No wlasnie taksie staram po malu przyzwyczajac do ruchu. Staram sie jakos poskakac do muzyki co dzien przynajmniej kilka minut. Tyle, ze mam w pamieci jak pol roku temu cwiczylam ostro co dzien po godzinie, i to moje brykanie do muzyki teraz wypada przy tamtych cwiczeniach tak blado....
Na szczescie chodze co tydzien na basen, a raczej chodzilam. Dzis bylam ostatni raz, bo zamykaja na wakacje. Na "pozegnanie" ostro pocwiczylam nogi, czyli zamiast plywac normalnie zabka czy kraulem plyalam z deska machajac tylko nogami... bardzo to meczace bylo

Dzis z sukcesem zakonczylam 11 dzien dietki, wciaz bez wpadki Sama siebie nie poznaje Ciekawe, ile tak wytrzymam. Bylam przed chwila w kinie z moim P. i juz juz mialam sobie kupic wielki popcorn (jak zawsze, uwielbiam popcorn), ale na szczescie nie bylo juz czasu Tak wiec udalo sie ominac pokuse