-
Ogromne przytulaski dla naszego ślicznego mamciątka
http://pu.i.wp.pl/?k=MzU1ODgxNzUsNDY...jjjjjjjjjj.jpg
Napisałabym to co Gosiaczek, ale nie chcę sie powtarzać, wiec powiem tylko, że kochana - radzisz sobie wspaniale i podziwiam Cię codziennie :) to cieżka praca robic tyle rzeczy naraz, wiec nie myśl że ktoś traktuje bycie mamcią, jako lekką i przyjemną zabawę...wszystkie jesteśmy z Ciebie dumne...:)
napisze wam coś póxniej, bo teraz trochę jestem w dupie ;)
-
Hej slonka. Dziekuje za przytulaczki. Dzis dzien do dup.y po prostu ...:(
Dziecko mi sie popsulo. Musialam wykapac go pol godziny pozniej niz zwykle i po kapieli urzadzil mi atak histerii jakby go obdzierali ze skory. Godzine wyl taki byl zmeczony. Nosilam lullam, juz mi sie nerwy zczynaly wlaczac,w koncu sie uspokoil i myslalam ze usnie, zjadl wreszcie a on oczy jak 5 zl i sie patrzy. Zostawilam go w lozeczku, po 20 minutach powtorka z rozrywki, darcie, placz i lament, dobrze ze tylko 5 minut. Utulilam, dokarmilam i polozylam do lozk. Chyba spi bo cisza jest. Normalnie to spi do 19:30 a dzis usnal przed 21. Musze go kapac jednak o 18:30. Dzis z zkupow pozniej wrocilam i tak wyszlo. A kiedys tez takie usypianie tragiczne mialam jak maly byl kapany o 19 albo 19:30. No taki juz jest, lubi wczesnie chodzic spac. Moj maz jak nie mial playstation to tez chodzil spac o 22. Chyba rodzinne . Ciekawe do ktorej maly pospi jutro...hmmm
A ja bede musiala zrezygnowac z piersi. Maly jej w dzien kategorycznie odmawia a z racji tego ze jestem sama to sciagam nieregularnie bo powinnam o 10, 16 i 22, rzadko sie to udaje. Efektem sa kryzysy laktacyjne na zmiane z nawalami, zatorami, zastojami i co chwile mi sie kanaliki zatykaja i boli mnie cycek. Boje sie ze znow bede miec zapalenie piersi. Mam dosc po prostu. Bede karmic malego tylko w nocy. Podobno tak sie da bez problemow. A zamiast sciagac bede sie bawic z malym. Przykro mi bardzo ale bedac zupelnie sama tak musze postapic.
A chcialam karmic chociaz rok ;(
Dzis tez nieciekawie z jedzeniem. W sumie niby nie wiecej niz 2200, ale ciagle chce mi sie jesc (jak Gocha kiedys mam ochote zajesc problemy). BYlo rano platki z mlekiem - 300 kcal, sledzie i ciemny chleb z serem - 1000 kcal (dobrze ze to byl drugi i ostatni sloik, koniec z tym !!), obiad - troszke kurczaka w sosie sojowym, lyzka ryzu, pomidor - 250 max, 4 nalesniki z czekolada :oops: - 560 kcal, pol jablka, Actimel - 75 kcal. I chyba wsio. 2260 kcal tak wychodzi. Teraz biore sie za sciaganie mleka bo juz pora a cwiczenia po, bo nie mialam kiedy pocwiczyc. Maly dzis usnal przed 21 a zawsze przed 20 spi i wtedy mam godzinke na pocwiczenie. Odezwe sie po cwiczonkach...
-
Witam przed snem...
