164 cm wzrostu a waze 66 kg schudłam juz 4 kg wczesniej wazyłam 54 kg i wyglądałam bardzo dobrze szkoda tylko ze tak strasznie sie w pewnym momencie w tym wszystki zagubiłam...
Problemy w pracy, ogromny stres, choroba, wszystko to spotengowało we mnie poczucie własnej "nic nie wartości" czułam się coraz gorzej i gorzej, w końcu skończyło sie na tym że przestałam się spotykać z przyjaciółmi, nie chciałam już widywać się z moim narzeczonym a sex z nim wydawał mi sie ogromną katuszą... poprostu miałam wrazenie ze ktoś wystawił mnie nago na witrynie sklepu... czułam sie okropnie ogarniał mnie wielki wstyd
Z dnia na dzień moje samopoczucie się pogarszało... do tego doszły kłótnie z narzeczonym spowodowane moimi zmianami nastroju... było mi przykro a nie wiedziałam jak mam to powiedziec, w końcu doszło do ogromnej kłótni między nami kiedy to Jarek próbował mi tylko pomóc a ja widziałam w tedy tylko atak - atak na moja osobą - na moją figurę
Moja walka dopiero się zaczeła, mam już za sobą małe sukcesy - te 4 kg mniej ale przedemną jeszcze bardzo wiele i długa droga która pewnie nie bedzie łatwa, znam siebie i wiem ze jak sie upre to w koncu osiagnę wymarzony efekt.
Zrobie to dla siebie
Jeżeli macie jakieś rady - mozę jakiś fajny zestaw ćwiczeń, lub przepisy na niskokaloryczne dania dajcie znać

Pozdrawiam was wszystkich