Cześć dziewczyny. Wielkie dzieki za wsparcie. W sumie nie na nastepny dzien wrovilam do dietki ale mialam dwudniowe zalamanie.Tlumacze sobie to dostaniem okresu. Wczoraj i przedwczoraj, ale dzisiaj juz sie wzielam i jest dobrze. Na śniadanko grahamka i chlebek kruchy z szyneczka pomidorkiem i ogórkiem. Na obiadek mialam kotlety ziemniaczane z sosem koperkowym. Zjadlam jeden i policzylam sobie ok 300 kcal w sumie.Zjadlam jeszcze truskaweczki i kawalek murzynka(zostal ze wczoraj) a propo wiecie ile moze miec kcal taki kawalek. Ja policzylam sobie 200 kcal. Myslicie ze dobrze??
W sumie wyszlam na 1050 kcal zjedzonych i spalonych kolo 400.
Teraz po tych wpadkach juz musze sie wziasc ostro za siebie bo nigdy nie dojde do upragnionej wagi. Zaczynam jezdzic na rowerku i chodzic na basen. A jak sie zbiore to bede tez biegac ale to moze dopieo od lipca.
Zazdroszcze ci mawika ze te jednodniowe wpadki nie odbijaja ci sie na wadze. Ja chyba nie mam takiego szczescie. Odlozylam wazenie na poniedzialek i nie wiem czy nie wyjdzie wiecej, albo tyle samo co bedzie znaczylo ze przez tydzien nie schudlam nic.
Zakładki