Zrobilam zamiast rozgrzewki Heat i Dance It Out Diane Berry - 30 minutek, a6w i bums and tums. Na prawde a6w ciezko mi idzie i az w szoku jestem przeciez kondycje mialam niezla i 8 robilam bez trudu :shock: moze cos zle robie??bo jeszcze tez czuje bol w miesniach ud :shock: wiec moze cos nie tak wykonuje ze mi tak ciezko??Daje sobie czas do 14 dnia, jak nadal bedzie mi tak ciezko to wrcm do 8. Przykro mi Gosiu, ale po prostu nie daje rady :( Moze to tez zmeczenie organizmu?? Nie wiem
I bylo tez dzis 2 h spacerku. I kalorii 2260 i jeszcze mam jablko ktore zjem i 3 male kiwi. Nie mam z tego powodu wyrzutow bo to zdrowei malo kalorii a ze o tej porze...coz dopiero jest 23:40 :lol: lepsze to niz te pyszne lody ktore mam w zamrazlniku - Magnumy w bialej czekoladzie, Marsy i Milki Waye. Zadowole sie owockami :)
Potrzebuje dnia wolnego..:( Ale nie jakies zakupy tylko dnia dla siebie. Tzn klade sie spac i spie na maxa ile dam rade, moze byc nawet 12 h. Potem wstaje spokojnie i robie sobie duze i zmaczne sniadanko, kawke i jem w ciszy i spokoju, bez pospiechu. Popijam kawke, czytam gazetke. Pozniej klade sie do wyrka z dobra ksiazka, ogladam film na kompie np. albo po prostu telewizje co leci, potem sie kapie w piance, robie sobie wszystkie zabiegi pelegnacyjne, w ciszy i bez pospiechu. Maluje sie, ubieram, wychodze na maly spacerek. Do fryzjera, na masaz,do kosmetyczki. Pozniej lece do jakiegos malego sklepiku (bez tlumow) i kupuje sobie jakis drobiazg na poprawe humorku: dobre perfumy lub luksusowy kosmetyk badz jakas bizuterie. Jem pyszna kolacje na miescie z lampka wybornego wina. Wpadam do kolezanki na drinka i plotki. Potem wracam do domku gdzie mam wszystko poprane, poprasowane, dom lsni czystoscia, okna umyte, obiad na drugi dzien zrobiony. Czytam gazetke, wypoczywam, leze sobie. Och i nie sprzatam, gotuje, piore itd i nie spiesze sie nigdzie i robie to na co mam ochote bo meza i dzidzi nie m w domu. Ale pomarzyc zawsze mozna. Kocham moich chlopcow i chyba nie dane mi bedzie miec swoj dzien. Bo to troche nierealne obecnie. Trudno. Od razu mi lepiej jak sobie pomarzylam.
Zmykam laski. Do jutra
-
Dziewczynki a co to nikogo nie ma??!!
Ja dzis lepiej sie czuje :) Maz w domu wiec bedzie dobrze. Maly kochany ale juz marudny od rana :roll:
Ja jak zwykle niewyspana :(
No a poza ty, to jestem juz po dwoch sniadaniach - 3 nalesniki z czekolada i troche Nutelli na lyzeczce to licze max 500 kcal, dwie kromki chleba ciemnego z serkiem - w sumie nie wiecej niz 250 kcal i kilkanascie zielonych oliwek. Mysle ze to drugie sniadaie to nie wiecej niz 350 kcal. W sumie mamy na razie 850 kcal. Jeszcze jakis lekki obiad w planach i owocki. Zobaczymy jak wyjdzie w praktyce.
Spacerek tez sie kroi no i wieczorne cwiczenia.
A teraz smykam i do pozniej.
Zapraszam na pyszne sniadanko :
http://img210.imageshack.us/img210/3...62eb011pn2.jpg
-
Dziewczynki no po prostu nie wierze ze Was nie ma!!!Cala dobe. Masakra co sie dzieje???Wiem ze Marta miala wyjechac na weekend, ale gdzie jestescie Anju i Gosiaku???
U mnie oki. Dzien troche lepszy. Maly marudek tez dzis byl ale mniejszy, dalo sie przezyc. Za to moj maz mial dzis mega lenia w tylku i nic mi nie pomogl :twisted: :twisted: :twisted: Sama musialam WSZYSTKO robic. Pogniewalam sie na niego, przeprosil ladnie i obiecal ze jutro mam dzien dla siebie i ciagle lazi za mna i pyta czy mi cos pomoc, zrobic etc. :)
Co do jedzenia to dzis niezle. W sumie jakies 2200 kcal.
