ściskam Cie mocno i nieustannie zazdroszczę gór :)
Idę wrzucac poprawki 3 rozdziału, bo kurcz..ten mój braciszek nie całkiem rodzony;) mi pomógł i przeczytał prace całą i mi literówki poprawiał i błedy zaznaczał..kochany jest :) a długo czytał bo mam coś ponad 100 stron :)
ściskam was i zycze miłęgo dzionka:)
-
Cześć Dziewczynki :)
Ja wpadam tylko na chwilkę.
Od dziś mam L4 i odpoczywam, choć dziwnie się czuję,ale myślę,że się przyzwyczaję.
No byłam wczoraj u lekarza i nie do końca wszystko jest w porządku.Zarobaczył na usg u malutkiej coś na jajnikach.Jestem strasznie wystraszona i przerażona.... :( :( :( powiedział,że to się zdarza,że zwykle znika po porodzie, tylko trzeba kontrolować,ale i tak się boję.Bo nie wiadomo co będzie jeśli to będzie dalej rosło, bo ostatnio nic nie było :(
Musze poszukać innego lekarza i pojechać na konsultacje.Mój lekarz wprawdzie powiedział,że nie jest to konieczne,ale wolę to sprawdzić,dla własnego spokoju.No a poza tym na razie nie można nic z tym zrobić,więc strasznie się boję o Weroniczkę,żeby była zdrowa.
To tyle u mnie, jestem wystraszona.Dziś komoda przyszła, ale już mnie nie cieszy :(
A jedziemy odwiedzić dziś małą od przyjaciółki, cieszę się,ale i boje,że się rozpłaczę jak ja zobaczę.
No nic kończę i życzę Wam miłego dnia :)
-
hej Martuś,
kochana...no przykro mi... :( kurcze.. ale słonko, dobrze że lekarz to wykrył szybciutko i oni na pewno wiedzą co robią, wiec nie powinnaś zawczasu się martwić, bo jak Ty się denerwujesz, to Weroniczka też..spróbuj zaufać lekarzom, idź rzecz jasna do następnego, ale nie martw się na zapas...jestem pewna, że wszystko będzie dobrze - jesteś pod stałą kontrola lekarza... uściskuję Cię baaardzo mocno i bądź dzielna kochana:*
Ja pisze dopiero teraz, bo wczoraj wieczorem Pawełek mnie do kina wyciagnął wieczorem na Hulka z Edziem Nortonem którego wielbię *looove*i trochę się odstresowałam, bo juz miałam dośc tej pracy.../więc nie ćwiczyłam...ale ładnie jadłam..w kinie około 20 popkornów zjadłam:P/
A dzisiaj rano wybiegłam z domu...od 9 biegałam...uczelnia, recenzentka mi looknęła do pracy i ogólnie sporo mi pomogła i okazało się, że jednak mój 3 rozdział nie jest beznadziejny tylko kolejność pozmieniałyśmy. Potem jeszcze pobiegałam po mieście, kupiłam sobie nowe mleczko i tonik do twarzy i wpadłam do hostelu na kawę, pogadać z moją menagerką (tzn my się znałyśmy zanim została menagerem i w sumie się kumplujemy mimo tego, że niby była moim szefem;P).
Wróciłam przed 18 wytyrana..i byłam dumna bo ubrałam sobie buty te moje na obcasie ci na weselu byłam i dałam radę cały dzień w nich biegać :)
Jutro ide juz wydrukować i złożyć pracę...nareszcie...i potem się umówiłam z moimi 'braćmi' na małe zakupy w galerii ;)
Nie hipkałam dzisiaj, ale pochodziłam sporo no i ładnie jadłam. Wymiary mam takie same jak miałam, wiec tylko date zmienię. Ale spodziewałam się tego, bo ostatnio siedziałam w domu pisałam pracę..same wiecie... :0 teraz trochę luzu przed obroną...
ide spac zaraz bo strasznie jestem wymęczona.
ściskam Was mocno i specjalny buziaczek dla Weroniczki:*