Ajj dziewczyny, wy mnie tak tu chwalicie, a teraz mi wstyd Mialam nie ulegac, mialam byc silna, a tu co? Kolejne obzarstwo grrrr zaczęlo sie niewinnie, bo od porcji lodow. Zjadlam na podwieczorek, doliczylam do limitu i bylo ok.Tylko potem sobie pomyslalam ze co sie stanie gdy zjem jeszcze troche, w koncu spale na rowerku. no a potem to ja juz nic nie myslalam, tylko jadłam,jadłam i jadłam... i teraz nie moge sie nawet ruszyc, zeby wsiąśc na rowerek. Zresztą,zjadlam tyle kalorii ze nawet godz pedałowania mi nie pomoze. Poprosze o kopniaka, o nakrzyczenie na mnie, cokolwiek, bo zasluzylam. Eh jedyne pocieszenie to to,ze juz dawno mialam ostatni napad.
Ale jesli ktokolwiek mysli ze sie załamie i poddam, to jest w bledzie Jestem tylko czlowiekiem, po upadku trzeba sie podniesc Teraz musze sobie zrobic jakisplan cwiczen, rowerek, brzuszki i aerobik, tylko nie wiem jeszcze jak to sobie rozplanowac, ale cos wymysle Codzienne cwiczenia muszą stac sie moim NALOGIEM! I koniec kropka
Buziaki:*