:arrow: nalesniki z czekolada
:arrow: dwie kromki ciemnego chleba z serkiem i oliwki zielone
to juz pisalam
:arrow: 9 pierogow ruskich i kubek barszczu czerwonego
:arrow: dwa kubki barszczu czerwonego
:arrow: actimel i 2 kiwi
:arrow: 2 cukierki czekoladowe prosto z Francji :)
Wiec ladnie dzisiaj, moge byc z siebie zadowolona :)
Cwiczeniowo tez niezle: ponad 2 h spacerku (specerk z malym plus zakupki dla niego pod choinke :) ) a w domku wszystko robilam sama :| i wieczorem Heat na rozgrzewke, potem 30 minut steppera bardzo szybko (2120 krokow), 9 dzien weidera i bums and tums. W sumie wyszla godzinka cwiczen :)
Odciagnelam tez - 350 ml mleka :shock: :shock: :shock: I zaraz ide sie kapac i spac.
Dzis kupilam malemu prezenciki pod choinke :) Mamy taki duzy sklep firmowy Mothercare. Wszystko dla dziecka (od wozkow, poprzez ubranka az do zabawek i cala masa akcesoriow - pieluchy, butelki, podgrzewacze, wanienki..etc) i kobiet w ciazy. Drogie rzeczy sa ale fajowe. Kupilismy mu pizamke Tygryska z kubusia puchatka, kolorowy spiworek do spania. Maly sie zawsze rozkopuje a nad ranem jest na prawde chlodno. Do tego chcemy zakrecac kaloryfery przed snem bo straszna parowka jest i pic sie ciagle chce a nad ranem jest chata wychlodzona bo wylaczaja piec, wiec lepiej miec stala temperature. A jak jest chlodniej to lepiej sie spi. Kupilam mu tez taka mieciutka zyrafke-grzechotke od 6m+ i grzechotke-dzwoneczki ktorymi juz sie bawi i kaczuszki do kapieli ktore baaardzo mu sie podobaly :D Jutro jedziemy z mezem do wielkiego sklepu gdzie sa tylko zabawki. Chcemy mu jeszcze co zakupic. Wszystko dostanie 24 grudnia. No z wyjatkiem kaczuszek i dzwoneczkow ktorymi juz sie bawil :P
Co do mleka to juz wyeliminowalam sciaganie o 16, sciagalam coraz mniej dzis tylko po 40 ml z obu cyckow zeby nie miec zastoju. Za to wieczorem sciagnelam 350 ml z obu (z prawego 230 - zawsze w nim mialam wiecej mleka, ale to w lewym mialam zapalenie piersi)
:shock: :shock: :shock: Teraz bede sciagac rano i wieczorem o 10 i 22. Moze rano tez uda mi sie sciagnac 350, dzis rano bylo 280. Jakby mi sie udalo sciagac w ciagu dnia po 700 to nie musialabym dokarmiac malego sztucznym, albo niewiele. Jednak chce tez stopniowo wyeliminowac sciaganie poranne i na razie zostac przy sciaganiu raz dziennie o 22,bo wtedy maly spi i moge sciagac o czasie i beda tez karmienia nocne. A w ciagu dnia dokarmiac sztucznym i wprowadzic obiadki. Chce karmic jak najdluzej nawet jesli bede musiala karmic tez sztucznym. Ale zawsze to maluch chociaz troszke popije mleka mamy. A w nocy jest najbardziej tluste to i wartosciowsze i z wieczora byloby chociaz na 2 porcje w ciagu dnia. Zawsze to cos :) Nie chce calkowicie rezygnowac z karmienia swoim mlekiem.
Dobra kochane koncze Was juz zanudzac.
Odezwijcie sie prosze!!!! A i troche mam dolka bo cwicze, nie przekroczylam ani razu dziennego limitu dla mam karmiacych a czesto jem kolo 2000-2200 ( a limit jest 2800 ), codziennie chodze na spacerki i to 2 h a czasem dluzej a waga jakos stoi. Nic sie nie rusza od 3 tygodni. Zapal trace i zla jestem...ble ble. Wazenie w poniedzialek i zobaczymy. Musze kupic sobie centymetr krawiecki zeby sprawdzac wymiary. Bo jak nie ma efektow to odechciewa mi sie cwiczyc i zdrowo jesc :(
Zmykam sie kapac i lulac. BUZIAKI
-
Ja tylko na chwilkę dzisiaj...
wczoraj pohipkałam:
55 minut rowerek
8 min buns
postaram się jeszcze dzisiaj wpaść na chwilkę i wam odpisać, a dzisiaj wróciłam póxno i lecę z nóg...
