-
Squalo - mam dokladnie identyczne mysli jak Ty - w momencie kiedy wchodze na wage po tygodniu mozolnych cwiczen - i waga albo stoi w miejscu, albo (co gorsze) poszla w gore... - mysle, ze o to wlasnie chodzi ! zeby nas denerwowa c i zniechecac :) - pomysl sobie, ze jakby chociaz tylko troszke zmienic nawyki zywieniowe.. pic np. dziennie 2 litry wody, odpuscic sobie kolacje - albo zjesc ja o 18 - no i wyeliminowac slodycze - to by wystarczylio do utraty 1 kg w ciagu miesiaca . w ciagu calego roku - to az 12 kg . jesli policZyc jakies wpadki.. to okolo 10 kg na rok . - wiec.. moze nie oczekujmy zbyt wiele - i badzmy konsekwentne ? - podobno w diecie najwazniejsza jest CIERPLIWOSC i WYTRWALOSC .
nie poddawaj sie ! bo jak Ty sie poddasz - to ja tez nie wyrobie juz potem za dlugo.. nie rob mi tego.. :) z Toba jestem tutaj najbardziej zwiazana ! :) :*:*:*
-
Dziś jest jeszcze gorzej. 62,1 kg...
Piję codziennie nawet więcej niż 2l, żadko jem kolację, bo zazwyczaj jadę wieczorem i już mi się potem jeść nie chce, no i w ogóle d**a.
Zrobiłam sobie nowego tickera - wegług mnie obrzydliwego (serduszka + różowy + szare tło, to najgosze co może być jak dla mnie), żeby szybko się go pozbyć.
Dziś wyjątkowo rano jeździłam. Jutro też w sumie, bo wyjeżdżam w góry po południu.
W ramach akcji "mam to w nosie" zjadłam sobie dziś pączka.
Dzięki NGU! :*
-
Jestem pewna że niedługo zmienisz tego trickera.
Pisałaś że ważyłaś na koniec liceum więcej niż siostra ale każda z nas ma inna budowę ciałaNiektóre dziewczyny są drobniutkie inne masywniej zbudowane i nawet gdyby ważyły tyle samo to te masywniej zbudowane będą wyglądały na cięższe.
-
chyba jakieś złe fluidy są w powietrzu, bo mnie też się wydaje że ta SB nic mi nie daje a dzisiaj to już 5 dzień leci
wyciągnęłam baterie z wagi, bo obłędu można dostać, centymetr schowałam u rodziców i walczę dalej, cierpliwie czekając na efekty
never1give1up1 masz rację, że tak niewiele trzeba, ale która z nas chcę czekać rok, każda by chciała natychmiast, a że nie wychodzi to się wścieka, rzuca wszytko i najczęściej zaczyna z jeszcze większym bagażem, a prawda jest taka, że w ciągu roku może dopiero osiągnie efekt i wychodzi na to samo, tylko jakim kosztem :roll:
zgadzam się z Tobą że najważniejsza jest CIERPLIWOSC i WYTRWALOSC, tylko jak długo można :?: najlepiej do efektów :wink:
-
Ja tam chętnie rok poczekam :( Mi się wcale nie śpieszy.
Wpadne w poniedziałek.
-
w takim razie udanego wyjazdu życzę :!:
-
oj Squalo Squalo.. wroc w ten poniedzialek.. a w weekend sobie wypocznij :)
wrocisz z nowymi silami i checiami do walki :D - w ogole.. ja to dzisiaj myslalam, ze sie z lozka nie podniose - jak juz sie podnioslam.. to bylam swiadomo tego, ze nie pojde biegac.. - ale jak zjadlam tabletki - to wiedzialam, ze juz MUSZE... jakos sie udalo.. :)
na 11 na rower (do miasta!) - musze kupic pare drobiazgow ;)
WYPOCZYWAJ rowniez za mnie ! za mnie, ktora w gory nigdzie nie pojechala ! :D
-
Wypoczywaj, wypoczywaj i wracaj do nas z nowymi siłami.
-
squalo nie poddawaj się :* wypocznij przez weekend i powróć do nas z nowymi silami :)
-
Squalo ja też mam wszystko w moich wielkich 4 literach.
Przytyłam, znam ten ból. Ogólnie od 2 dni nie przestaje jeść (z małą przerwą na sen :? ). Mam nadzieje, ze poniedziałek obudzi w nas obu ducha walki.
Pozdrówki