ściskam i do niedługa:*
-
Czesc Anju i dziewczeta :)
Pustki tu jak zwykle. Mam nadzieje, ze po weekendzie bedzie lepiej :D
Anju super pocwiczylas. Jestem z Ciebie baaardzo dumna :)
Gosiaku widzisz juz jakies efekty a6w?
A ja juz po sniadanku - krokiecik z barszczem i dwa nalesniki z czekolada - policzylam w sumie za 750 kcal wszystko, wiec spokojnie jeszcze 1200 kcal do wyczerpania. Sniadanie bylo baaardzo sycace wiec mysle ze na troche mi starczy :)
Dzis bedzie na pewno spacerek i a6w a czy cos jeszcze pocwicze? To sie zobaczy.
BUZIAKI
Milego dnia :)
-
hej Modulasku
bardzo przepraszam, że nie pisałam wcześniej, ale w piątek mnie prawie cały dzień nie było, no a wczoraj tak samo i dopiero teraz mam sekundkę, żeby sobie usiąść. U mnie dietka hm..niby dobrze, ale nie jest idaealnie..wczoraj na przykład trochę pogrzeszyłąm, jedząc jakieś pieczone mięsko koło 19 u rodzinki...bll...ale staram się ćwiczyć i na raziw to jest dla mnie najwazniejsze, że ćwiczę, postaram się z czasem mocniej pracowac nad odpowiednim jedzeniem.
A Ty kochana, na pewno do końca nie zrozumiem jak się czujesz, a przynajmniej nie teraz, kiedy nie mam dzieciaczka i takich problemów jak Ty. Ale jedno jest pewne, że każa, nawet5 najbardziwej szczęśliwa osoba, ma czasem kryzys i ma dosyć wszystkiego, pragnie zmiany i po prostu, po ludzku - jest zmęczona. W takich chwilach powinnaś może postarać się, znaleźć chwilkę dla siebie, może jak maluszek śpi, albo kiedy mężuś się nim zajmuje, i sobie zrobić maseczkę, poleżeć i po prostu poświęcić czas tylko i wyłącznie sobie:) Jesteśmy z Tobą mimo tego, że czasem mamy małe przestoje w wysyłaniu postów...
ściskam Cię bardzo mocno i mam nadzieję, że dzisiaj masz się odrobinkę lepiej:*
i coś słodkiego dla Ciebie
http://avestor.blox.pl/resource/kotki_3.jpg
buziulkiii
-
Cześć dziewczynki :)
Ja na chwilę...
Modulku - jakis takich wizulanych rezultatów nie widze chyba... W zasadzie to dopieri tydzień, ale coraz lepiej mi sie to ćwiczy. Na początku sie meczylam, bolal brzuszek podczas cwiczen(ale zakwasów w ogóle nie miałam, moze cos źle robie jednak...), tak ze chciało sie zrobic przerwę a teraz po prostu ciagne do konca :) Jestem po tym zmeczona ale nie tak,ze nie moge wytrzymac ćwicząc. Czuje sie w brzuszku mocniejsza, choc nie zaobserowałam jakiś zaryssów miesni czy bardziej twrdszego brzucha - za duzo mam na to chyba tluszczyku :)
Wczoraj mnie nie było bo caly zdzien poza domem byłam-najpoerw z rana u fryzjeram, potem u babci a potem jeszcze zakupy. Kcalorie bylu spoko - 1505kcal, ale w pietek zwalilam spawe nalesnikami (kocham :oops: )i wyszło mi 1850. Wczoraj pocwiczyam około 50 minut (cw z kompa)i oczywiscie weidere tez był:) Modułku, moze zrób sobie dzien przerwy na ustapienie zakwasów i potem lec dalej.
Nie doluj sie brakiem spadku wagi - mnie też raczej nie spada ale jakaś taka cierpliwośc jest we mnie. W koncu waga ruszy :) Zobaczysz, dobrze przeciez sobieradzisz, pieknie cwiczysz - jeszcze troszke poczekaj, nie odpuszczaj ćwiczeń i zdowego jedzonka :*
Anja - duzo Cie nei ma a le z Twoich krotkich relacj widac,ze pięknei ćiwczysz :) Umnie z jedzonkiem wciaz podobnie jak u Ciebie - niby łądnie, ale jakieś wapdeczki mniejsze lub wiejksze sie zdzarzają. Narazie sie nie przejmuje za bardzo, bo tez chce sie rozkrecic w cwiczeniach a po Nowym Roku jakaś konkretną dietke juz podejmę -taki jest plan ;) Narazie mam jeszcze prace na głowie i nauke wiec chyba nawet nie powinnam jeść mniej.
Marta - mam nadzieje ze weened miło Ci minał - napisz jak bylo. I mam do Ciebei pytanie, bo Ty w tym obaczajona jesteś. Bardzo mozlwie, ze zrobie podejsciedo nauki na nartach :) Powiedz mi jak powinnam sie ubrac- jakie te warstwy powinny byc i w ogóle moze masz jakieś poradydla kogos kto praktycznie nei umie jeździc i niewiele wie na ten temet :)Z góry dziekuję :)
Narzie zmykam :) Obiadek mama juz konczy i Kuba zaraz przyjeżdza :)
Buziaczki-wpaden wieczorem poczytac co u was i podsuwmowac swój dzień :)[/b]
-
Hej Babeczki :)
Dziekuje za slowa otuchy. Jak to dobrze ze Was mam kochane :)
Gosiaku widze ze dzis randewu :D A Anja jak tam z M? ;)
A ja po 4.5 h spacerku :) hehe. Nogi mi odpadja..ufff...Bylismy na mega dlugim spacerku i na zakupkach swiatecznych. Jeszcze w planach Heat i a6w. A jedzeniowo dzis nie za dobrze i to bylo zamierzone. Jutro post, ale dzis mam chec. Zjadlam na razie okolo 2000 kcal a w planach jeszcze pifko na rozluznienie :) Wieczorem filmik jakis. Zobaczymy. Dobra lece do syncia, zaraz kapanko malego itd. Pozniej wpadne na dluzej.
BUZIAKI
I wiem kochane ze nie zawsze macie czas na forumowanie.
DOPISANE Z 20:28 (Czasu brytyjskiego - u Was 21:28 :))
Kochane co by nie pisac nowego posta to dopisze do starego ze wlasnie skonczylam Heat na rozgrzewke, a6w - 10 dzien i bums and tums. Zaraz zimne pifko i filmik z mezulkiem. Maluszek spi, wiec mozna troszke odpoczac :) Dzis zreszta zadziwil nas bo na spacerze spal bite 4 h bez przerwy :shock: szok, bo ostatnio to spal 3 razy dziennie po 30-40 minut. Chyba dzis swieze powietrze mu bardzo posluzylo. Do tego byl grzeczny, tylko wieczorem bylo troche problemow z usypianiem, ale dalam rade :) On po prostu musi zasypiac w mamusinych ramionach i juz, albo mama musi byc blisko, glaskac po glowce, trzymc z raczke i spiewac cichutko :D
Gosiaku co do weidera to latwiej mi sie juz robi :P Pytanie tylko mam jak Ty robisz tego weidera. Spotkalam rozne opinie. Ze mozna robic jedno cwiczenie np 8 razy, potem druga i trzecia seria. Albo ze robi sie kazde z szeciu cwiczen po razie i takich 8 cykli to seria. Jak Ty robisz? Ja robie pierwszym sposobem. Pierwsze cwiczenie 8 razy, drugie 8 razy itd az do 6 to moja seria, potem druga a potem trzecia. Robisz przrtwy miedzy seriami? Bo ja nie nawet chwili i moze dlatego ciezko mi bylo a podobno powinno sie zrobic chwile przerwy miedzy seriami.
Ciesze sie ze pocwiczylam. No lece na pifko i filma.
Martus napisz koniecznie jak tam wyjazd :)
A teraz juzz spadam i na dluzej zsiade jutro. Caluski
DOPISANE z 23:01 ( U was 24) - oj zaszalalam niezle :) Dwa pifka, duuza paczka chipsow i orzeszki solone. Nawet nie chce myslec ile to kalorii, bo pewnie multum, ale sobie dogodzilam i zuje sie happy. Od jutra znow zdrowe i racjonalne zarelko. Raz na jakis czas mozna zaszalec hehe :) Zreszta dzis bylo 4.5 h spaceru i cwiczenia a to juz cosik. Spadam spac. Buziaki